Tik Tok wprowadza nowe religie

0
0
0
/

Chińska platforma społecznościowa wprowadza nowe kulty wbrew intencjom twórców. Dziś już nie potrzeba odniesień do New Age, czy sięgania po starożytne teksty. Wystarczy, że ktoś użyje przypadkowej zbitki słów dla rozpoczęcia nowego ruchu. Tak stało się z Melissą Ong.

Zyskała sławę w sieci jako Matka Hen. Szereg osób dla podążania za jej kultem zmieniło swój obrazek na wersję z niebieskim tłem. Posiada ona obecnie na chińskim Tik Tok milion osiemset tysięcy wyznawców. Jej sprawa ukazuje jakie są konsekwencje wdzierania się filozofii postmodernistycznej do popkultury. Dla wielu osób kwesti idei są oderwane od życia i nie dostrzegają, że przekładają się one na rzeczywistość. Sięganie po chrześcijaństwo sprowadzało się do sięgania po jednoznaczność. Teologowie wskazują tutaj przykładowo Ewangelię świętego Mateusza, rozdział piątym w którym padają słowa o postrzeganiu rzeczywistości „tak, tak, nie, nie” a co jest poza tym sposobem rozdziału jest uznawane za sprzeczne z chrześcijaństwem. Nie jest możliwe oddzielenie duchowości chrześcijańskiej od cywilizacji Zachodu, bo to oznacza, że takie dawne szkoły przykościelne, jak Oxford i Cambridge nie mają racji bytu.

Wizja świata po chrześcijańsku zakłada, że porządek świata sprowadza się do Prawa Naturalnego, czyli w skrócie - człowiek odkrywa, jak funkcjonuje rzeczywistość i w tym ramach się porusza. Komputerowa rzeczywistość Tik Tok zaburza ten obraz, bo wprowadza koncepcję utopii sieciowej. Zakłada ona, że to co widzę na ekranie, jak jest przedstawione stanowi rzeczywistość. Melisa Ong w konwencji postmodernistycznego żartu i satyry powiedziała o „step chickens” i pod pseudonimem chunkysdead poprowadziła ludzi. Nie ma on jednoznacznego przełożenia na świat rzeczywisty. Przypomina konwencję Monty Python, czyli absurdu, przełożoną na realia sieciowego życia. Step chicken oznacza w slangu podążanie za jedną osobą. Nie ma tutaj głębszego znaczenia w sensie odwoływania się do jakiejś duchowości, czy zasad. Pomimo tego zyskuje on na popularności.

Podczas nagrań Melisa Ong na przykład ubiera na siebie futro, czy ma rozczochrane włosy. Podczas wywiadu dla Washington Post powiedziała redaktorowi Dave’ovi Jorgensonowi, że nie traktowała swojej działalności na poważnie. Już teraz jednak redaktor Abram Brown na łamach Forbes stwierdził, że obserwujemy przełom w handlu sieciowym. Dwudziestosiedmiolatka pokazała, że jedna osoba ma dziś znaczenie w świecie wirtualnym o ile odpowiednio zbuduje swój przekaz. Ikoną ruchu Stepchickens jest portret dziewczyny, zniekształcony zbyt bliskim ujęciem z fioletowo-niebieskim filtrem. Zdobywa uznanie za pomocą haseł w rodzaju: „Nie rządźmy za pomocą okrucieństwa, ale lśnijmy przez bycie miłymi”. Melisa Ong, alias Matka Hen, stwierdziła, że założyła pierwszy sieciowy kult. Mające również wzięcie na platformie Tik Tok osoby pokroju Addison Rae, czy Charli D’Amelio znajdują się za nią w rankingach popularności, co wykazała między innymi firma ZebraIQ.

Sama nazwa ukazuje, jak wielkie znaczenie ma tutaj iluzja bliskości. Stepchicken jest zlepkiem słów jaki narodził się po zebraniu propozycji od internautów. Zarazem wskazuje ona cele do „zbombardowania” i „rajdów”, czyli publikowania dziesiątek komentarzy. Takimi działaniami wygenerowała sto dwa miliony wyświetleń a jej nagrania otrzymały pięćdziesiąt cztery miliony sześćset tysięcy polubień. Matka Hen teraz spienięża swój sukces przez handel obudowami na telefony, czapeczkami oraz koszulkami w cenach od dwudziestu ośmiu do czterdziestu czterech dolarów. Efektem działalności Ong jest powstanie aplikacji Stepchickens za jaką stoi firma Blink Labs. Wedle jej szefa Sama Muellera już teraz użytkownicy programu korzystają z niego po dziesięć godzin dziennie.

Działania te ukazują, że postmodernizm dziś się dobrze sprzedaje. Pozoruje świeżość bez treści. Nowomowa zderza się tutaj z potrzebą zaistnienia oraz udziału w jakiejś społeczności. Efektem tego jest podążanie za modą i między innymi podążanie za cyfrowym przywódcą. Przykładowo na jej polecenie milion osób zajęło się komentowaniem Phila Swifta, twórcy taśmy Flex Tape, aż ten zmienił swój awatar na zdjęcie z Matką Hen. Od pieśni po spodnie do jogi kult przybiera kuriozalne oblicza. Nie ma w nim jednak głębszego zastanowienia, a potrzeba odmienności tak mocno prezentowana między innymi wśród przedstawicieli Szkoły Frankfurckiej zniesmaczonych mentalnością jedności (masy). Ong zmierza do posiadania własnego programu na HBO lub Netflix, co ukazuje kuriozum całej sytuacji „kroczących kur” i zarazem poziom intelektualny odbiorców tego przekazu.

Jacek Skrzypacz

Źródło: Jacek Skrzypacz

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną