Sobotnia manifestacja środowisk LGBT „Warszawa przeciwko przemocy: Solidarność z Białymstokiem”

0
0
0
Manifestacja LGBT, sobota 27.07.2019
Manifestacja LGBT, sobota 27.07.2019 / Beata Trochanowska, prawy.pl

Manifestacja, a właściwie coś przypominającego piknik przypominała raczej pewnego rodzaju wiec lewicowych partii politycznych niż oddolną i obywatelską inicjatywę, w przeciwieństwie do tego, jak informował opis wydarzenia na Facebooku, którego logiem była tęczowa flaga z trzema strzałkami Antify.

Ze sceny padały słowa pogardy dla tego co wydarzyło się w Białymstoku i dwóch największych partii politycznych PiSu i PO. Oberwało się też Ordo Iuris oraz narodowcom. „Tęczowi” podkreślali, że osoby LGBT nie czują się bezpiecznie w Polsce i są łamane ich prawa np. w kwestii prawnej nie mogą być dla swojego partnera osobą najbliższą i nie są informowani o jego stanie zdrowia w razie wypadku. Chociaż mogą przecież takie uprawnienia uzyskać udając się do notariusza i spisując odpowiedni akt.

 

Podczas przemówień rzucał się marksistowski charakter tej ideologii i ataki na chrześcijaństwo, które – jak twierdzili - walcząc z LGBT zaprzecza swoim wartościom. Padały hasła, że to państwo, a nie rodzice, ma chronić dzieci przed „nienawiścią” i edukacja wprowadzona do szkól jest konieczna, bo ci co uważają się za obrońców rodziny czy wiary tego nie robią tylko reagują agresją.

 

Zwraca uwagę fakt, jakie osoby przychodzą na tęczowe imprezy. W większości są to kobiety i bardzo młodzi ludzie. Prawdopodobnie są przyciągani przez atrakcyjną, kolorową otoczkę tych wydarzeń i zagraniczne korporacje, których loga są tam widoczne. Osoba postronna i wrażliwa na krzywdę innych, która nie zna się na sytuacji w Polsce mogłaby przyznać rację przemawiającym: Adrianowi Zandbergowi, Pawłowi Rabiejowi i innym przedstawicielom tęczowych organizacji. Jednak z informacji podanych przez policję wynika, że nikt z poszkodowanych podczas zamieszek w Białymstoku nie zgłosił tego. Zdjęcia, które obiegły media pokazujące zakrwawioną kobietę, czy nagrania z przemocą wobec uciśnionych gejów i lesbijek okazują się być manipulacją. Wiece podobne do tego w Warszawie pokazują, że LGBT jest głównie narzędziem w politycznej bitwie o władzę i obok feminizmu służy szerzeniu neomarksizmu.


Przemoc należy potępić. Jednak nie ma w tym niczego dziwnego, że taka sytuacja jak w Białymstoku miała miejsce. Gdy marsz LGBT spotkał się z grupą osób, w tym kibiców, którzy nie zgadzają się na rozprzestrzenianie się tej ideologii w swoim mieście i kraju i chcą go bronić przed szkodliwą ideologią. Osoba, która wydała zezwolenie na protest może powinna ponieść odpowiedzialność za złą decyzję, a inne miasta mogą zaczerpnąć z tego lekcję i nie zgodzić się na parady LGBT, aby nie dochodziło do kolejnych aktów łamania prawa.

Źródło: Beata Trochanowska, prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną