Dlaczego Ukraina to łakomy kąsek tak dla Rosji jak i USA [FELIETON]

0
0
0
fot. Pixabay.com
fot. Pixabay.com /

Analizując wartość i znaczenie Ukrainy podkreśla się najczęściej posiadane przez nią surowce naturalne oraz posiadanie jeden czwartej najlepszych gleb na świecie, słynnych ukraińskich czarnoziemów. Sugeruje się, że właśnie te czynniki determinują Rosję do zajęcia jak największych obszarów Ukrainy. Czy rzeczywiście to właśnie te czynniki są w oczach Rosji kluczowe?

Warto już na wstępie podkreślić że rosyjskich potencjał jeśli idzie złoża surowcowe bije na głowę ten który ma Ukraina. No to w takim razie na pewno chodzi o te ukraińskie czarnoziemy. Otóż to również ślepy zaułek ponieważ Rosja na terenie Nadwołża posiada dość własnych dobrych gleb dzięki, którym bez problemu może wyżywić nie tylko własny naród ale jeszcze eksportować nadwyżki, co zresztą czyni.

Otóż klucz tkwi w nieco zapomnianym dziele znaczącego z punktu widzenia amerykańskiej polityki zagranicznej stratega i doradcy polskiego pochodzenia Zbigniewa Brzezińskiego, któremu Stany bardzo dużo zawdzięczają. Otóż Brzeziński miał plan jak zniszczyć Blok Wschodni. W tym celu sugerował wspieranie finansowe Solidarności przez CIA czy wciągniecie ZSRR w wojnę w Afganistanie. To były niezwykle cenne i trafne decyzje pozwalając rozsadzić Blok Wschodni i ZSRR. Brzeziński w oparciu o koncepcje innych geostrategów m.in. Halforda Makindera ukuł w swojej książce pod tytułem Wielka szachownica koncepcję tego co należy zrobić aby USA zdominowały cały glob. Po pierwsze na wstępie usprawiedliwiał imperializm jako taki następnie stwierdził, że ten będzie rządził światem kto podporządkuje sobie Eurazję. Na terenie Eurazji są tzw sworznie geopolityczne których kontrola jest szczególnie istotna dla zapewnienia sobie dominacji zarówno w Eurazji jak i w świecie. Jednym z takich kluczowych sworzni według Brzezińskiego jest właśnie Ukraina. Kontrola Ukrainy jest nie tylko kluczowa dla realizacji imperialnych planów USA ale pozwoli również zwasalizować Stanom Rosję. Według Brzezińskiego Rosja niekontrolująca Ukrainy w dłuższej perspektywie skazana jest na marginalizację i gospodarcze przejęcie.

Dopóki Rosją rządził Borys Jelcyn niszczony chorobą alkoholową i nie posiadający zdolności logicznej oceny sytuacji wszystko szło jak po maśle wydawało się, że USA nie tylko będą kontrolować Ukrainę ale również bez problemu opanują wyjątkowo słabą Rosję. Pojawienie się Putina za sterami władzy na Kremlu zaczęło wszystko wywracać. Putin potrzebował trochę czasu żeby okrzepnąć ale kiedy już to zrobił zaczął dawać do zrozumienia, że nie tylko Rosja nie będzie kontrowana przez NATO ale stoczy jeszcze z USA bój o to kto będzie kontrolował dawne republiki radzieckie. Wpływy w Polsce czy w Czechach na rzecz USA oddał walkowerem widząc, że nie ma siły aby w najbliższym czasie mógł konkurować tam z Amerykanami. Brzeziński uważał, że mimo zakończenia zimnej wojny NATO się nie przeżyło, że po prostu należy mu nadać nowy cel, tym celem stało się wykorzystanie go do zbudowania swoich wpływów w Europie i plan ten został zrealizowany wręcz z nawiązką ale Ukraina dalej nie była kontrolowana przez USA a prezydent Ukrainy Janukowycz choć wybrany w demokratycznych wyborach był bardziej nastawiony na zacieśnianie współpracy z Rosją niż Zachodem. Wtedy w Waszyngtonie postanowiono zastosować sprawdzoną technikę kolorowych rewolucji. Z wykorzystaniem wcześniej przeszkolonych wolontariuszy w sensie dosłownym i w przenośni, bo często byli ludzie korzystający wcześniej z rożnego rodzaju funduszy jakimi dysponowały amerykańskie fundacje operujące śmiało w Europie Środkowo-Wschodniej mające parasol ochronny amerykańskich służb specjalnych. Rewolucja się udała próba powstrzymania procesu integracji Ukrainy z UE i NATO została storpedowana. Janukowycz musiał uciekać a władzę w kraju stworzył dziwny sojusz oligarchów, Banderowców i Żydów. Rosja zachowała się niezwykle przytomnie i błyskawicznie przystąpiła do „ratowania” tego co się da, wyszarpując Zachodowi dla siebie Krym i Donbas. Szczególnie istotny okazał się Krym ze względu na swoje geograficzne położenie szachujące i Ukrainę, i Turcję. Przy czym odnieść było można wrażenie, że Donbas jest wyrwany tylko po to żeby z czasem oddając go z powrotem Ukrainie usankcjonować na forum międzynarodowym przyłączenie Krymu do Rosji. Putin zdawał sobie jednak sprawę, że te nabytki nie wystarczą w wypadku przejęcia reszty Ukrainy przez USA. Mając na uwadze amerykańską wizję Brzezińskiego, skrzętnie realizowaną po jego śmierci również przez jego syna, dziś Ambasadora USA w Polsce, (co też nie jest przypadkowe) podjął ryzykowną grę o wszystko albo nic. Odnieść można wrażenie że bardzo ryzykowną i kosztowną wizerunkowo decyzję podjął po próbie odebrania władzy Łukaszence na Białorusi. Zdał sobie sprawę, że opozycja w Rosji choć trzymana krótko i pacyfikowana przy wsparciu Zachodu posiada już potencjał do przeprowadzenia przewrotu w Rosji. Z pewnością sukces opozycji na Białorusi wzmocniłby wiarę rosyjskiej opozycji, że i Putina można wyeliminować. Putin zapominając więc Łukaszence jego próby balansowania między Rosją, Chinami a Zachodem, udzielił mu wsparcia ale za podporządkowanie Białorusi Rosji. Ta decyzja nie tylko wzmocniła potencjał militarny i gospodarczy Rosji ale ułatwiła atak na Białoruś. Z terytorium Białorusi jest zdecydowanie bliżej do Kijowa niż z terytorium Rosji. Dziś kiedy główny kierunek nacierania wojsk rosyjskich poszedł na Kijów, widać jak ważne było wchłonięcie Białorusi. Pluć sobie może w twarz zachodnia dyplomacja, że rękoma między innymi polskiego rządu wepchnęła Białoruś w Rosyjską orbitę wpływów.

Rosja nawet po zdobyciu Kijowa i utworzeniu prorosyjskiego rządu w Kijowie nie będzie wstanie kontrolować całej Ukrainy, na Zachodniej Ukrainie istnieją silne wpływy ukraińskich nacjonalistów oni będą walczyć do końca. Więc Rosja zajmie prawobrzeżną część Ukrainy a lewobrzeżna ze stolicą we Lwowie znajdzie się pod kontrolą USA. Sytuacja będzie więc patowa, ani Rosja ani USA nie zyskają 100 procentowej dominacji nad Ukrainą. W takim układzie jednak, to Rosja zyskuje więcej geostrategicznie, ponieważ powstrzyma ekspansję USA będzie miała Krym i tę zasobniejszą część Ukrainy. Zadowolone powinny być też Chiny rywalizujące ze Stanami o prymat w świecie. Za ten sukces i obronę swojej strefy wpływów przyjdzie jednak Rosji słono zapłacić w wymiarze gospodarczym. Zupełnie inaczej niż Stanom zjednoczonym, które będą zbierały teraz zamówienia na amerykańską broń ze swojej strefy wpływów w Europie. Polska będzie więc kupowała dużo bardzo drogiej broni, bo bez przetargów i offsetu. Za amerykańskie bazy na swoim terytorium większość państw świata pobiera stosowne opłaty od amerykanów u nas nie tylko nic nie będą płacić ale koszty ich pobytu w znacznej części zostaną przerzucone na nas.

Geopolityczna szachownica, to naczynia połączone takie a nie inne decyzje i ruchy jednych państw wywołują skutki dla innych państw zwłaszcza jeśli ścierają się czołowe potęgi. Polska odnieść można wrażenie kompletnie nie potrafi się odnaleźć, w rozgrywkach wielkich graczy, wydaje jej się, że musi odcisnąć swoje piętno na ich decyzjach. Zazwyczaj jest też tak, że tam gdzie była szansa na załatwienie czegoś zgodnie z polską racją stanu, to tego nie robiła a tam gdzie należało sobie odpuścić i zachować neutralność, to chętnie i wyraziście zabierała głos z fatalnym dla nas skutkiem. Pora zrozumieć swoje miejsce w szeregu i traktować konflikt Rosji z Ukrainą nie tylko w kategoriach zmagania Dawida z Goliatem ale również zmagania kilku Goliatów między sobą o tego do kogo będzie należał Dawid.

 

Arkadiusz Miksa

 

 

 

 

Źródło: Arkadiusz Miksa

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną