Kyle Rittenhouse NIEWINNY. Gdyby sprawa działa się w Polsce, poszedłby siedzieć na 20 lat

0
0
0
zrzut ekranu/PBS NewsHour
zrzut ekranu/PBS NewsHour /

Kyle Rittenhouse został uznany za niewinnego wszystkich zarzucanych mu czynów. Na szczęście dla chłopca, sprawa działa się w sądzie w stanie Wisconsin w Stanach Zjednoczonych. Gdyby wydarzenia miały miejsce w Polsce, bez wątpienia czekałoby go więzienie. A to oznacza, że prawo w Polsce jest zwyczajnie złe i należy je w końcu zmienić.

Ostatnio przy okazji procesu przypominałem, co wydarzyło się w Kenoshy i jakie zarzuty postawiono chłopcu. Tego samego dnia ogłoszono werdykt, wedle którego Rittenhouse został uznanym niewinnym wszystkich stawianych mu zarzutów. Informacja ta z jednej strony mnie ucieszyła – oto bowiem wygrały sprawiedliwość i zdrowy rozsądek. Potem jednak uświadomiłem sobie, że w przypadku, gdyby taka sytuacja miała u nas miejsce, chłopiec niewątpliwie  trafiłby do więzienia, prawdopodobnie z dość surowymi wyrokami. A to wskazuje, że także w tej kwestii prawo w naszym kraju wciąż nasączone jest komunistyczną i totalitarną mentalnością.

Przestępstwem samo posiadanie broni

Gdyby Kyle Rittenhouse podjął swoje działania w Polsce, niewątpliwie zostałby uznanym winnym przestępstwa przeciwko publicznemu porządkowi. Artykuł 263 § 2 kodeksu karnego podaje, iż „kto bez wymaganego zezwolenia posiada broń palną lub amunicję, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”. Podobny zarzut postawiono Rittenhouse’owi w stanie Wisconsin, gdzie osoby niepełnoletnie mogą posiadać broń jedynie podczas polowania. Przysięgli orzekli jednak, że chłopiec nie jest w tej kwestii winny. Niestety, sądy w Polsce, które nie są zależne od przysięgłych, zaś za samowolkę w wydawaniu wyroków nie ponoszą praktycznie żadnej odpowiedzialności, lubią karać za samo posiadanie broni. Z tego tytułu więc Kyle trafiłby do więzienia na co najmniej pół roku.

Oprócz samego chłopca, najpewniej ktoś zostałby skazany z tego samego artykułu § 3. – Kto, mając zezwolenie na posiadanie broni palnej lub amunicji, udostępnia lub przekazuje ją osobie nieuprawnionej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 – podaje przepis.

Strzelanie do ludzi

W przypadku użycia broni, sprawa mogłaby być rozpatrywana w różny sposób. Nie sposób przewidzieć, na które konkretnie paragrafy powołałaby się prokuratura. A możliwości jest sporo.

Art. 148 § 3 kodeksu karnego wskazuje, że m.in. „kto jednym czynem zabija więcej niż jedną osobę”, ten „podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności”. Mamy więc tutaj możliwość minimalnego wyroku 12 lat. Kolejny punkt tego samego artykułu mówi natomiast o zabiciu człowieka „pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami”. Jako, że napastnicy – zamiast zejść z drogi uzbrojonego człowieka – gonili Kyle’a, zaś ten nie miał przeszkolenia wojskowego, prokuratura mogłaby powołać się na ten punkt, wedle którego kara to więzienie od jednego roku do 10 lat.

Wątpliwe, by użyto art. 155 kodeksu karnego mówiącego o nieumyślnym spowodowaniu śmierci. Gdyby jednak na ten się zdecydowano, Kyle’owi groziłoby od trzech miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Napisałem, że jest to wątpliwe, ale nie niemożliwe. Chłopiec bowiem mógł argumentować, że chciał jedynie wyeliminować wielkie zagrożenie, które wobec niego się pojawiło – przypominam tutaj, że jeden z napastników posiadał nielegalnie pistolet Glock. Chłopiec mógł mieć intencję, aby strzelać tak, by nie zabić.

Pamiętać należy, że jeden z antifiarzy został ranny. Tu pojawia się art. 156 kodeksu karnego. Czytamy w nim, iż „kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu […], podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3”. Jednak „jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.

„Obrona konieczna”

Teoretycznie w Polsce można wykazać, że działało się w tzw. obronie koniecznej. Obrona konieczna to nic innego, jak systemowe nękanie ofiar napadów i włamań nakazujące podejmowanie nieskutecznych metod odparcia zamachu, stawiające przestępcę na pozycji wyższej niż osoba broniąca się. Dlaczego jest to chore – pisałem niedawno TUTAJ.

Niestety, sądy w Polsce chętnie uznają, że przekroczono tzw. obronę konieczną i nie zmniejszają ani tym bardziej nie odstępują od wymierzenia kary. W związku z tym raczej nie ma co liczyć na to, by w tak głośnej medialnie sprawie zastosowano ten przepis.

Warto też zwrócić uwagę na różnicę między prawem w Polsce a prawem w stanie Wisconsin. U nas trzeba de facto udowodnić, że zastosowało się tzw. obronę konieczną oraz że się jej nie przekroczyło, by uniknąć kary. W Wisconsin zaś trzeba wykazać „ponad wszelką wątpliwość”, że nie działało się w samoobronie, aby zostać ukaranym. To niezwykle istotna różnica, która wskazuje, jak swoich obywateli traktuje państwo.

Podsumowując, najwyższy wyrok w Polsce dla Kyle’a Rittenhouse’a mógłby być nawet dożywotnim pozbawieniem wolności. Gdy weźmiemy zaś najniższe dostępne widełki – nielegalne posiadanie broni, spowodowanie ciężkiego uszczerbka na zdrowiu  oraz zabicie więcej, niż jednej osoby – wówczas najniższy wyrok dla chłopca wyniósłby ponad 12,5 roku.

Na koniec podkreślam – nie sugeruję, że Kyle Rittenhouse powinien ponieść w związku z powyższym wyliczeniem karę. To prawo w Polsce dotyczące posiadania oraz używania broni należy drastycznie zmienić tak, by nie być z automatu niemal traktowanym jak kryminalista, gdy użyje się jej poza strzelnicą.

Dominik Cwikła

Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube

Źródło: DC

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną