Surrealistyczna intryga. Cenckiewicz ma do Giertycha pretensje, że jego stary zwalczał na zachodzie komunistycznego mordercę Michnika

0
0
0
Sławomir Ceneckiewicz
Sławomir Ceneckiewicz / fbcdn.net

By dowalić Maciejowi Giertychowi za to, że publicznie nawołuje do niegłosowania na PiS, Sławomir Cenckiewicz opublikował fotkę dokumentu z IPN, o tym, że Jędrzej Giertych brał od SB materiały kompromitujące komunistycznego mordercę Stefana Michnika.

Stefan Michnik w PRL był komunistycznym sędzią, który po wyjeździe na zachód pisał pod pseudonimem do paryskiej „Kultury" kultowego pisma opozycji w Polsce. Do dziś Szwecja nie chce go wydać wymiarowi sprawiedliwości III RP, bo ten komunistyczny morderca to Żyd a jak wiadomo z żydowskiej definicji Polacy to antysemici i sprawiedliwego procesu nie będzie miał. O Stefanie Michniku od lat pisze Tadeusz Płużański, historyk i szef publicystyki TVP Info.

 

Sławomir Cenckiewicz to zasłużony historyk. Autor wielu książek demaskujących współprace Lecha Wałęsy z SB. Przed laty redaktor naczelny czasopisma lefebrystów „Zawsze Wierni", w którym publikowano artykuły, które lewica mogłaby uznać za antysemickie. Zapewne zwolennik sanacji, co może tłumaczyć jego bezsensowny atak na Macieja Giertycha, który kojarzy mu się z narodowcami. Cenckiewicz, chcąc skompromitować Macieja Giertycha, opublikował fotki dokumentów z IPN o tym, że jego ojciec Jędrzej Giertych, będąc na emigracji, brał od SB dokumenty ukazujące, że Stanisław Michnik, publikujący w „Kulturze" to komunistyczny morderca.

 

Maciejowi Giertychowi można wypominać to, że kompromituje się, i swoje świetne książki, wspierając antyPiS, który reprezentuje wszystko, co w swoich publikacjach od lat potępiał, a nie to, że jego ojciec brał od SB materiały kompromitujące komunistycznego mordercę.

 

Szef publicystyki w TVP Info Tadeusz Płużański w (opublikowanym w marcu zeszłego roku na portalu „Super Express") artykule „Płużański dla "SE": "Śmietnik na Łączce" przypominał, że „jednym z odpowiedzialnych za "śmietnik na Łączce" jest Stefan Michnik — do bezimiennych dołów śmierci zrzucono również jego ofiary jako stalinowskiego sędziego, a właściwie mordercy sądowego. Wychował się w rodzinie Samuela Rosenbuscha, prawnika komunisty, który zginął w stalinowskich czystkach w 1937 r., i Heleny Michnik, komunistycznej propagandystki i nauczycielki. Przyrodni ojciec Ozjasz Szechter został przed wojną skazany za antypolską działalność w nielegalnej Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy. Razem z braćmi: Jerzym (późniejszy elektryk i emigrant do USA) i Adamem (późniejszy naczelny "GW") mieszkał w domu przy Alei Przyjaciół obok notabli PZPR i MBP".

 

Jak przypominał w swoim artykule Tadeusz Płużański, Stefan Michnik „27 marca 1951 r. po ukończeniu Oficerskiej Szkoły Prawniczej został asesorem w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Warszawie w stopniu podporucznika w wieku 22 lat. Już dwa tygodnie później skazał na dożywocie żołnierza Narodowego Zjednoczenia Wojskowego Stanisława Bronarskiego, ps. Mirek [...]. Ofiarami Michnika byli żołnierze AK, NSZ, WiN, działacze niepodległościowi. A także koledzy, na których donosił jako rezydent zbrodniczej Informacji Wojskowej. W 1969 r. wyjechał do Szwecji. [...] Szwecja okazała się przyjazna dla 2500 Żydów w latach 1969-1971 opuszczających Polskę. Aż do emerytury w połowie lat 90. Michnik pędził spokojne życie bibliotekarza na uniwersytecie w Uppsali. W latach 70. zyskał uznanie polskiej emigracji: współpracował z Radiem Wolna Europa, publikował — pod pseudonimem Karol Szwedowicz — w paryskiej "Kulturze".

 

Sprawę, z której dziś Cenckiewicz (a za nim media proPiS robią sensację) opisał 14 lat temu w tygodniku „Wprost" Cezary Gmyz w artykule „Kryptonim >>Truteń<<". Z artykułu tego wynikało, że „Maciej Giertych, kandydat LPR na prezydenta, był łącznikiem między swoim ojcem Jędrzejem a służbami specjalnymi PRL [...] Maciej Giertych w największej tajemnicy przekazywał swemu ojcu wiadomości od komunistycznych służb specjalnych. Choć nigdy nie podpisali zobowiązania do współpracy, obaj mieli pełną świadomość, że działają wspólnie ze Służbą Bezpieczeństwa i wywiadem".

 

Według Cezarego Gmyza w 1976 roku Jędrzej Giertych publicznie krytykował opozycję w PRL i proponował PRL współpracę. MSW PRL postanowiło wykorzystać Giertycha jako agenta wpływu, by skompromitować emigracyjne pisma współpracujące z komunistycznymi mordercami (którzy po 68 jako Żydzi wyemigrowali z PRL na zachód).

 

Według Cezarego Gmyza „Jędrzej Giertych nie miał prawie żadnych wątpliwości, że należy podjąć grę z PRL-owskimi służbami. Jego motywacja miała niewątpliwie charakter antysemicki. "KOR ocenia jako środowisko sanacyjno-żydowskie powiązane z >>Wolną Europą<<"- relacjonował poglądy ojca oficerowi z MSW Maciej Giertych. Jędrzej bardzo zainteresował się sprawą brata Adama Michnika — Stefana Szechtera piszącego pod pseudonimem Szwedowicz w paryskiej "Kulturze". Za pośrednictwem syna poprosił MSW o dokumenty. Podobnie jak syn nie miał nic przeciwko kontaktom z PRL-owskimi służbami specjalnymi".

 

Dzięki materiałom z SB „na łamach "Opoki" ukazał się obszerny artykuł Jędrzeja Giertycha demaskujący Adama Michnika jako żydowskiego trockistę, a jego brata jako stalinowskiego oprawcę".

 

Jan Bodakowski

Źródło: JB

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną