Walka bez pardonu
Media tzw. mainstreamu, w wolnym tłumaczeniu na polski – głównego ścieku, zajadle atakują Prawo i Sprawiedliwość. Dzień bez ataku to ponoć dzień stracony.
Z niebywałą troską pochylają się nad budżetem, wieszcząc że projekt „500 zł dziecko” doprowadzi do jego ruiny i gospodarczej katastrofy Polski.
Ta niebywała troska jest godna podziwu. Natomiast nie uświadczy się żadnych analiz dotyczących działalności wielkich sieci handlowych. Nikogo, albo może prawie nikogo nie obchodzi fakt, że bokiem przepływają nie miliony, ale miliardy złotych nie zasilając państwowej kasy. To przecież nie istotne. Miliard w tą czy w tamtą, to jaka sprawa, jeśli nawet – według słów byłej premier pani Kopacz – jesteśmy lepsi od Szwajcarii.
Ostatni numer „Tygodnika Solidarność” (z 27 listopada br.) podaje wręcz porażające fakty i dane. Jak się okazuje przez wiele lat wielkie sieci handlowe nawet nie ujawniały swoich dochodów. Dlaczego? Myślę, że nawet najstarsi górale nie są w stanie odpowiedzieć na pytanie. Dla Ministerstwa Finansów i podległych instytucji nie było to zupełnie ważne! Można to łatwo zrozumieć, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że o wiele poważniejszą sprawą była zaległość wobec fiskusa Jana Kowalskiego z Upadłej Góry na kwotę 5 złotych!
Muszę się przyznać, że w tej sytuacji nie jest mi zupełnie do śmiechu. Ministerstwo Finansów zajęło się płatnością podatków dochodowych dopiero od 2010 r. I wychodzą takie to oto finansowe kwiatki.
Niemiecka sieć KAUFLAND w 2011 r. mając przychód rzędu 6,4 miliardów złotych zapłaciła podatek CIT (corporate income tax) czyli podatek od osób prawnych w wysokości zero – tak 0, czyli nul. Bardziej elegancko zachowało się brytyjskie TESCO, bo przy dochodach 11,9 miliardów złotych zapłaciło – uwaga ! – 14, 6 mln zł. A już zupełnie dobrze wygląda na tym tle portugalska BIEDRONKA. Jej CIT to 188 milionów od 25,3 miliardów złotych.
To tylko niektóre przykłady. I tak w środku Europy, bez wyjazdu na wyspy szczęśliwe, staliśmy się rajem podatkowym.
Oczywiście natychmiast znalazły się głosy, że jeżeli zaczniemy egzekwować należne podatki, sieci, rekompensując swe straty, podniosą ceny, a więc w efekcie stracimy wszyscy. Niewątpliwie może tak się stać. Czy jest wyjście z tej sytuacji? Myślę, że tak. Może np. warto stworzyć sieć handlową tylko z polskim kapitałem, która cenami przyciągnie klientów? Szkoda, że o tym nie pomyślano wcześniej.
I jeszcze jeden przykład, jak działają media głównego ścieku. W TVP Info w niewybredny sposób dziennikarka zaatakowała wicepremiera Piotra Glińskiego podczas wywiadu dotyczącego erotyki w teatrze we Wrocławiu. Ale jak kilka dni później w studio TVP pokazał się były prezydent Bronisław Komorowski, to rozmowa przebiegała „w duchu szczerego zrozumienia”, delikatnie i bez napastliwości.
Natomiast odpowiedź na poważne zarzuty, dotyczące około1,5 milionowej niegospodarności prezydenckiej kancelarii, była niezwykle lakoniczna i krótka: „Też mogliśmy liczyć ołówki, gdy obejmowaliśmy kancelarię po moich poprzednikach”.
Nic dodać, nic ująć.
Oskar Maria Bramski
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl