Ewenement rosyjskiego społeczeństwa [FELIETON]

0
0
0
/

Sankcje nałożone na Rosję nie mają chyba w dotychczasowej historii sobie równych. Po pierwsze miały osłabić system gospodarczo-militarny Rosji a po drugie doprowadzić do masowego niezadowolenia społeczeństwa rosyjskiego, które na skutek dotkliwych sankcji być może pokusiłoby się o próbę obalenia rządów Władimira Putina.

Taka operacja wsparta oczywiście przez Zachód miała być tym łatwiejsza, że w momencie wybuchu wojny tylko połowa Rosjan popierała działania zbrojne na Ukrainie, a armia rosyjska została oszukana przez własnego przywódcę. Ponieważ upłynął już ponad miesiąc od wybuchu wojny i nałożonych sankcji można się już pokusić o pierwsze prognozy dotyczącego tego na ile uciążliwość sankcji w codziennym życiu Rosjan wpłynie na poziom ich niezadowolenia i gotowość zorganizowania rewolucji obalającej Putina?

 

Pierwsze dni po nałożeniu sankcji na Rosję zdawały się przemawiać za tym, że rzeczywiście rosyjskie społeczeństwo odczuwa boleśnie skutki gospodarczej i internetowej blokady ich kraju. Zachód obiegły zdjęcia gigantycznych kolejek w rosyjskich centrach handlowych, gdzie Rosjanie w długich kolejach stali aby nabyć meble czy ubrania znanych zachodnich producentów, którzy postanowili zawiesić funkcjonowanie swoich sklepów w Rosji. Pokazano również rosyjską influencerkę, żyjącą na co dzień z siedzenia na portalu Instagram i zarabiającą na tym pieniądze z reklamowania przysłowiowego „mydła i powidła”, jak płacze na wieść o tym, że jej kochany portal zamyka się na swoich rosyjskich użytkowników. Pokazywano również niezadowolonych Rosjan z powodu zamknięcia znanego amerykańskiego fast foodu. Młode zglobalizowane pokolenie Rosjan nie rożni się mentalnie od swoich zachodnich rówieśników. Konsumpcjonizm, uzależnienie od internetu i gier komputerowych, narkotyki, operacje plastyczne i tatuaże. Oni są w pełni kompatybilni z zachodnią mentalnością więc ich sankcje rzeczywiście dotykają i są z nich niezadowoleni.

 

Poza pokoleniem Z mamy w Rosji jednak pokolenia starsze, których młodość przypadała na zupełnie inne czasy. Były to czasy Związku Radzieckiego, w których każdy obywatel ZSRR był dumny, ze zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej odniesionego co warto podkreślić nie tyle nawet w walce z Niemcami, co z faszyzmem. Po drugie obywatelom ZSRR wmawiano, że stanowią niejako oblężoną twierdzę, że cały świat nimi gardzi, bo zazdrości im ich sukcesów oraz ustroju politycznego w jakim żyją. Ten wspaniały system sowiecki, który wydawało się, że będzie trwał wiecznie, to upadł z wielkim hukiem, doprowadzając do rozpadu ZSRR i powstania na jego bazie państw narodowych. Upadek był upokorzeniem przede wszystkim dla Rosjan, którzy dominowali w Kraju Rad a teraz cierpieli na skutek kryzysu gospodarczego. Kiedy do władzy doszedł Putin zdawał on sobie sprawę, że zarządzanie ogromnym państwem z licznymi mniejszościami narodowymi, korupcją, wpływami zachodnich służb łakomie patrzącymi na rosyjskie surowce naturalne nie będzie łatwą sprawą. Potrzebne było szukanie zworników, które mogłyby konsolidować rozbite społeczeństwo wokół Kremla. Pogłębiona mitologizacja zwycięstwa odniesionego ponad pół wieku wcześniej nad faszyzmem bez wątpienia konsolidowała społeczeństwo. Ponadto Putin umiejętnie lawirował odnosząc się raz do chwalebnych wydarzeń z okresu carskiej Rosji a innym razem do do sukcesów doby ZSRR. Rosjanie byli również niezwykle świadomi swoich zasług na polu kulturowym skrzętnie przy tym wymazywali z pamięci tematy trudne, nadając im przy tym wygodne dla siebie znaczenie. Sukcesy na arenie między narodowej wytrawnego gracza Putina oraz odczuwalna poprawa sytuacji w państwie w połączeniu z propagandą pozwalały Rosjanom znów czuć dumę z przynależności do narodu rosyjskiego. Przyłączanie się kolejnych państw do NATO oraz montowanie antyrosyjskich rebelii w dawnych republikach radzieckich w których Rosja starała się mieć swoje jak najsilniejsze wpływy w ułatwiało Putinowi budowania w rosyjskim społeczeństwie syndromu oblężonej twierdzy. W sukurs szedł mu Zachód również na polu kulturowym odmalowując Rosję chociażby na polu kinematografii jako państwo z ducha sowieckie, kraj prymitywów i pijaków. Te stereotypy Zachodu dotykały dumnych i pewnych siebie Rosjan, którzy czuli się takim przekazem skrzywdzeni w efekcie sami zasklepiali się w swojej rosyjskości, dystansując od Zachodu, który zaczęli postrzegać jako poważne zagrożenie. Putin i rosyjskie elity polityczne zaczęła sobie zdawać sprawę, że jeśli Zachód przejmie kontrolę nad Ukrainą, Białorusią czy Kazachstanem, to Rosja nie będzie wstanie w dłuższej perspektywie stanowić równorzędnego partnera w tej konfrontacji. W ramach polityki historycznej Rosja zagospodarowała więc kolejny mit jedności ziem ruskich i przewodniej w nich roli Wielkiej Rusi nad pozostałymi ziemiami ruskimi.

 

Polityka historyczna władzy rosyjskiej jak na razie przynosi efekty. Popularność Putina pomimo sankcji i znaczących strat rosyjskiej armii wzrosła z 70 do 86 procent, a rosyjskie społeczeństwo uważa ze sprawy w kraju idą w dobrym kierunku. Stronnicze przedstawianie konfliktu na Ukrainie przez świat Zachodu od początku tego konfliktu w 2014 roku oraz sankcje nałożone na całe społeczeństwo skierowały Rosjan w stronę stawienia się murem za swoim przywódcą. Ta solidarność z wodzem wraz z naporem Zachodu na Rosję, zamiast maleć będzie tylko rosła. Rosjanie czują się dziś jak oblężeni przez nazistów mieszkańcy Leningradu, choć przecież paradoksalnie dziś, to Rosjanie oblegają ukraińskie miasta. Taktyka Zachodu zastosowana wobec rosyjskiego społeczeństwa nie zadziała, Rosjanie bowiem w momentach kryzysowych konsolidują się wokół źródła władzy, a im ta władza silniejsza, tym ta konsolidacja trwalsza, tak było podczas II wojny światowej i tak jest również dziś. Rosja nie doceniła w swoich planach postawy Ukraińców, a Zachód nie docenił rosyjskiego społeczeństwa.

 

Arkadiusz Miksa

Źródło: Arkadiusz Miksa

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną