Wojna TVN z TVP! TVN: "Jesteśmy niezależni"

Podczas wczorajszego głównego wydania „Faktów” TVN Grzegorz Kajdanowicz odczytał oświadczenie stacji dotyczące sytuacji związanej z materiałami na jej temat jakie w ostatnich dniach pojawiały się w materiałach głównego wydania „Wiadomości” w TVP.
Sytuacja pomiędzy obiema stacjami stała się napięta po tym jak „Wiadomości” TVP zaprezentowały materiał, który był polemizował z materiałem „Faktów”, który w negatywnym tonie opisywał wizytę Jarosława Kaczyńskiego na cmentarzu. Następnie w kolejnym wytknięto prywatnej stacji związki pomiędzy jej byłymi oraz obecnymi pracownikami, a także ich rodzinami, ze służbami i instytucjami PRL.
W kolejnych wydaniach także pojawiały się materiały dotyczące stacji TVN. W jednym nich „Wiadomości” nazwały konkurencyjną stację „fabryką fake newsów”. Prowadząca wydanie Danuta Holecka zapowiedziała materiał odważnymi i nie oszczędzającymi konkurencji słowami. - Manipulacje, półprawdy i zwykłe tzw. fake newsy na antenie stacji TVN to zdaniem komentatorów potwierdzenie, że ta prywatna stacja telewizyjna w Polsce faktycznie jest częścią opozycji. Okazuje się, że to, co wytyka politykom rządzącej partii, nie przeszkadza, jeśli dotyczy polityków opozycji. O podwójnych standardach TVN Krzysztof Nowina Konopka – brzmiała zapowiedź.
Zarzucano w nim dziennikarzom TVN sugerowanie widzom, iż projekt zaostrzający przepisy aborcyjne był autorstwa Prawa i Sprawiedliwości. Zauważono także, że czas w którym powrócił temat aborcji nie jest przypadkowy. Pojawiły się w nim także wątki znane z poprzednich wydań czyli krytyka Jarosława Kaczyńskiego za wizytę na cmentarzu oraz związków ludzi związanych z TVN z komunistycznymi czasami. W sumie ciągu czterech dnia w głównym wydaniu programu informacyjnego Telewizji Polskiej pojawiło się pięć materiałów dotyczących TVN.
Odpowiedzią na te materiały było oświadczenie stacji przedstawione przez prowadzącego głównie wydanie „Faktów”. Rozpoczęło się ono od wiele mówiącego stwierdzenia: „Od kilku dni, choć ważnych tematów nie brakuje, TVP poświęca wiele czasu na ataki na naszą stację i dziennikarzy TVN. Nie będziemy odpowiadać ani komentować kłamstw. Ale kilka kwestii trzeba wyjaśnić”.
W kolejnych częściach oświadczenia można było usłyszeć o niezależności prywatnej stacji:
„Rozumiemy, że nikt nie lubi być krytykowany, ale my nie byliśmy i nie jesteśmy po to, żeby być lubiani przez polityków czy prezesów partii. W przeciwieństwie do telewizji państwowej jesteśmy niezależni, w tym także finansowo. Naszym właścicielem jest notowana na nowojorskiej giełdzie amerykańska firma Discovery, która chroni wolność słowa jako fundamentalną wartość”.
Swoją niezależność od polityków podkreślono także w dalszej części: „W czasie pandemii zaufały nam tysiące nowych widzów i za to państwu dziękujemy. Obiecujemy, że zawsze będziemy starali się pokazywać fakty takimi, jakie są, i patrzeć rządzącym na ręce, niezależnie kto będzie u władzy. Rolą dziennikarza jest uczciwa praca na rzecz widzów, a nie partii politycznej. To szczególnie ważne teraz, w tak trudnym czasie, kiedy wszyscy Polacy potrzebują rzetelnej informacji. My nie pracujemy dla polityków, tylko dla naszych widzów i to państwo codziennie oceniają naszą pracę”.
Po tej wymianie ciosów między stacjami pojawiło się wiele komentarzy. Nie było zaskoczenia jeżeli chodzi o komentarze polityków. Za obroną TVN stanęli przedstawiciele Platformy Obywatelskiej. We wpisach w mediach społecznościowych można było przeczytać pochwały pod adresem oświadczenia TVN. Michał Szczerba z PO napisał: "Pragnę ukłonić się zespołowi TVN. Najwyższy szacunek za profesjonalizm, misję publiczną i niezależność. Dobrze, że jesteście". Z kolei prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz: "Bo taka jest rola czwartej władzy w demokratycznym państwie prawa...o ile nasza ojczyzna takim krajem jeszcze jest..".
Z kolei innego zdania są politycy Prawa i Sprawiedliwości. Dominik Tarczyński, europoseł PiS poddał w wątpliwość niezależność prywatnej stacji. „Niezależni? Siedem razy dostawałem od was zaproszenie do 'Faktów po Faktach'. Zgodziłem się. Gdy drugi gość (z PO) dowiadywał się, że ma wziąć udział w debacie ze mną, życzył sobie zmiany przedstawiciela PiS. Wykonaliście polecenie PO. Odwołaliście mnie. Potwierdzi Beata Mazurek” – napisał polityk.
Wymiana argumentów pomiędzy serwisami na pewno nie sprzyja dziennikarskiej pracy. Jest to jednak nowa sytuacji na polskim rynku medialnym, gdzie można obserwować walkę pomiędzy dwoma najsilniejszymi graczami na rynku telewizyjnym. Pomijając kwestię prawdziwości zarzutów z jednej i drugiej strony oraz oceny działań obu podmiotów należy przyznać, że to właśnie dzięki tej wymianie sprawą zainteresowało się szersze grono odbiorców. W ofercie jednego z bukmacherów pojawiły się nawet zakłady. Ten z wczoraj brzmiał: „Czy w programie „Wiadomości” stacji TVP w dniu 17.04.2020 zostanie wypowiedziana nazwa konkurencyjnej stacji „TVN” (w dowolnej odmianie)?”. Faworytem zdaniem bukmacherów była sytuacja, w której ta nazwa padnie. Za postawioną złotówkę w tym przypadku można było wygrać 1.45. Jeżeli byłoby odwrotnie, bukmacher płacił 2.37 zł. Niestety zakładów na analogiczną sytuację w TVN wczoraj nie odnotowano. Patrząc jednak na całą sytuację wszystko przed nami.
DZ
Źródło: redakcja