Śmierć w szpitalu w Pszczynie. Są wyniki sekcji zwłok – dziecko było ZDROWE!

0
0
0
/ fot. ilustracyjne/fot. pixabay

Choć od początku hasła o rzekomym braku aborcji eugenicznej jako przyczynie śmierci pani Izabeli w szpitalu Pszczynie wydawały się być naciągane, to teraz na jaw wychodzą kolejne fakty. Matka zmarłej kobiety, pani Barbara, w rozmowie z „Super Expressem” ujawniła, że według sekcji zwłok wynika, iż nienarodzone dziecko było zdrowe.

Pod koniec października głośno zrobiło się o śmierci pani Izabeli w szpitalu w Pszczynie. Choć nie było ku temu żadnych mocnych przesłanek, lewica i aborcjoniści szybko puścili hasło, że śmierć jest efektem orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego o niezgodności zapisu o możliwości zamordowania nienarodzonego dziecka z przyczyn eugenicznych z konstytucją.

 

Ale to pół biedy. W listopadzie pod hasłem „ani jednej więcej” organizowano pochody aborcjonistów. Oczywiście, nie mogło zabraknąć na nich kłamstw. Jak przekonywano, Trybunał Konstytucyjny zakazał w Polsce mordowania nienarodzonych dzieci w ogóle, co dla każdej osoby choć trochę orientującej się w sytuacji prawnej oraz politycznej było totalną bzdurą. Rzecz jasna rzeczywistość to faszystowski wymysł i nie mógł on stanąć na drodze maszerującym zwolennikom legalnego dzieciobójstwa przedstawiać swojej wersji rzeczywistości.

 

Na szczęście pochody miały o wiele mniejsze poparcie, niż tzw. strajk kobiet zaraz po ogłoszeniu orzeczenia. Wiele osób mówiło nawet o kompromitacji. Nie pomogło nagłaśnianie przez media mętnego nurtu hasła „ani jednej więcej”.

 

Na początku tego miesiąca sprawa została „zaorana” z powodu wyników kontroli NFZ w szpitalu w Pszczynie. Te bardzo wyraźnie wskazywały, że szpital w ogóle udzielał słabej jakości świadczeń oraz jest źle zorganizowany. Na placówkę nałożono także kary finansowe na łączną kwotę prawie 650 tys. zł. Więcej o wynikach kontroli w szpitalu w Pszczynie oraz o karze finansowej można przeczytać TUTAJ.

 

Teraz aborcjoniści mają kolejny problem. Matka zmarłej kobiet, pani Barbara, w rozmowie z „Super Expressem” potwierdziła, że według wyników sekcji zwłok, nienarodzone dziecko było zdrowe i nie miało żadnej wady wrodzonej. Ponadto ma żal do lekarzy i personelu szpitala. Jej zdaniem, gdyby postarali się bardziej, mogliby uratować nie tylko jej córkę, panią Izabelę, ale także jej nienarodzonego wnuka.

 

– Błąd medyczny zakończony śmiercią? Kim oni byli, Ci lekarze? Kim? Mówią, że zrobili wszystko, co było w ich mocy. Ale nie zrobili. Tak tylko mówią – powiedziała „Super Expressowi” pani Barbara.

 

– Oni mieli przede wszystkim ratować to dziecko. Co oni wymyślają o tej aborcji? Czy ona (Izabela przyp. red.) poszła po aborcję do szpitala? Nie była przecież po wypadku, to była zdrowa dziewczyna. Odeszły wody płodowe. Mieli ratować to dziecko – dodała kobieta.

 

„Super Express” błędnie podaje, że informacja o tym, że nienarodzone dziecko było zdrowie, to „zupełnie nowa informacja”. Wcześniej bowiem wielu komentatorów wskazywało, że wpisy, na podstawie których cała lewicowa hucpa się rozpętała, były nieskładne i oparte właściwie na niczym konkretnym.

 

– To dziecko miało 55 deka, tak wyszło po sekcji zwłok. Nie 485 gram, jak jej powiedzieli w szpitalu po USG. Takie dzieci żyją. Ja mam sekcję zwłok dziecka. Ono było zdrowe – powiedziała SE pani Barbara.

 

– Moja córka do końca wierzyła, że dziecko jest zdrowe. Podobno przy tego typu wadach pojawiają się takie błędy. Córka od znajomej zgodziła się urodzić dziecko z tą samą wadą. Ono było również zdrowe – dodaje kobieta.

 

Wspomniała również, że szwagierka zmarłej Izabeli nakazała później otworzyć „trumienkę”. – Widziała to dziecko. Było takie różowiutkie. Jakbym ja wiedziała o tym, to także chciałabym je zobaczyć. Myślałam, że było zawinięte całe. Nie wiem, dlaczego w telewizji nikt o tym nie mówi, że dziecko było zdrowe. Skazali na nieludzkie tortury i dziecko, i matkę dziecka  - relacjonowała pani Barbara.

 

Kobieta zwróciła też uwagę, że jej córka bała się, że umrze w szpitalu, a mimo to „zostawili ją”, by „mogła sobie pogadać do ściany”.

 

– Miała nawet własny termometr. Nawet jej gorączki nie zmierzyli. Nie wiem, jak oni się nią opiekowali – podsumowała pani Barbara, matka zmarłej w szpitalu w Pszczynie Izabeli oraz babcia nienarodzonego dziecka.

 

Według dokumentacji medycznej ze szpitala, lekarze twierdzili, że dziecko ma wady wrodzone. – Wstępne wyniki sekcji zwłok wskazują z dużym prawdopodobieństwem, jako przyczynę śmierci pacjentki, na wstrząs septyczny po obumarciu płodu oraz zakażenie, po przedwczesnym odejściu wód płodowych, jako przyczynę obumarcia płodu. Decydująca jednak będzie opinia biegłego, który będzie powołany po uzyskaniu wyników badań tkanek pobranych podczas sekcji zwłok od pokrzywdzonej i płodu  - powiedziała „Super Expressowi Agnieszka Wichary, rzecznika Prokuratury Regionalnej w Katowicach.

 

Rzecznik Szpitala Powiatowego w Pszczynie odmówiła SE komentarza, powołując się na niekomentowanie szczegółów medycznych dotyczących sprawy.

Dominik Cwikła

 

Autorem jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube



 

Źródło: se.pl / prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną