Ten serial MUSISZ OBEJRZEĆ! Nie chodzi o "Squid Game!"

Rzadko produkcje osadzone w czasach współczesnych poruszają temat wiary. Wygląda na to, że, poza perypetiami ojca Mateusza, tematyka katolicka jest rzadko eksponowana w polskiej kinematografii. Nie oznacza to jednak, że ciekawe produkcje tego typu nie istnieją - przykładem jest serial "Jonasz z 2B" ze scenariuszem Angeliki Olszewskiej (grającej również siostrę tytułowego Jonasza) i w reżyserii Mateusza Olszewskiego.
Serial opowiada historię licealisty imieniem Jonasz, który zakochuje się w koleżance, Magdzie. Chłopak odkrywa, że dziewczyna uczęszcza na spotkania wspólnoty religijnej Oikos u dominikanów. Chcąc zbliżyć się do Magdy, Jonasz bierze udział w nabożeństwie w trakcie którego otrzymuje misję: do nadejścia świąt Wielkiej Nocy ma przybliżyć 7 osób do Chrystusa. Jonasz sporządza listę i zabiera się do pracy mając nadzieję, że wykonanie tego zadania pomoże mu zdobyć serce Magdy. Zadanie okaże się jednak trudniejsze niż przypuszczał.
Największą siłą serialu jest lekka forma prowadzenia fabuły. Nie ma tu prawienia pompatycznych morałów czy smrodku dydaktycznego, dużo tu humoru. Scenariusz nie trywializuje jednak tematów poważnych jak wątek gwałtu czy przemocy domowej. Pokazywanie życia duchowego młodego człowieka wypada naturalnie i z dużą dozą humoru.
Dobór aktorów to kolejny atut. Piotr Bondyra jako Jonasz jest wyrazisty i pełen charyzmy nie czyniąc jednocześnie ze swego bohatera pyszałka. Piotr Cyrwus jako ojciec tytułowego bohatera emanuje ciepłem ale też sprawia wrażenie zagubionego w problemach wychowawczych. Tomira Kowalik jako pełna energii i gustująca w sushi babcia Jonasza jest zaś niezrównana, jeśli chodzi o odgrywanie scen komediowych.
Jedyną wadą, choć trzeba przyznać sporą, jest fakt, że zadanie Jonasza wygląda mniej jak rozwój duchowy chłopaka a bardziej jak swoista umowa z Bogiem, czysty biznes na zasadzie: "Ty pomożesz mi zdobyć dziewczynę, a ja przyprowadzę do Kościoła 7 osób". Niektórych może to zniechęcić, osobiście jednak uważam, że serial jest owocem pasji, talentu i dobrych chęci twórców do przybliżenia tematyki wiary młodemu człowiekowi. Poza tym, to nie koniec losów Jonasza...
"Jonasz z 2B" był pomysłową, zabawną i ciekawą produkcją nawet, jeśli jej przesłanie uważam za nieco konfundującą. W tym roku ukazała się jej kontynuacja - "Jonasz z maturalnej". Jak wypadła? Od wydarzeń przedstawionej w pierwszej serii minął rok. Od tamtej pory w życiu Jonasza zaszło wiele zmian - jego związek z Magdą kwitnie, jego rodzina przeprowadziła się do nowego domu zaś on sam został wujkiem - Ewka, siostra chłopaka została matką. Te zmiany przyniosły jednak nowe problemy. W dodatku przed Jonaszem staje nowe wyzwanie: jego ojciec nie jest jego biologicznym ojcem. Wszelkie pytania na ten temat zbywane są milczeniem,
Punkt wyjścia jest jeszcze ciekawszy niż w pierwszej serii. Widz miał okazję zżyć się już z Jonaszem, a fabuła skupia się teraz na jego przeszłości, tajemnicach i przyszłości. Pytania same cisną się do głowy: czemu nikt nie chce powiedzieć młodemu mężczyźnie o jego biologicznym ojcu? Czy uczucie Magdy i Jonasza przetrwa? Jak ułożą się relacje obojga z Aśką (wspomnianą przyjaciółką Magdy, z którą całował się Jonasz)?
Cieszy nie tylko powrót znanych bohaterów, ale też nowe twarze: najlepszy odcinek przedstawia wuja Jonasza, czarną owcę rodziny. Mężczyzna ma niechlubną przeszłość, obecnie handluje narkotykami. Nie jest to jednak zły człowiek, autentycznie kocha Jonasza i okazuje mu wsparcie w jego poszukiwaniach. Rewelacyjny Wojciech Żołądkiewicz w tej roli sprawia, że liczę, iż jego postać powróci w kolejnej serii. Ponadto wciąż czuć tu pasję i dobry humor twórców. Widać, że pragną rozwijać swoje dzieło i stawiać bohaterów przed nowymi wyzwaniami. Nic, tylko gratulować wytrwałości i życzyć samych sukcesów.
Niestety ze smutkiem przyznaję, że "Jonasz z maturalnej" nie jest tak dobry jak "Jonasz z 2B". Wątek poszukiwań ojca kończy się w tak niesatysfakcjonujący i nagły sposób, że z perspektywy czasu można by go zmieścić w jednym odcinku, gdzie jedna szczera rozmowa rozwiązałaby wszystko. Magda zaczyna zachowywać się wobec Jonasza co najmniej dziwnie i konflikt między młodymi jawi się jako wymuszony. Na szczęście ostatnia scena daje nadzieję, że serial wróci na właściwe tory i rozwinie niedokończone wątki. Ja na nowe przygody Jonasza będę czekał z wielkim zainteresowaniem.
Stefan Dziekoński
Źródło: redakcja