Tu głos łajdaka

0
0
0
/ By Remigiusz Józefowicz - Praca własna, CC BY-SA 2.5 pl, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=2372680

Patrząc na to, co wyprawia się w krajowej polityce i na linii szary obywatel – elita, ma człowiek ochotę bluznąć ciężkim słowem. Aby jednak nie upodobnić się do „specjalistów” w tej materii, lepiej dać sobie na wstrzymanie. Chwilami wszakże ochota ta wraca z całą siłą. Powodów do tego aż nadto.

Od paru dni jestem durniem ( jak to będzie po feministycznemu? Durnią?). Nie dość tego. Jestem także wyrachowanym łajdakiem. Tak orzekł z wysokości celebryckiego stolca ( nie mylić z fekaliami, chodzi o miejsce w rankingu osób ważnych ) pewien starszy pan, z zawodu aktor sceniczno-filmowy, Marian Opania. W swoim czasie, sporo w okresie komuny, grywał ciekawe role dowodzące talentu. Musi mu jednak doskwierać lekka susza zawodowa, postanowił bowiem wejść a raczej z impetem wbiec z powrotem na szeroką scenę. I jak to aktor – liczył na oklaski. A że postanowił zapewnić sobie jak najgłośniejszy występ, widownią uczynił nie pojedynczy teatr, tylko cały kraj.

Spoglądając z wysokości sceny swego życia jakiś czas temu spostrzegł, że nie wszyscy klaszczą w tym samym miejscu. Ujrzawszy to, dokonał analizy zachowań widzów i rozróżnił dwa ich typy. Ci słuszni biją brawa w miejscach przez niego oczekiwanych. Ci drudzy klaszczą nie tam gdzie aplauzu się spodziewał, co wzbudziło w nim niechęć, z czasem przechodzącą się w pogardę. Niestety, tych drugich widzów było zdecydowanie więcej. I nie dość, że bili niesłuszne brawa, jeszcze powtórzyli je bezczelnie podczas drugiego uczestnictwa w spektaklu zwanym wyborami. To zasłużyło na ostre danie głosu, na pokazanie kim są, i w jaki dół się wpędzili.

Zagrzmiał więc niczym Hamlet nad czaszką, niczym oszalały z dzikiej zazdrości Otello duszący Desdemonę. Nie bawiąc się w subtelności oświadczył, że kto popiera znienawidzoną przezeń opcję partyjną (tu: PiS), jest „albo jest durniem albo wyrachowanym łajdakiem”. Tym to sposobem wtłoczył do ogromnego wora swojej złości kilka milionów rodaków, których z wyżej podanego powodu uważa za takowych. Kłębią się w jego worze bez względu na wiek, status materialny i społeczny, wykształcenie, kulturę osobistą, życiowe osiągnięcia, nawet te wysokiego lotu. Jednak nie to ważne kim są i jakim potencjałem dysponują. Kryterium poniżenia ich ciężkim słowem obrazy stało się bowiem wyłącznie to czy klaszczą jego wybrańcom, czy też odwrotnie: pokazują im plecy lub to co niżej.

Przecież muszą być durniami a już na pewno łajdakami, jeśli nie wykorzystali szansy wejścia do elity praworządnych, mądrych, szlachetnych wybrańców i autorytetów artysty: Tuska, Kidawy, Budki, Schetyny, Gawłowskiego, Borusewicza, Grodzkiego, Sikorskiego, Rzeplińskiego, Gersdorf, Biedronia - i tak dalej. Wszak to właśnie oni samą swą obecnością potrafią wywołać u maluczkich rozum, ogromną uczciwość i kulturę. Kto ich nie chce, kto im nie bije braw – tu wracamy do początku – jest durniem i wyrachowanym łajdakiem.

Ja też ich nie chcę, nawet jeśli nie szaleję za ich przeciwnikami. Traktując poważnie słowa aktora, muszę się więc zaliczyć do durniów i łajdaków. Cóż jednak poradzę na to, że pamiętam rządy pana D. T. i jego kompanii, których mieliśmy po uszy przez parę długich lat. Uczono nas wówczas co dnia - bo przecież niemal wszystkie media trzymali w garści - jak wielbić Wodza, jego spryt i zdolność kopania piłki. Ale przede wszystkim podziwiać za wynalezienie czapki niewidki, którą z wprawą magików zakładano na rozmaite sfery naszego życia, przez co jedne po drugim znikały różne zakłady pracy, linie kolejowe, autobusy, pociągi, posterunki policji, biblioteki, poczty. Jednak mimo ciągłego mydlenia oczu dętą propagandą sukcesu, wystawała spod tej czapki – co ujawnił w nagraniu u „Sowy i Przyjaciół” ważny ich człowiek - „kamieni kupa”, bo tej nie potrafili ukryć.

Biorąc za wskaźnik oceny rzeczywistości ten narzucony przez M. Opanię, musielibyśmy zupełnie zapomnieć o wyczynach rządu D.T. I udawać, że nie widzieliśmy jak nasz wspólny dorobek topnieje. Niestety, widzieliśmy. Pamiętamy. Przez tę właśnie pamięć parę milionów Polaków stało się dla pana aktora durniami i łajdakami. Łącznie z niżej podpisaną.

Dodam, że M. Opanii w gruncie rzeczy współczuję. Dolegliwość zmuszająca do ciągłej nienawiści musi wszak mocno męczyć. I żadne oklaski tego nie wyleczą.

Zuzanna Śliwa

Źródło: Zuzanna Śliwa

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną