Wegetarianizm – zbrodnia na zdrowym rozsądku

0
0
0
/

Jeśli szukamy dla własnego wegetarianizmu uzasadnienia ideologicznego, popełniamy zwykle zbrodnię na zdrowym rozsądku. Zawsze bowiem to uzasadnienie okazuje się nie wytrzymywać krytyki.

Z reguły wegetarianizm wynika z antropomorfizacji przyrody, z emocjonalnego podejścia do świata zwierząt, w którym „słodkie” pyszczki stają się przyczyną niezgody na jedzenie mięsa. Do tego dorabia się oczywiście pewne uzasadnienie etyczne – zwierzę cierpi, więc nie powinno się tego tolerować.

Czy jednak samo cierpienie zwierząt może być argumentem decydującym o czymkolwiek? Cierpienie jest wpisane w całe życie istot żyjących – roślin, zwierząt i ludzi. Zaczyna się ono wraz z urodzeniem, a potem towarzyszy im aż do samej śmierci. Same zwierzęta zadają sobie cierpienie nieustannie i żadne z nich się na to nie skarży, bo jest wpisane w ich naturalne skłonności – albo ty zjesz innego, albo on ciebie zje. Zwierzęta potrafią przy samym zabijaniu przejawiać zresztą dużo więcej okrucieństwa niż ludzie. Koty, słodkie koteczki chociażby, po złapaniu myszy bawią się swoją ofiarą, to je wypuszczając, to łapiąc, zadając im cierpienia powolne, aż gdy się znudzą – przegryzając rdzeń kręgowy, po czym często porzucają je, wcale nie mając zamiaru ich jeść.

Rozumiem, że od nas ludzi można i trzeba wymagać więcej, a to oznacza, że nie powinniśmy w sposób niepotrzebny i bezmyślny znęcać się nad zwierzętami i sprawiać im cierpień ponad miarę. Zauważmy jednak, że wegetarianie mówią często, że nie jedzą mięsa, bo zwierzęta są źle traktowane i cierpią. Kupują przy tym rzeczy z Chin czy Bangladeszu, które wykonały dzieci zmuszone do nieludzkiej pracy, cierpiąc dużo bardziej, jako istoty myślące. Ludzie w XXI w. cierpią w wielu miejscach na świecie, przy produkcji wielu dóbr, na różne sposoby, a cierpienie każdego z nich jest tysiąckrotnie głębszej natury niż cierpienie wszystkich zwierząt świata, które odczuwają ból, ale w sensie ścisłym – nie cierpią. Cierpienie jest bowiem stanem duchowym, wymagającym świadomości i autorefleksji, które często wiąże się z postawieniem pytania o sens życia, Boga, miłość. Dobrze wiemy, że to nie ból jest najgorszy, ale właśnie świadomość, która mu towarzyszy, a której zwierzęta nie mają. Stąd nie współczujemy tak ludziom, którzy odczuwają silny ból, ale na skutek np. leków są pozbawieni świadomości.

Zanim zrezygnujemy z jedzenia mięsa z przyczyn etycznych, pomyślmy chwilę o tym, jaka jest różnica między ludźmi i zwierzętami i przyjdźmy z pomocą tym, którzy naprawdę cierpią.

Źródło: Michał Krajski

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną