Czy kult Chrystusa Króla zamiera w Polsce?

0
0
0
James Tissot, Chrystus przed Piłatem (1894) – Z Ewangelii Jana "A więc jesteś królem?" Odpowiedział Jezus: "Tak, jestem królem."
James Tissot, Chrystus przed Piłatem (1894) – Z Ewangelii Jana "A więc jesteś królem?" Odpowiedział Jezus: "Tak, jestem królem." /

19 listopada 2016 r. Episkopat polski dokonał tzw. Jubileuszowego Aktu Uznania Jezusa za Pana i Króla. Wielu ludzi odczytywało to wówczas jako przeprowadzenie Intronizacji, o której mówił Pan Jezus do Rozalii Celakówny. W książce "Spisek przeciwko Intronizacji" napisałem na początku 2017 r., że nie jest to żadna Intronizacja i czas to pokaże. Mijają już prawie 3 lata od tego wydarzenia. Jubileuszowy Akt miał być wielkim początkiem, który rozbudzi kult Chrystusa Króla. Tymczasem obserwujemy raczej jego zamieranie.

Przed 19 listopada 2016 r. wiele środowisk starało się o Intronizację, a więc o ogłoszenie Chrystusa Królem Polski. Jak napisał ks. Tadeusz Kiersztyn, wielki orędownik tej idei, „Ceremonia intronizacji dotyczy także, i przede wszystkim, Pana Jezusa. Wyznajemy bowiem, że Jezus jest Królem Wszechświata, a więc Władcą nie tylko wszystkich ludzi i narodów, ale także Panem (Królem) całego stworzenia. Jego władanie jest absolutne: Dana mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi (Mt 28, 18). Jest więc najwyższym i de facto jedynym Władcą: Królem królów i Panem panujących (por. Ap 19,16). To panowanie Chrystusa nad pojedynczymi osobami i nad całymi narodami zostaje proklamowane przez Intronizację”.

Jak słusznie zauważał ks. Kiersztyn ta intronizacja jest tylko częściowa, bo my nie czynimy Jezusa Królem, ale uznajemy w nim Króla, który jest rzeczywiście: „Jednakże w odniesieniu do Pana Jezusa możemy mówić o Intronizacji w znaczeniu tylko częściowym. Jezus otrzymał godność królewską od Ojca, Boga Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, i człowiek nic tu dodać ani ująć nie jest w stanie, tzn. Jezus jest Królem niezależnie od woli człowieka. Natomiast od każdego człowieka i od każdego narodu zależy, czy dobrowolnie uzna królewską godność Chrystusa i czy podporządkuje się Jego władzy" (cytaty za Ks. T. Kiersztyn, Intronizacja. Polsko, Twój Król nadchodzi!, Kraków 2005).

Biskupi obawiali się nazwać Chrystusa Królem Polski z obaw o upolitycznienie wiary, chociaż Maryja jest od wieków nazywana Królową Polski. 19 listopada dokonano więc aktu zastępczego, który ma swoje znaczenie, ale intronizacją nie jest.

Przed tym aktem podjęto nawet pewne starania. Ogłoszono narodową nowennę, zachęcano do odmawianie konkretnych aktów w parafiach, proszono biskupów, aby nagłaśniali sprawę. Wiele osób mogło w ten sposób dowiedzieć się, że Jezus Chrystus jednak jest Królem.

Problem w tym, że zabrakło narodowych rekolekcji, głębszego namysłu, prawdę o królowaniu Chrystusa spłycono, pewne działania zostały wymuszone i kiedy akt się odbył, wszystko wróciło na dawne tory, a wręcz sytuacja znacznie się pogorszyła.

Część działaczy uznała bowiem, że Intronizacja się nie dokonała, ale ich zapał ostygł i nastąpił spadek ich aktywności. Druga część uczestniczyła w Jubileuszowym Akcie i zaangażowała się w działania inspirowane przez Episkopat: promocję modlitwenika, konspektów lekcji o Chrystusie Królu, utworzenie specjalnej strony internetowej. O zasięgu tych działań może świadczyć fakt, że obecnie lubi ją na facebooku... 5 osób.

Pokazuje to, że są to w większości działania pozorowane, aby pokazać, że coś się robi, albo po prostu nieudolne i nieskuteczne, co też potwierdza, że nie mieliśmy do czynienia z rzeczywistą Intronizacją i przebudzeniem duchowym.

 

Źródło: Michał Krajski

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną