Problemów oświatowych ciąg dalszy

0
0
0
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / pxhere.com

W zdecydowanej większości nauczyciele opowiedzieli się nad kontynuacją akcji protestacyjnej w szkołach w formie tzw strajku włoskiego. Nauczyciele skupieni wokół Związku Nauczycielstwa Polskiego nie będą wykonywać żadnych dodatkowych obowiązków. Bez wątpienia postulaty płacowe nauczycieli są słuszne i szczerze życzę im godnej płacy oraz wielu sukcesów pedagogicznych w komfortowych warunkach. Natomiast największą krytykę należy skierować na polityków, którzy na krzywdzie dzieci starają się z fałszywą troską pochylać się nad problemem szkolnictwa.

Uważam, że mam prawo wypowiedzieć się krytycznie wobec karierowiczów politycznych gdyż przemiany w szkolnictwie obserwuję jako rodzić dwójki dzieci (syn 2001 i córka 2008 rocznik) ale również jako wieloletni przewodniczący Rady Rodziców w szkole podstawowej jak i średniej.

 

Szybka i nieprzemyślana likwidacja gimnazjów spowodowała wiele problemów. Masowo trzeba było zmieniać statuty szkół, w których aktywny udział bierze Rada Rodziców. Podwójne roczniki klas pierwszych w szkołach ponadgimnazjalnych spowodowały wydłużony czas przebywania uczniów w szkołach. Brak miejsc w szatniach, przepełnione klasy, korytarze oraz toalety to problemy dostrzegane przez rodziców. Politycy opozycji szczególnie polubili używania argumentu przepełnionych szkół w walce o władzę a sami zapomnieli, że również przyczynili się do chaosu. Chciałbym przypomnieć, że dzieci rocznika 2008 były pierwszym rocznikiem gdzie obowiązkowo musiały iść do klas pierwszych w wieku 6 lat. Sześciolatki mające obowiązek szkolny weszły do szkół podstawowych wraz z siedmiolatkami co spowodowało podobne problemy z jakimi spotyka się młodzież dzisiaj w szkołach średnich. Dziwne jest, że politycy opozycji troszczą się o przepełnione szkoły średnie a totalnie ignorują dzieci roczników 2008, które również uczyły się w przepełnionych szkołach na dwie zmiany. Dzieciom tym uniemożliwiono rozwój swoich umiejętności robiąc ogromną krzywdę. Opozycja nie przyjmuje do wiadomości, że dzieci uczące się na dwóch zmianach w szkołach podstawowych, kończyły swoje zajęcia o 16:30 i utraciły szanse uczestniczenia np. w szkołach muzycznych lub innych zajęciach pozalekcyjnych, które często zaczynają się o godzinie 16:00 czy o 17:00.

 

Jestem przekonany, że jakikolwiek Rząd będzie chciał zrobić reformę oświaty to opozycja będzie taka reformę krytykować gdyż łatwo jest zrobić karierę polityczną na krzywdzie dzieci i młodzieży, którzy nie mają praw wyborczych. Mam wrażenie, że parlamentarzysta uzurpuje sobie prawo do pouczania rodziców i wypowiadania się w temacie szkolnictwa gdyż wydaje mu się, ze ma odpowiednie kwalifikacje ponieważ ukończył szkołę podstawową. W ostatnich 6 latach manipulacja w systemie oświaty wykazała wyjątkowy brak kompetencji, wiedzy i totalne ignorowanie potrzeb dzieci. Skutki nieudolnych decyzji poznamy za parę lat. Jestem ciekawy na kogo będą zrzucać winę politycy gdy za 4 lata w technikum spotkają się podwójne roczniki klas czwartych i podwójny rocznik klas pierwszych czyli dzieci z roczników 2008. Apeluję w imieniu rodziców aby w przyszłości uzgadniać reformy oświaty z rodzicami, którzy najlepiej zauważają problemy szkół. Dotychczas Rady Rodziców są całkowicie ignorowane i nie są zapraszane na konsultacje a jak już są organizowane takie konsultacje to przypominają one bardziej indoktrynację i uporczywe bronienie decyzji urzędników, którzy są wybierani z klucza partyjnego. W obecnym systemie oświaty mam wrażenie, że w szkołach, rodzice i dzieci w ogóle nie są potrzebni.

Źródło: Tomasz Pitura

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną