SZOK! Mocarstwa wydały nagłe oświadczenie o użyciu broni NUKLEARNEJ! Jesteśmy u progu III WOJNY ŚWIATOWEJ?

Pięć nuklearnych mocarstw nagle wydało wspólne oświadczenie w kwestii broni nuklearnej. Potępiają w nim użycie jej w razie wojny i zapewniają, że swojego arsenału nie mają wycelowanego w żadne państwo – czy to inne mocarstwo nuklearne czy też w państwo nie posiadające jej. Nagłe i naiwne stanowisko może budzić niepokój, szczególnie, że sytuacja międzynarodowa jest niezwykle napięta, a eksperci ostrzegają, że wizja nowej wojny – w znaczeniu konfliktu zbrojnego – jest coraz bardziej realna.
Oświadczenie pięciu mocarstw nuklearnych pojawiło się nagle ni stąd ni zowąd na stronach m.in. Białego Domu oraz Kremla w dniu wczorajszym. Zawiera ono oficjalne stanowisko Chin, Francji, Rosji, Zjednoczonego Królestwa i Stanów Zjednoczonych. Jak twierdzą mocarstwa, ich głównym obowiązkiem jest uniknięcie wojny pomiędzy nimi oraz zmniejszanie „ryzyka strategicznego” na świecie.
– Uznajemy, że wojny jądrowej nie można wygrać i nie można jej nigdy prowadzić. Użycie broni nuklearnej miałoby daleko idące konsekwencje, dlatego potwierdzamy również, że broń jądrowa – póki będzie istnieć – powinna służyć celom obronnym, odstraszaniu agresji i zapobieganiu wojnie. Jesteśmy głęboko przekonani, że należy zapobiegać dalszemu rozprzestrzenianiu się jej – czytamy w oświadczeniu na stronie Białego Domu.
– Każde z państw zamierza utrzymywać i wzmacniać nasze krajowe środki zapobiegające nieuprawnionemu lub niezamierzonemu użyciu broni nuklearnej. Potwierdzamy słuszność naszych wcześniejszych oświadczeń w sprawie decelowania, potwierdzając, że żadna z naszych broni nuklearnych nie jest wycelowana w siebie nawzajem ani w żadne inne państwo – czytamy w dalszej części.
Brzmi pięknie, prawda? Czujecie się bezpieczniejsi? Bo ja nie. Jakoś niezbyt dobrze wygląda wydane nagle w dobie poważnych napięć międzynarodowych i coraz częstszych prowokacji militarnych oświadczenie w stylu „wojny trzeba unikać, a poza tym nie celujemy naszą bronią masowej zagłady w kogokolwiek”. Bo to zwyczajnie kłamstwa dla naiwnych.
Mocarstwa mają gotowe plany działania i wojny w razie wielu różnych wariantów konfliktów i zwyczajnie nie wierzę w to, że takowe – czy to USA, czy Chiny czy Rosja – nie mają oznaczonych konkretnych celów na terytorium innych mocarstw oraz ich sojuszników. Zresztą warto tutaj wspomnieć o tzw. „planie A”, czyli symulacji wojny jądrowej opracowanej przez naukowców z Princeton University. Według niego, tylko w razie konfliktu USA-Rosja dochodzi do zniszczenia tychże państw oraz państw Europy, zaś śmierć ponosi blisko 100 mln osób w ciągu kilku pierwszych godzin. TUTAJ można przeczytać więcej na ten temat.
W dosadny, ale trafny sposób skomentował w prywatnej rozmowie ze mną kolega. Jak raczył zauważyć, „to tak jak dwóch gości z gimnazjum ma się klepać po lekcjach, ale wcześniej deklarują, że nie będą się kopać po jajach”. Osobiście postrzegam to w podobny sposób.
Również Reuters zwraca uwagę, że oświadczenie pięciu atomowych mocarstw pojawiło się w zaskakującym momencie. Obecnie bowiem relacje między Białym Domem a Kremlem uznawane są za najgorsze od czasu zakończenia zimnej wojny. Rosja pogorszyła też swoje relacje z Zachodem z powodu gromadzenia dużych wojsk przy granicy z państwem ukraińskim. Z kolei szef komisji wywiadu Izby Reprezentantów Kongresu USA Adam Schiff w rozmowie z CBS News powiedział, że rosyjska inwazja na Ukrainę jest "bardzo prawdopodobna". – Jest bardzo prawdopodobne, że Putin zaatakuje – stwierdził Schiff.
W niedawnej, dość głośnej rozmowie prezydenta USA Josepha Bidena z prezydentem Rosji Władimirem Putinem amerykański przywódca zapowiedział też, że w razie inwazji na Ukrainę, odpowiedzią Amerykanów będzie zwiększenie swojej liczebności i obecność w Europie.
Tylko w kontekście Rosji nie można zapominać o wiele wartym gazociągu Nord Stream i Nord Stream 2 oraz konflikcie interesów z państwami Europy środkowo-wschodniej. Ukraińcy również chętnie zmieniliby obecną sytuację, odzyskując część wschodnich terytoriów oraz Krym. Państwa Bałtyckie z kolei wielokrotnie doświadczają prowokacji, chociażby w formie naruszeń strefy powietrznej przez Rosję.
A poza tym jest jeszcze rząd w Pekinie, który jest de facto drugim po USA mocarstwem świata. Chińczycy także chętnie zmieniliby obecny układ, wskakując na szczyt podium.
Wygląda więc na to, że oświadczenie jest próbą zaklinania rzeczywistości, zaś wizja III wojny światowej i nuklearnego holokaustu jest już nie wizją alternatywnej historii, ale realnym scenariuszem zagrażającym nam wszystkim.
Dominik Cwikła
Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube
Źródło: whitehouse.gov / kremlin.ru / prawy.pl