Czy Franciszek chce, by cały Kościół poszedł niemiecką drogą schizmy?

0
0
0
/ Papież Franciszek

9 i 10 października papież Franciszek ma rozpocząć proces synodalny w Rzymie, a już 17 października mają go zacząć Kościoły lokalne. Wiele wskazuje na to, że papież chce, aby zamieszanie w Kościele niemieckim rozlało się na cały Kościół. To w tym kraju przecież rozpoczęła się droga synodalna, która oznaczała dla niego odejście od katolickiego nauczania i przyjęcie lewicowych antywartości. Oznaczałoby to rewolucję.

Niemieccy biskupi ogłosili, że chcą aby wierni mieli większy wpływ na Kościół i dlatego proklamowali drogę synodalną. W jej ramach Kościół ma się zdemokratyzować, odrzucając przy tej okazji część ze swojej nauki i wychodząc naprzeciw światu, czyli przyjąć lewicowe i liberalne antywartości. Wiemy, do czego już to doprowadziło. Wielu kapłanów w Niemczech błogosławi pary homoseksualne, a część wiernych oczekuje, że Kościół zaakceptuje aborcję czy kapłaństwo kobiet.

Opublikowano już dokument „Dla Kościoła synodalnego: komunia, uczestnictwo i misja”, dokument przygotowawczy do XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów. Czytamy w nim: „Podczas tego zgromadzenia Papież Franciszek zachęca cały Kościół do refleksji nad tematem, który jest decydujący dla jego życia i misji: „Właśnie tej drogi synodalności Bóg oczekuje od Kościoła trzeciego tysiąclecia”. Ta droga, która następuje w ślad za „odnową” Kościoła, zaproponowaną przez Sobór Watykański II, jest zarówno darem, jak i zadaniem: idąc razem i wspólnie zastanawiając się nad przebytą drogą, Kościół będzie mógł uczyć się poprzez swoje doświadczenie, które procesy mogą pomóc mu żyć w komunii, osiągnąć uczestnictwo, otworzyć się na misję. Nasze „podróżowanie razem” jest bowiem tym, co najskuteczniej urzeczywistnia i ukazuje naturę Kościoła jako pielgrzymującego i misyjnego Ludu Bożego”.

Już ten fragment z pierwszego punktu jest przerażający. Papież nakłania kapłanów i wiernych do tego, aby na nowo przemyśleli, czym jest Kościół. Pytanie, czy Kościół potrzebuje naprawdę tego, aby ktoś go na nowo wymyślał. Powołanie się na Sobór Watykański II jest pewną zasłoną dymną, bo ten sobór nie nakreślił żadnej „drogi synodalności”. Prawdą jest jednak, że są w nim zawarte pewne sugestie, które posłużyły współczesnym rewolucjonistom. Jest to przede wszystkim ujmowanie Kościoła jako Ludu Bożego. Już Benedykt XVI zwracał uwagę, że dokonało się w tym momencie cofnięcie do czasów Starego Testamentu, bo wówczas faktycznie istniał jedynie Lud Boży. Nowy Testament przyniósł nam jednak zupełnie inną perspektywę. Św. Paweł naucza, że Kościół jest Ciałem Chrystusa. Do tego nawiązywał papież Pius XII przed Soborem Watykańskim II, określając Kościół też jako mistyczną świątynię Boga.

Podkreślanie, że Kościół to przede wszystkim, albo wyłącznie, Lud Boży, jest jego laicyzowaniem. Jest to ujęcie przede wszystkim socjologiczne. Skoro Kościół to lud, to ludzie, to my, to mamy prawo decydować jaki ma kształt, czego naucza, dokąd zmierza. Niestety, na naszych oczach wysuwa się ostateczne konsekwencje z tej wizji Kościoła, na którą taki nacisk położył Sobór Watykański II. W tym ujęciu nie ma już znaczenie Objawienie Boże, Ewangelia, nauczanie Chrystusa, nie mówiąc już o Tradycji katolickiej. Liczy się tylko zdanie większości, a tak naprawdę mniejszości progresistów, którzy narzucają większości swoją wizję Kościoła, manipulując przy różnego typu statystykach, opiniach, sondażach.

O tym, że papież chce rewolucji w Kościele, świadczą jego postulaty i oczekiwania wobec synodu. Oto niektóre z nich. Droga synodalności ma pozwolić:

- „przeżyć proces kościelny oparty na uczestnictwie i integracji, który daje wszystkim — zwłaszcza tym, którzy z różnych powodów znajdują się na marginesie — możliwość wyrażania siebie i bycia wysłuchanym, aby przyczynić się do budowania Ludu Bożego”;

- „zbadanie, w jaki sposób w Kościele przeżywa się odpowiedzialność i władzę, a także struktury, którymi nimi zarządzają, ujawniając i próbując nawrócić uprzedzenia i wypaczone praktyki, które nie są zakorzenione w Ewangelii”;

- „wspieranie doceniania i przyswajania owoców ostatnich doświadczeń synodalnych na poziomie uniwersalnym, regionalnym, krajowym i lokalnym”.

Wynika z tego, że na synodzie ma zostać przemyślana na nowo cała struktura Kościoła, jego istota, a wierni mają w jego ramach lepiej wyrażać siebie. Co zaś wymyślą „mądrzy ludzie” na synodzie, ma zostać wprowadzone w całym Kościele. Jest to przerażająca perspektywa, która miejmy nadzieję, się nie ziści, choć nic na to nie wskazuje, by cokolwiek mogło powstrzymać tę katastrofę.

 

 

 

Źródło: redakcja

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną