GIGASKANDAL! W szpitalu na Śląsku fałszowano statystyki? Nie dziwne, że rzekomo "rośnie ilość zachorowań"!

- Związkowcy z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku, przy wsparciu mieszkańców i niektórych pracowników placówki, ujawnili oszustwa stosowane przy testach na koronawirusa. Z relacji wynika, że mieszkańcom kazano wpisywać kontakt z osobą zakażoną, nawet gdy takowy nie występował - informuje "Super Express". Jak podkreślono są też zastrzeżenia co do samego wykonywania testów na koronawirusa.
- Przedstawiciele związków zawodowych MOZ NSZZ Solidarność Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku ujawnili skandaliczne praktyki, jakie miały być stosowane w szpitalu psychiatrycznym w Rybniku - czytamy na stronie se.pl.
Jak relacjonuje mieszkanka, nakazano jej zaznaczyć w ankiecie, że miała kontakt z osobą zakażoną koronawirusem, choć to nie była prawda.
- Już w trakcie wypisywania kart zlecenia na badania dowiedziałyśmy się, że jest nakaz zaznaczenia opcji: materiał pobrany od osoby ze styczności. Na naszą odpowiedź, że nie miałyśmy kontaktu z chorym ani zakażonym, usłyszałyśmy, że tak nakazano z góry. Na pytanie koleżanki, co znaczy z góry, otrzymała informację, że jest taki nakaz od wojewody. Po dalszym naszym sprzeciwie usłyszałyśmy, że mamy zaznaczyć co chcemy. Więc zaznaczyłyśmy opcję: zdrowe. W trakcie oddawania zleceń osoba odbierająca poprawiła w obecności koleżanki jej kartę na kontakt z chorym - mówiła kobieta cytowana w liście opublikowanym przez związkowców.
Redakcja zaznacza, że pracownik "miał w ten sposób poprawić jeszcze kilkanaście kart".
Oprócz tego pojawiły się słuszne uwagi co do sposobu wykonywania testów.
- Wymaz został pobrany z wewnętrznej strony policzka przy zębach trzonowych. Patyczki do wymazów (zapakowanie pojedynczo w foliowych torebkach) były wyciągane z tekturowego używanego pudełka. Ratownik nie miał ubranego kombinezonu, tylko założoną maseczkę. I do momentu zwrócenia uwagi pobierał w jednych rękawiczkach nie zmieniając ich do różnych osób. Osoba dodatkowa, która zbierała zlecenia na badania, była ubrana w prywatne ubrania i nie posiadała maseczki ani rękawiczek. W tym wszystkim uczestniczyła pielęgniarka epidemiologiczna z naszego szpitala, która nie reagowała na nasz protest związany z zaznaczeniem nieprawdy oraz nie zareagowała na wyposażenie personelu robiącego nam wymaz. Wnętrze ambulansu (stara karetka wojskowa) wyglądało jakby było użytkowane do przewozu różnych rzeczy, a nie do pobierania próbek. Jak później dowiedziałyśmy się, pielęgniarka epidemiologiczna nie była nam w stanie udzielić informacji na temat, w którym laboratorium będą wykonywane wyniki - relacjonują kobiety.
SE potwierdziło skandaliczną praktykę wśród pracowników szpitala, proszących o anonimowość. Sam szpital zaś wydał oświadczenie, w którym zwraca uwagę, że testy wykonywano na zlecenie wojewody.
- W nawiązaniu do informacji przekazywanych w mediach społecznościowych, SP ZOZ Państwowy Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku potwierdza fakt przeprowadzenia wymazów na obecność koronawirusa COVID-19 w ubiegły czwartek, 6 sierpnia 2020r. Badaniem zostało objętych ok. 100 pracowników zatrudnionych w zakładzie opiekuńczo – leczniczym prowadzonym przez Szpital. Wymazy zostały przeprowadzone z inicjatywy Wojewody Śląskiego, co należy w pełni docenić. Na szczęście wszystkie wyniki badań okazały się negatywne - informuje Jan Ciechorski, rzecznik prasowy szpitala. - Jednocześnie podkreślić trzeba okoliczność, iż Szpital wykonywał badania na obecność COVID-19 w każdym przypadku podejrzenia zakażenia u pracownika lub pacjenta. Za prawidłowość przeprowadzenia tych badań ponosimy pełną odpowiedzialność. Odnosząc się zaś do wskazywanych w mediach społecznościowych nieprawidłowości należy podkreślić, iż badanie było przeprowadzone przez profesjonalne służby sanitarne na zlecenie Wojewody, wobec powyższego z pytaniami czy też zastrzeżeniami odnośnie zgodności z procedurami przeprowadzenia i dokumentowania wymazów należy zwracać się bezpośrednio do Urzędu Wojewódzkiego. Nadto z uwagi na wskazywane w mediach społecznościowych nieprawidłowości Szpital wystąpi do Wojewody Śląskiego z prośbą o ich wyjaśnienie - czytamy w oświadczeniu.
Źródło: se.pl