Adrian Zandberg Show
A propos nowej gwiazdy politszołbiznesu Adriana Zandberga.
W telewizji, przed wejściem na antenę, jego koleżanka z władz partii skarżyła mi się, że przez 8 lat NIKT w Polsce (36 mln ludzi, 1,7 mln firm) nie chciał jej dać umowy o pracę. Jakaś refleksja? Może czegoś by się nauczyła oprócz brawurowo obronionej pracy magisterskiej z politologii. Nie. Winni wszyscy poza nią.
Dzisiaj patrzę - Zandberg chce zarządzać "jako pracownicy" fabrykami. No niezły pomysł, żeby coś ukraść i nie pójść siedzieć. Jakaś rodzina, dajmy na to od dwóch pokoleń tyra po 12 godzin na dobę, żeby stworzyć coś, co będzie miało jakąś wartość i jak to właśnie osiąga jakąś wartość, to przychodzi Zandberg z kolesiami i "będzie tym zarządzał" i "będzie współgospodarzem". Jakaś refleksja? Może by samemu stworzyć wraz z towarzyszmi taką fabryczkę i modelowo zarządzać nią poprzez kolektyw? Po co? Po co się męczyć, jak są na mieście gotowe fabryczki?
Najśmieszniejsze jest to, że ci chłopcy i dziewczęta, produkty dalej biednej, ale w stosunku do tego, co było relatywnie bogatej Rzeczpospolitej, są przekonani, że wymyślili coś nowego i odkrywczego, a nie, że to są te same lewackie brednie powtarzane od ponad 100 lat, które nigdzie się nie sprawdziły, ale za to w ich imię, w imię sprawiedliwości i socjalizmu wymordowano: 78 mln ludzi - Mao Zedong, 23 mln - Józef Stalin, no 17 mln - narodowy socjalista Hitler. Skądinąd program gospodarczy NSDAP z 1920 r. za wiele od programu Partii Razem się nie różni.
Po co o tym wszystkim piszę? Po to, żeby dorzucić swoją kropelkę do sławy towarzysza Zandberga i jego Partii Razem. Być może wspólnym wysiłkiem uda się jakoś podpompować tego Pana wśród lemingów o jakiś 1% poparcia i będzie to własnie ten 1% poparcia, który zakończy karierę parlamentarną towarzyszy Milera i Palikota.
Cezary Kaźmierczak
Źródło: WEI
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl