Pfizer, Roche i farmacja - mają lek na koronawirusa

0
0
/

Wielka farmacja ogłasza, że nie straszny jej koronawirus. Zarazem naukowcy mówią, że niekoniecznie ich potrzebujemy w walce z zakażaniem. Medycyna nie poddaje się koronawirusowi i niesie nadzieję na pomoc chorym.

Dla firmy Pfizer pojawiła się potencjalna żyła złota. Przedstawiciele szwajcarskiego giganta z Zurychu ogłosili, że określili składowe potrzebne do zwalczenia koronawirusa. Zdaniem Reuters producent lektów ma szanse do końca marca na opracowanie leku. Wskutek identyfikacji istnieje możliwość środków blokujących postrach obecnego świata. Zarazem jednak sprawa wymaga dystansu, bo chociaż istnieje możliwość w ciągu niecałego miesiąca na stworzenie lekarstwa nie oznacza to, że trafi ono do ludzi. Po ustaleniu składników do końca roku 2020 będą one testowane. Przedstawiciel firmy i zarazem szef oddziału badawczego Pfizer Mikael Dolsten od poniedziałku razem z innymi przedstawicielami farmacji buduje potencjalny rynek zbytu dla leków.  Dyrektorzy firm rozmawiali bowiem z prezydentem USA Donaldem Trumpem o czym doniósł redaktor Michael Erman.

Z drugiej strony Chińczycy zapowiedzieli, że firma Roche otrzymała zgodę na włączenie swoich leków do walki z koronawirusem. Kolejna szwajcarska firma wskutek umowy z Pekinem wprowadzi na tamtejszy rynek Actemra. Posłuży on do walki z zapaleniem i tym samym pozwoli na ograniczenie, a nawet zwalczenie komplikacji. Przy potwierdzonych blisko osiemdziesięciu siedmiu tysiącach przypadków zarażenia koronawirusem daje to możliwość na uzyskanie wiarygodnych informacji dla innych. Zgoda oznacza, że firma będzie dostarczała lek.

Celem chińczyków jest zajęcie się CRS (cytokine release syndrome) oraz reakcjami układu immunologicznego części pacjentów. Część bowiem pacjentów wskutek tego rodzaju problemów zmarła. Actemra nie jest nowym lekiem, bo już w 2010 przeszła zatwierdzenie w Stanach Zjednoczonych. Posłużyła do rozwiązania problemu z reumatycznym zapaleniem stawów. Zdaniem Chin zajęcie się pacjentami z dużym poziomem Interleukiny-6 (IL-6) i uszkodzeniami płuc pozwoli na ograniczenie ofiar śmiertelnych.

Badacze planują, że włączą do testów klinicznych sto osiemdziesiąt osiem chorych na koronawirusa do 10 maja 2020. Dostaną oni Actemra, inaczej znany też jako Tocilizumab. Roche zapowiada, że już przeznaczyło ponad dwa miliony dolarów w formie leku Actemra dla Chin przez luty 2020. Poinformowała że równocześnie rozpoczęły się niezależne badania dla chorych na koronawirusa i zarazem na CRS. Jednocześnie poinformowała, że nie ma obecnie żadnych danych klinicznych odnośnie skuteczności leków na koronawirusa. Dla Roche wejście do Chin, jej drugiego co do wielkości klienta po Stanach Zjednoczonych stanowi jeden z głównych celów biznesowych. Do tej pory Actermra miała zastosowanie między innymi u pacjentów chorych na raka, a także u osób z zaburzeniami oddychania. Ocaliła w 2012 roku amerykańską szesnastolatkę chorą na białaczkę za pomocą leczenia znanego pod marketingową nazwą Kymriah, a za którym stoi Novatis.

Bio-Thera Solution twierdzi, że w 2021 otrzyma zgodę na stosowanie nowej odmiany Acterma. W 2016 Zhejiang Hisun Pharmaceutica otrzymała zielone światło na testowanie kopii Actemra, jak doniosła redaktor Se Youn Lee.

Obok przedstawicieli farmacji badacze wytypowali trzydzieści jeden leków jakie są ogólno dostępne a pozwalają na zwalczanie koronawirusa. Wśród nich są leki na infekcje, antybiotyki oraz inne. Równocześnie Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega, że stosowanie antybiotyków na koronawirusa jest błędem. Antybiotyki bowiem nie zabijają wirusów. Ich stosowanie jest groźne, bo umożliwia zmutowanie koronawirusa i stworzenia odmiany odpornej na antybiotyki, a tym samym powstanie superbakterii. Oznacza to, że nie będą na nią działały leki.

Związany z Norweskim Uniwersytetem Nauki i Techniki doktor Denis Kainov wskazuje, że jednym ze sposobem radzenia sobie z chorobami jest wykorzystanie istniejących leków do walki z czymś innym. Tak na przykład za pomocą viagry leczy się anginę, odmianę powodowaną przez wysokie ciśnienie krwi. Wśród potencjalnych kandydatów do walki z koronawirusem znalazły się antybiotyki teicoplanin, monensin, dalbavancin, oritavancin i teicoplanin. Wśród innych, nie potwierdzonych klinicznie leków znalazł się między innymi nitazaxonide, opracowany do zwalczania Eboli. Zdaniem kliniki Mayo zastosowanie antybiotyków może pogorszyć sytuację przez zabicie korzystnych dla naszego organizmy bakterii. Lista trzydziestu jeden kandydatów do leczenia antywirusa, z dostępnych na rynku leków, czeka potwierdzenia w badaniach.

Jacek Skrzypacz

Źródło: Jacek Skrzypacz

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną