Katolickie korzenie „Małego księcia”
Najnowsza, doskonała francuska adaptacja „Małego księcia”, którą polscy widzowie mogą oglądać na ekranach kin w całym kraju skłania do przypomnienia sobie postaci autora tej poetyckiej klasycznej opowieści dla dzieci.
Opublikowany 72 lata temu „Mały Książę” w formie poetyckiej bajki ukazuje zagadnienia relacji międzyludzkich i pytań o sens życia. Sam autor opowieści Antoine de Saint-Exupéry nie ukrywał w swych zapiskach i listach, że źródłem jego zainteresowania zagadnieniami egzystencjalnymi było Pismo Święte.
„Mały Książę” to też owoc osobistych doświadczeń autora, podróżnika, pilota, pisarza, męża cierpiącego z powodu pychy i egocentryzmu własnej żony. Książka, choć nie zawiera dosłownych odniesień do wiary, to wyrasta z katolickiej tożsamości autora, operuje biblijną symboliką, motywami i rozwiązaniami literackimi.
Cieszy więc doskonała francuska animowana adaptacja „Małego Księcia”, jaką polscy widzowie mogą oglądać na ekranach kin w całej Polsce. Dzięki niej wielu widzów chętnie sięgnie po książkę Antoine de Saint-Exupéry.
Film jest dziełem Studio Paramount Animation (znanego z filmów takich jak „Rango” i „Przygody Tin Tina”) oraz Marka Osborne'a (twórcy „Kung Fu Panda”).
Przy produkcji filmu pracowali twórcy największych przebojów animowanego kina („Shreka”, „Zaplątanych”, „Epoki Lodowcowej”, „Iniemamocnych” i „Wall-E”)
Film nie jest dosłowną adaptacją „Małego Księcia”. Bohaterką filmu jest bowiem mała dziewczynka, której życie jest co do sekundy zaplanowane i kontrolowane przez mamę. Mama porzucona przez męża, by zapanować nad swoimi uczuciami i życiem stała się modelową pracownicą korporacji. I na swoje karykaturalne korpo-podobieństwo stara się ukształtować swoją córkę. By dostać się do wymarzonej przez matkę szkoły, dziewczynka z mamą przeprowadzają się na nowe osiedle korpo-lemingów. Ciepiąc na niedosyt środków kupują najtańszy segment, dostępny dla ich kieszeni z powodu sąsiedztwa uroczej rudery zamieszkałej przez zwariowanego starca.
Zaplanowane przez matkę życie dziewczynki, wolne od zabawy i radości, zakłóca stetryczały sąsiad, i historia „Małego Księcia”, jaką dziewczynka poznaje z luźnych kartek dawanych jej przez sąsiada.
Widzowie poznają niezwykłą historię dziewczynki i poetycki moralitet „Małego Księcia”. Obie historie się przeplatają i wzajemnie dopełniają. Odmienne style animacji, tradycyjny - przygód dziewczynki, i artystyczny - przygód małego księcia, pozwalają na odróżnienie wydarzeń z książki, i tych będących dziełem scenarzystów.
Film jest niezwykle wzruszający, urzekający w swym wyrazie artystycznym, trzymający w napięciu, poetycki, a zarazem pełen doskonałej satyry na korporacyjną kulturę. Twórcom filmu trzeba przyznać, że wkomponowanie adaptacji „Małego Księcia”, historii o wadze relacji międzyludzkich, w interesującą, aktualną i dynamiczną historię dziewczynki, było pomysłem niezwykle trafionym.
Widz, wychodząc z kina, ma ogromną ochotę poznać tudzież przypomnieć sobie książkę autorstwa Antoine’a de Saint Exupéry.
Jan Bodakowski
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl