Heksameron: KATECHEZA 3

0
0
0
/

Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami.

 

Dlaczego Bóg stworzył ziemię, która była chaosem? Bezładem? Pustkowiem?

 

Mógł przecież stworzyć od razu ułożoną, kwitnącą kompletną, przecież jest Bogiem! … ale nie. To bardzo ważna dla nas informacja z dwóch powodów:

 

Bóg chce, abyśmy wyraźnie zobaczyli, że tak jak On stwarza wszystko, tak też i On porządkuje, daje prawa natury jako najlepsze! Rozwój duchowy też jest dokonywany w Tobie przez Niego! Bóg Ciebie uprawia! Porządek rzeczywistości nie jest dziełem żadnego człowieka! Gdy człowiek zaczyna porządkować po swojemu, w oddzieleniu od Boga, to takie dzieła zawsze upadają. Wystarczy spojrzeć już choćby na zagadnienia bioetyczne, a co dopiero na sprawy duchowe.

 

Jest dla nas również dobre zobaczyć, że wszystko ma swoją kolejność. Nie możesz wskoczyć na wielkie, wyimaginowane przez siebie wyżyny duchowości w jednym momencie, bo szybko spadniesz na sam dół. Pochłonie Cię pycha. Ten powolny proces, to lekcja świętej pokory, której uczy Cię Bóg, a serce Jego jest najpokorniejsze, a więc jest to dobre i dla nas. Za św. Ambrożym powiemy natomiast, że gdy budowniczy stawia dom, najpierw buduje fundamenty, potem ściany, a potem zdobienia. Inaczej się nie da! Tak samo powoli pozwalaj Bogu budować siebie samego.

 

Czy widzisz teraz, co Bóg przede wszystkim mówi Ci, gdy opowiada o początku, że ziemia była bezładem i pustkowiem? Spróbuj odczytać tę treść w takim kluczu: ziemia to Ty i ja! A słabość, bezład, pustkowie i niekompletność to nasze błogosławieństwo.

 

My, nasze kolejne etapy życia duchowego zawsze zaczynamy od sytuacji chaotycznej, bezładnej. Wszystko rusza od biedy, nędzy, tacy są właśnie ubodzy w duchu – czyli słabi! Ale to właśnie do nich należy Królestwo Niebieskie!

 

Jak myślisz, skąd u ludzi myślenie, że bieda, słabości i niewystarczalność to zło?

 

Bóg stworzył wszystko dobre – niekompletność człowieka nie jest zła! To twoja najwspanialsza predyspozycja. Dlaczego?

 

Popatrz na rzeczywistość: gdy spotykasz człowieka, który jest samowystarczalny, robi wrażenie spełnionego, pełnego sukcesów, niezależnego, niczego nie potrzebującego: czy czujesz się mu w ogóle potrzebny? Ale tak naprawdę dla niego samego? Czy czujesz, że prawdziwie chce się z Tobą przyjaźnić pełnią tej pięknej relacji?...

 

A teraz posłuchaj uważnie: Ty nie jesteś stworzony do samowystarczalności!

 

Bo Ty jesteś stworzony do relacji z drugą osobą!!!

 

Najpierw z Bogiem, a potem z drugim człowiekiem! Nasze naturalne niewystarczalności, to nasze błogosławieństwo, bo właśnie one powodują, że wyruszamy ku drugiej osobie!

 

Dziecko potrzebuje mamy i taty z powodu własnych niewystarczalności i to na bardzo wielu płaszczyznach od fizycznych, przez emocjonalno – uczuciowe, aż po duchowe.

 

Każdy potrzebuje kogoś, dziecko rodziców, ale też rodzice dziecka, małżonkowie potrzebują kapłanów, aby im mówili kim jest Bóg, ale kapłani potrzebują małżonków, aby im pokazywali, jak Bóg kocha!

 

Kręgi relacji są bardzo szerokie, a w nich powstaje Królestwo Niebieskie, zbudowane na błogosławieństwie niewystarczalności człowieka, na słabości!

 

My mamy słabości i to jest nasz start, nie po to aby wpaść w depresję, załamanie, ulec pokusie rozpaczy, czy innej, ale aby wpaść w ramiona tych, którzy dzięki tej słabości zostali poruszeni do kochania nas. W ramiona tych, którzy nas bardzo potrzebują, bo też mają słabości, a naszą misją jest je wypełniać! Oto jak błogosławimy sobie nawzajem, coraz głębszymi i czystszymi relacjami Miłości.

 

Czy masz słabości? To nie jest właściwe pytanie, już możesz sobie opowiedzieć: mam! Pytanie właściwe brzmi, czy już pokochałeś siebie w swoich konkretnych słabościach?

 

Bóg Cię w nich kocha i przytula. Zobacz na Chrystusa ukrzyżowanego. Cały w słabościach! On nawet nie mógł poruszyć ręką… Zobacz tę Miłość!

 

Słabość nie jest do jakiegoś leczenia, przez Ciebie. Słabość jest do odkrycia, zaakceptowania i pokochania jej w Tobie samym! I do oddania jej ukochanej Osobie, która pokaże Ci jej cel, sens, ona jest do oddania Bogu w akcie bezgranicznej Miłości, taki akt jest prawdziwie dziecięctwem Bożym. Najwięcej mocy ma w sobie działanie najsłabsze. Zobacz jak zmieniła świat śmierć Jezusa Chrystusa i jak moc Jego kompletnego wycieńczenia uratowała wszystko!

 

Oczywiście wspomnijmy w tym miejscu, że należy odróżniać słabość od pokusy, a potem od grzechu, w którym musi nastąpić już nasza wolna decyzja.

 

Nie możesz w rozwoju duchowym wyruszyć od innego miejsca, jak tylko od zgody na samego siebie, takiego jakim jesteś, na zaakceptowaniu wszystkich Twoich najsłabszych stron, w których potrzebujesz drugiej osoby, przede wszystkim Boga, ale i drugiego człowieka, również słabego.

 

Nie jest pomyłką, że masz słabości! To Twój ratunek, Twoja moc! To powód, który daje Ci moc wyruszenia w relację Miłości! To przyczyna poszukiwania realnego Boga, Boga leczącego, nie poprzestawania na teoriach, czy wyuczonych zachowaniach religijnych, ale doświadczania prawdziwego, a nie wyobrażanego Boga.

 

Powiedz sam, jakże zechciałbyś wyruszyć w ogóle w drogę, jeślibyś nic nie potrzebował? Gdybyś nie był bezludny i bezładny? Czy w ogóle zrodziłoby się w tobie pragnienie szukania drugiej osoby?

 

Jeśli dążysz do samorealizacji, samowystarczalności, niezależności… to znaczy, że dążysz do samotności, czyli podążasz do piekła!

 

Egzystencja człowieka polega właśnie odwrotnie, na błogosławionym, czyli naprawdę szczęśliwym uwieszeniu się na Bogu, jak czytamy: „Połóż mnie jak pieczęć na Twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość…” Pnp 8, 6., a znów gdzie indziej Pismo mówi: „za Tobą tęskni moje ciało, jak ziemia zeschła, spragniona, bez wody.” Ps 63, 2. 

 

Jesteśmy ziemią, suchą… spragnioną… bezładną… potrzebującą… tak powstaje prawdziwa Miłość.

 

Tak powstaje błogosławiona tęsknota za drugą osobą, która podeprze mnie tam, gdzie ja nie mogę ustać, bez czekania na korzyść. Po prostu bo mnie kocha!

 

Tak rodzi się szczęście w nas, gdy właśnie w ten sam sposób widzimy i sami dajemy wsparcie, bo po prostu kochamy!

 

Takiej prawdziwej Miłości uczy nas Bóg, stwarzając nas doskonałymi, to znaczy właśnie niekompletnymi! To znaczy z natury pragnącymi Miłości!

 

Katarzyna Chrzan


WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną