Rewolucja komunistyczna w USA według schematu z rewolucji w RFN 1967!

0
0
0
/ USA

Historia jest nauczycielką życia. Dzięki wiedzy o przeszłych wydarzeniach można dostrzec powtarzające się schematy. Wiele osób nieposiadających wiedzy, pamięci historycznej, skazanych jest na popełnianie tych samych błędów, które popełniono w przeszłości, na bycie nieświadomym narzędziem, instrumentem w rękach możnych tego świata. Schematy powtarzające się w historii zazwyczaj powtarzają się nie dosłownie, a często w mniej subtelnej formie.

W Minneapolis, w USA, według doniesień medialnych biały policjant Derek Chauvin zamordował czarnoskórego George'a Floyda. Zabójstwo zostało nagrane przez licznych gapiów. Sprawca nie ukrywał swojej zbrodni i zachowywał się bardzo demonstracyjnie, świadomy tego, że jest nagrywany – tak jakby chciał zostać nagrany, chciał, by nagranie było upublicznione, chciał nim wywołać zamieszki w USA.

 

Nie poruszając kwestii czy w ogóle doszło do zbrodni, a nie mieliśmy do czynienia z medialnym spektaklem (na co wskazywałoby to, że osoba umieszczona w areszcie, której media zdjęcie upubliczniły, pod zarzutem zabójstwa, nie jest zbyt podobna do sprawcy znanego z filmików), przypomnę, że demonstracyjne zachowanie amerykańskiego policjanta i zamieszki, jakie wywołało, niezwykle przypomina czyn niemieckiego policjanta, który w 1967 roku wywołał komunistyczną rewolucję w RFN.

 

Na stronie niemieckiej agencji medialnej Deutsche Welle (DW) można znaleźć artykuł „Prowokacja Stasi przyczyną studenckiej rewolty 67’?” autorstwa Jacqueline Boysen i Jana Kowalskiego, z którego można się dowiedzieć, że komunistyczne zamieszki w RFN w 1967 roku wywołało zamordowanie przez policjanta studenta Benno Ohnesorga. Po latach odkryto w archiwach bezpieki NRD, że morderca Karl-Heinz Kurras był agentem Stasi (bezpieki komunistycznej z NRD).

 

Z artykułu można się dowiedzieć, że Karl-Heinz Kurras „był tym zachodnioberlińskim policjantem, który 2 czerwca 1967 roku podczas demonstracji przeciwko wizycie szacha perskiego, Rezy Pahlevi, zastrzelił studenta Benno Ohnesorga. Informację tę znaleziono przypadkowo w archiwaliach enerdowskiej bezpieki”.

 

Karl-Heinz Kurras „w połowie lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku chciał przenieść się z zachodniego do wschodniego Berlina. [komunistyczna] Bezpieka przekonała go jednak, że lepiej będzie służył socjalizmowi z zachodu. Kurras podpisał zobowiązanie do współpracy, z przekonania wstąpił do komunistycznej SED i podjął pracę jako funkcjonariusz policji kryminalnej w Berlinie Zachodnim, równocześnie będąc informatorem wschodnioberlińskiego MSW. Stamtąd otrzymywał też wynagrodzenie za solidną robotę”.

 

W 17 tomach akt Karal-Heinza Kurrasa, jakie odnaleziono wśród archiwaliów Stasi, nie ma bezpośredniego zlecenia zabicia demonstranta – nie może to dziwić – w bezpiece PRL sekcja D zajmująca się popełnianiem zbrodni na księżach (w tym zabójstw) też nie zostawiała dokumentacji, a notatki operacyjne były niszczone. Wszystkie służby krajów okupowanych przez ZSRR działy według tych samych sowieckich wytycznych i pod kierunkiem sowietów.

 

Niemiecki portal nie ukrywa, że „śmierć Benno Ohnesorga w roku 1967 zdecydowanie przyczyniła się do radykalizacji ruchu studenckiego w późnych latach sześćdziesiątych. Efektem tej radykalizacji była m. in. działalność lewackich organizacji terrorystycznych działających w zachodnich Niemczech — po cichu popierana przez służby specjalne NRD”.

 

W 1967 ofiara i sprawca byli komunistami. Ofiara działał jawnie i został złożony przez swój ruch na ołtarzu historii, jego morderca, działał tajnie i był kapłanem składającym ofiarę w imieniu partii komunistycznej. Dziś trudno nie zaważyć, że śmierć murzyna w Minneapolis (o ile rzeczywiście miała miejsce i nie była medialną ustawką) też posłużyła do rozpętania komunistycznej rewolucji tym razem w USA.

 

By świadomie dostrzec, co się dzieje dziś na ulicach amerykańskich miast, warto przeczytać wydaną przez wydawnictwo Fronda prace autorstwa Götz Aly „Unser Kampf '68”. Niemeicki autor w swojej książce przybliżył polskim czytelnikom korzenie establishmentu politycznego współczesnych Niemiec i Unii Europejskiej, przeszłość inicjatorów rewolucji seksualnej i nowej lewicy. Rządzący dziś w UE i RFN kombatanci rewolucji 1968 na książkę Götz Aly zareagowali z wściekłością, nie potrafiąc się rozliczyć ze swoją przeszłością (z której są dumni), bagatelizując lub wymazując z pamięci swoje i swoich towarzyszy zbrodnie, terror rewolucji 1968. Racjonalną krytykę rewolucji 1968 potraktowali jako osobisty atak.

 

Największą zbrodnią autora w oczach kombatantów rewolucji okazało się wspomnienie o działaniu rewolucjonistów 68 według nazistowskich schematów, nazistowskiej przeszłości wielu z nich, nazistowskiej mentalności i antysemityzmie rewolucjonistów, identycznej z nazistami postawie rewolucyjnej kontestacji, uciekaniu rewolucjonistów 68 przed poczuciem winy za zbrodnie III Rzeszy. Ucieczka taka była zresztą zgodną z powszechną wśród Niemców niechęcią do rozliczania się z nazistowską przeszłością. Niemcy po II wojnie światowej nie uznawali nowych granic i utraty ziem wschodnich, ludność RFN żywiła pro nazistowskie resentymenty widoczne w deklarowanych poglądach i w przestrzeni publicznej.

 

W swej pracy autor opiera się na dokumentach kontrwywiadu RFN. „Na początku 1967 roku urzędnicy Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji nie zarejestrowali jeszcze żadnych oznak zbliżającej się rewolty”. Impulsem dla rewolucji było dokonane 2 czerwca 1967 roku przez zachodnioberlińskiego policjanta (okazało się, że ideowego i opłacanego komunistycznego agenta Stasi) zabójstwo studenta, który brał udział w protestach przeciw szachowi Iranu [z szachem walczyli islamiści]. Niemieckich studentów rozpędzała zachodnioberlińska policja (dowodzona przez eks SSmana mordującego podczas II wojny światowej cywilów na Ukrainie) we współpracy z irańską bezpieką.

 

Szefem policji w Berlinie był lewicowiec socjaldemokrata, który bardzo chętnie do pracy w policji przyjmował oprawców z Wehrmachtu, SS i Gestapo. Terror policji zyskał poparcie władz i mediów zachodniego Berlina. Śmierć studenta zbagatelizował niemiecki kontrwywiad bardziej zainteresowany antyamerykańskimi protestami (protestami przeciw wojnie w Wietnamie). Kiedy zamieszki eskalowały, władze niemieckie bały się odpowiedzieć na nie siłą, pomimo że władza dysponowała środkami wystarczającymi do skutecznego spacyfikowania rewolucji. Policja nie interweniowała. Liberalna władza przegrała starcie z rewolucją.

 

Motorem rewolucji była studencka organizacja SDS, zakorzeniona we wszystkich nurtach ideowych lewicowego ekstremizmu. Rewolucjoniści uznawali, że inteligenci muszą być awangardą rewolucji, i liczyli, że rewolucja ocuci ideowo robotników zaprzedanych systemowi. Nowa lewica za swoich sprzymierzeńców uznawała terrorystów z Trzeciego Świata i lumpenproletariat. Dotychczasową kulturę, wychowanie i moralność rewolucjoniści uznawali za represyjne zniewolenie.

 

Sakralizowana przez nową lewicę przemoc i anty indywidualistyczna fascynacja kolektywem miały przynieść nowy pożądany ustrój (władzy opartej na lokalnych radach — sowietach). Wspólne akty przemocy spajały kolektyw ekstremistów zamieszkujących często we wspólnej komunie. Rewolucjoniści w celu wyzwolenia Niemiec (w pierwszym etapie Berlina Zachodniego) spod okupacji demoliberalnej tworzyli własne grupy bojowe, szkolili się w metodach walki partyzanckiej w obszarach miejskich oraz sposobach produkcji bomb. Rewolucja miała znieść stary burżuazyjny świat na drodze krwawego przewrotu.

 

Rewolucjoniści podkreślali, że na Kubie 2.000 rewolucjonistów obaliło rząd dysponujący 40.000 armią. Wyrazem akceptacji przemocy jako instrumentu rewolucji była akceptacja nowej lewicy dla agresji sowieckiej w Czechosłowacji i dla milionów ofiar komunistycznej rewolucji kulturalnej w Chinach (przywódca chińskich komunistów był przez rewolucjonistów 1968 darzony religijnym kultem). Komunizm chiński w propagandzie nowej lewicy przedstawiany był jako mistyczny i seksualny. Pro komunistyczna propaganda była obecna też na uniwersytetach. Niemieckiej lewicy nie przeszkadzało wymordowanie przez chińskich komunistów 3.000.000 ludzi, torturowanie i prześladowanie kolejnych 100.000.000 milionów, zniszczenie przejawów kultury materialnej w Chinach. Młodzi Niemcy ignorowali i akceptowali zbrodnie komunistów, tak jak ich rodzice ignorowali i akceptowali zbrodnie nazistów. Miłość do gwałtu i przemocy rewolucjonistów 1968 wyrażała się również w ich poparciu dla ludobójstwa czerwonych Khmerów. Akceptacja dla przemocy nie przeszkadzała przyjaciołom rewolucjonistów z mediów i liberalnej partii FPD. Sakralizowaną przemoc rewolucjoniści wcielali nieustanie w życie podczas demonstracji, kiedy to zbrojnie atakowali policjantów i podczas ataków terrorystycznych (zamachów bombowych, podpaleń, masowych kradzieży i dewastacji podczas demonstracji). Walki podczas demonstracji były starciami klasowymi, komuniści pochodzący z bogatych burżuazyjnych rodzin ścierali się z policjantami pochodzącymi z biednych robotniczych rodzin.

 

Bardzo ważnym wyrazem rewolucji była rewolucja seksualna (postulaty swobody seksualnej wymuszało też to, że na 3 rewolucjonistów przypadała jedna rewolucjonistka, która dla dobra kolektywu musiała wyrzec się swojej burżuazyjnej moralności i służyć seksalnie wszystkim swoim towarzyszom). Co niezwykłe [dla dzisiejszej perspektywy zdeterminowanej tyranią pro homoseksualnej politycznej poprawności] wymiar rewolucji seksualnej 1968 był bardzo pierwotny. Najsilniejszy samiec w grupie, po okresie manifestowania swojej siły i waleczności jak podczas okresu godowego, podporządkowywał sobie słabsze samce i miał pierwszeństwo w korzystaniu z samic. Postulaty rewolucji seksualnej były werbalizowane przez rewolucjonistów również w manifestach politycznych.

 

Nowa lewica domagała się odrzucenia burżuazyjnej moralności krępującej uczniów i studentów: pełnego dostępu do środków antykoncepcyjnych, pełnej edukacji seksualnej (jak w NRD) oraz zaprzestania kar fizycznych (zakazanych w NRD). Były to hasła rewolucyjne w pruderyjnej RFN. W RFN do „1970 roku prawnej dyskryminacji podlegały dzieci ze związków pozamałżeńskich oraz ich matki. Homoseksualizm był uznawany za przestępstwo”.

 

Jedną z głównych cech rewolucjonistów był ich antyamerykanizm (problem rozliczenia z nazizmem nie istniał dla nich). Antyamerykanizm doprowadził nową lewicę do antysyjonizmu i wspierania walki narodowowyzwoleńczej Palestyńczyków.

 

Rewolucja 1968 podobnie jak rewolucja narodowych socjalistów w 1933 miała na celu zniszczenie demokratycznego, liberalnego i pluralistycznego systemu republikańskiego RFN poprzez: gloryfikacje i sakralizacje przemocy, bezwzględność, wolność od kajdan moralności.

 

Rewolucjoniści w 1968 tak jak naziści szerzyli kult jednostki (Mao), uznawali się za społeczną awangardę, odrzucali indywidualizmu, dążyli do kreacji nowego doskonalszego człowieka, byli idealistami i utopistami przesiąkniętymi mesjanizm. Tak jak naziści rewolucjoniści 1968 łączyli swobodę seksualną z terrorem wobec przeciwników. Dla nazistów i rewolucjonistów wspólna była: nienawiść do burżuazji, pogarda dla liberalnej demokracji, bycie młodą elitą intelektualną Niemiec, gloryfikacja młodości, siły i przemocy, dążenie do obalenia systemu na drodze rewolucji, postulaty podporządkowania uniwersytetów studentom i odarcia nauki z egalitaryzmu, terroryzowanie uniwersytety i prześladowanie wykładowców, wymuszanie na studentach zaangażowania politycznego po stronie rewolucji, bycie awangardą społeczności studenckiej, frazesy o równości społecznej, toczenie krwawych bojów z policją (zanim przejęło się władzę).

 

Rewolucja 1968 była przeprowadzona przez środowiska żyjące w luksusie na koszt społeczeństwa. To wieloletnie pasożytowanie na społeczeństwie spowodowało, że kombatanci 1968 po 1989 okazywali pogardę Niemcom ze wschodu, na których rzecz utracili dostęp do części pieniędzy budżetowcach, które skierowano z zachodnich landów na tereny byłej NRD. Wyrazem pogardy zachodnioniemieckich rewolucjonistów 1968 dla wschodnich Niemców było też to, że po zjednoczeniu Niemiec dawni rewolucjoniści dostali intratne posady rządowe w nowych landach, gdzie szybko wcielili się w rolę awangardy demokracji i liberalizmu, nauczycieli edukujących prymitywów ze wschodnich landów. Takie egocentryczne i niemoralne podejście do życia było widoczne wśród rewolucjonistów już w 1968 roku, kiedy rewolucjoniści defraudowali środki kolektywu, tworzyli koalicje redystrybucyjne, by przejmować zasoby publiczne. Rewolucjonistów 1968 zdemoralizowało również zapewne też to, że 1968 rok umożliwił im kariery, pomimo że nie mieli ani wykształcenia, ani talentów użytecznych społecznie.

 

Jan Bodakowski

Źródło: redakcja

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną