Przepisy nakazujące noszenie maseczek to BUBEL prawny!? Sądy odrzucają wnioski o ukaranie!
Zdaniem wielu pytanych przez media sędziów przepisy wprowadzające nakaz noszenia maseczek zostały wydane bez odpowiedniej podstawy prawnej i nie ma jak karać tych, którzy nie zasłaniają ust i nosa. Sądy w większości przypadków odrzucają wnioski o ukaranie mandatem za brak maseczki.
Sędzia Joanna Hetnarowicz-Sikora nazywa przepisy dotyczące noszenia maseczek bublem prawnym. – Złamano zasady prawidłowej legislacji, a teraz na gwałt szuka się argumentacji, żeby uzasadnić rozporządzenia ministra zdrowia i Rady Ministrów – wskazuje.
Sędzia Aleksandra Marek-Osowska z Torunia odrzuciła już kilka wniosków o ukaranie mandatem lub skierowała je do policji ze względu na braki formalne. – Niektórzy sędziowie mówią o braku delegacji ustawowej i o tym, że ustawa stoi wyżej niż rozporządzenie. Kolejni wskazują, że rozporządzenia łamią konstytucyjne prawa obywateli – oświadcza sędzia.
Także adwokat Adam Ploszka uważa, że sądy będą odrzucały wnioski lub umarzały sprawę, te jednocześnie będą wszczynane i praca sędziów wygeneruje koszty. – Za niedoróbki prawne zapłacimy my, czyli podatnicy. Kosztami postępowania obciążany jest oskarżyciel, policja, czyli Skarb Państwa. To nie są wielkie koszty, do 500 zł, ale gdy wziąć pod uwagę, że spraw przybywa… – oświadcza Ploszka.
Z kolei mec. Michał Tropper wskazuje, iż sędziowie stosujący się do obowiązującego prawa będą odrzucać podobne wnioski. Jest jednak jeden wyjątek, który może uzasadniać zarządzenie mandatu karnego - zasada słuszności.
– Jeśli sąd przyjmie szerszą perspektywę i uzna, że choć ustawodawca działał nie do końca prawidłowo, wprowadzał jednak potrzebne społecznie regulacje, może powołać się na zasadę słuszności. I uznać, że mandat jest uzasadniony – informuje w rozmowie Tropper.
Źródło: nczas.com, DGP