Rocznica Marca ‘68
44 lata temu w wyniku walk frakcyjnych w łonie PZPR rozpętano antysemicką nagonkę na działaczy aparatu partyjnego pochodzenia żydowskiego. Dziś nie wyjaśniono do końca kulisów zdarzeń, a bezpodstawny zarzut jakoby były one wynikiem antysemityzmu polskiego społeczeństwa pozostał.
Mianem marcowych wydarzeń 1968 r. zwykło się określać kryzys polityczny, któremu dały początek rozruchy studenckie, m.in. w Warszawie, Gdańsku, Krakowie i Poznaniu, brutalnie rozbite przez oddziały Milicji Obywatelskiej i Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej.
Na kryzys ten złożyło się kilka procesów - wydarzenia związane bezpośrednio z protestem studenckim, nieudolnie maskowana hasłami o "walce z syjonizmem" antysemicka kampania w środkach masowego przekazu, powiązana częściowo z ówczesnymi wydarzeniami na Bliskim Wschodzie, oraz tocząca się w tle tego wszystkiego walka frakcyjna w kierownictwie PZPR.
Bezpośrednim wstępem do "wydarzeń marcowych" była tzw. sprawa "Dziadów" Adama Mickiewicza, wystawionych w warszawskim Teatrze Narodowym przez Kazimierza Dejmka. Interpretowane jako zawierające aluzje do aktualnej rzeczywistości przedstawienie zostało pod pretekstem wywoływania "antyradzieckich ekscesów" zdjęte przez władze z desek.
30 stycznia 1968 r. składające się ze studentów i młodych pracowników naukowych środowisko opozycyjne skupione wokół Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego postanowiło wykorzystać ostatni spektakl "Dziadów", aby zaprotestować przeciwko praktykom cenzorskim i całokształtowi polityki kulturalnej władz PRL. Po przedstawieniu pod pomnikiem Adama Mickiewicza na Krakowskim Przedmieściu odbyła się manifestacja, po której kilkadziesiąt osób zostało zatrzymanych przez milicję.
Właściwym początkiem "wydarzeń marcowych" był wiec studencki na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego w dniu 8 marca 1968 r., podczas którego protestowano przeciwko bezprawnemu wyrzuceniu z uczelni dwóch kolegów: Adama Michnika i Henryka Szlajfera. Wiec został rozpędzony siłą przez MO oraz tzw. „aktyw robotniczy”, doszło do kolejnych aresztowań studentów, m.in. Kuronia i Modzelewskiego.
W ciągu następnych kilku tygodni do podobnych wydarzeń doszło w wielu miastach akademickich. Wiec zorganizowany przez studentów Politechniki Warszawskiej, również został rozpędzony przez milicję. Podobne manifestacje organizowano w Krakowie, Lublinie, Poznaniu i Łodzi.
Jeszcze w początkowej fazie studenckich protestów w prasie i wypowiedziach niektórych działaczy partyjnych pojawiły się akcenty antysemickie. Celem rozpoczętego wówczas ataku byli głównie ci ludzie pochodzenia żydowskiego, a zwłaszcza działacze PZPR, których dzieci były wówczas na studiach. Efektem tego była trwająca przez kilka następnych miesięcy czystka we wszelkich urzędach, instytucjach i przedsiębiorstwach podległych nomenklaturze PZPR. Jednocześnie miała miejsce bezprecedensowa w dziejach PRL nagonka antyinteligencka i kampania antysemicka w środkach masowego przekazu.
21 marca na Politechnice i Uniwersytecie Warszawskim rozpoczęły się strajki okupacyjne. Studenci domagali się respektowania wolności słowa i działalności naukowej, zniesienia cenzury i liberalizacji życia politycznego, potępiali antysemityzm.
Przeciwko represjom protestowali niektórzy intelektualiści, posłowie na Sejm Koła Poselskiego Znak oraz przedstawiciele Episkopatu Polski.
28 marca podczas ostatniego z wieców na UW uchwalono Deklarację Ruchu Studenckiego, której autorzy apelowali m.in. o stworzenie nowej organizacji młodzieżowej oraz niezależnych od Partii związków zawodowych, żądali zniesienia cenzury, domagali się pełnej niezawisłości sądownictwa oraz powołania specjalnego Trybunału Konstytucyjnego.
Reakcją władz na wiec i uchwaloną na nim deklarację była fala represji i aresztowań oraz likwidacja kilku wydziałów na UW. Strajki wygasły w kwietniu, w procesach ich organizatorów zapadały wysokie wyroki, m.in. Jacek Kuroń i Karol Modzelewski otrzymali po 3,5 roku więzienia.
Nastająca sytuacja wywołała falę przymusowej emigracji z Polski osób pochodzenia żydowskiego, a także naukowców i ludzi kultury. Ocenia się, że wyemigrowało wówczas 15 do 20 tys. osób.
W dniu dzisiejszym mijają dokładnie 44 lata od studenckiej manifestacji na dziedzińcu UW, która zapoczątkowała te wydarzenia.
Paweł Zbrojewicz
fot. ipn.gov.pl
Źródło: prawy.pl