Jak Trzaskowski zraził do siebie ekologów i lewicowców?
Nowy kandydat antyPiS na prezydenta stara się zniechęcić do siebie swój potencjalny elektorat, tak jak to zrobiła jego poprzedniczka Kidawa-Błońska. Ostatnio udało mu się to w Poznaniu, gdzie zniechęcił do siebie ekologów przeciwnych polowaniom, i lewicowców, których razi obnoszenie się z luksusem w sytuacji kryzysu i biedy.
Jak informuje na swojej stronie lewicowy dziennik „Wyborcza” w swoim poznańskim dodatku w artykule „Jaśkowiak i Trzaskowski na rynku w Poznaniu. Lista zakupów: sery łomnickie, gęsina, chleb, szparagi” autorstwa Bartosza Nosala „najwięcej czasu w sobotni poranek politycy PO” kandydat antyPiS na prezydenta Rafał Trzaskowski i prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak „spędzili przed straganem pana Mirka, handlarza dziczyzną z Lubuskiego. „Prezydent Poznania robi” przy tym stoisku „zakupy w niemal każdą sobotę. Tym razem lista zakupów Jacka Jaśkowiaka była długa: polędwica z jelenia wędzona na zimno, klasyczna kiełbasa z jelenia (pieczona), tatar z jelenia we flaku, żebro z dzika z miodem, żurek myśliwski, palcówka z jelenia [...], parówki”.
Prezydent Poznania zrobił te zakupy dla Trzaskowskiego. Kandydatowi antyPiS na prezydenta kupił jeszcze „chleby, które sam zawsze kupuje (żytnie, kresowy i gospodyni, ręczna, rzemieślnicza robota piekarni z Nowego Tomyśla), szparagi, gęsinę, sery łomnickie, jogurty kozie. A także słodkie makaroniki (dla córki prezydenta Warszawy), zielony mix rukoli, brokułu i kalarepy (dla Sławomira Nitrasa) oraz pyłek pszczeli („dla zdrowia” - jak zapewniał kupiec)”.
Hipokryzję środowisk lewicowych widać w ich stosunku do antyPiSu. Lewicowy ''ekolodzy'' nie bardzo zbulwersowali się tym, że Trzaskowski zrzucał ścieki z Warszawy do Wisły ani tym, że Bronisław Komorowski chlubił się zabijanie zwierząt podczas polowań. Trzaskowski z luksusową kiełbasą z jelenia doskonale wpisuje się w ten układ.
Jan Bodakowski
Źródło: redakcja