Mieszkańcy Lublina mówią: STOP finansowaniu in vitro z kasy miejskiej. Co na to radni?
Władze Lublina zapowiedziały wprowadzenie miejskiego programu dofinansowania zapłodnienia in vitro. Fundacja Życie i Rodzina zebrała blisko 3 tysiące podpisów pod petycją mającą wstrzymać te plany. To 6 razy więcej niż zwolennicy finansowania klinik sztucznego rozrodu. We wtorek, 11 lutego 2020 składają je do władz miasta.
Urzędnicy chcą przeznaczyć publiczne pieniądze na metodę, która nie leczy niepłodności. Ponadto jest najczęściej nieskuteczna, a także obarczona dużym ryzykiem powstania u dziecka chorób genetycznych. Nosi znamiona handlu ludźmi oraz doprowadza do wielokrotnych aborcji lub mrożenia na lata poczętych na szkle dzieci.
Wolontariusze Fundacji we wtorek 11 lutego zaniosą zebrane podpisy do Urzędu Miasta.
„Cieszymy się, że tak wiele osób mówi: STOP in vitro w Lublinie! To pokazuje, że świadomość społeczna o tym, jak niegodziwa i nieskuteczna jest ta metoda, jest coraz większa. I, że na takich programach tak naprawdę nie zyskują małżeństwa, które pragną dzieci, ale kliniki zarabiające na in vitro. Ufamy, że radni zablokują wydawanie pieniędzy Lublinian na sztuczny rozród ludzi.” - mówi Krzysztof Kasprzak, członek zarządu Fundacji Życie i Rodzina.
Głównym beneficjentem takich programów są kliniki, gdzie dokonuje się produkcji i późniejszej sprzedaży dzieci. Bo niezależnie od tego, czy urodzi się dziecko, czy też nie – ośrodki in vitro zawsze zarabiają na procedurze.
Inicjatorzy akcji sugerują inne rozwiązania, które naprawdę leczą niepłodność, oraz są akceptowalne od strony moralnej. Są także znacznie mniej kosztowne i bardziej skuteczne.
Źródło: Centrum Życia i Rodziny, materiały prasowe