Skandal w USA: uczył studentów mimo zarzutów o współpracę z ISIS
Wykładowca historii na uniwersytecie państwowym w Kent (stan Ohio) prowadził zajęcia pomimo, iż toczy się przeciwko niemu śledztwo o wspieranie terroryzmu.
Julio Pino - oficjalnie zatrudniony jako wykładowca historii na Uniwersytecie w Kent, w ramach swoich obowiązków zawodowych zajmował się dokumentowaniem i historią terroryzmu. Policja zwróciła na niego uwagę, gdy zorientowała się, że zamieszcza w mediach społęcznościowych filmy i zdjęcia propagandowe ISIS. Wszczęte zostało śledztwo, które wykazało, że podczas zajęć, Pino zachęcał swoich studentów, aby wstępowali w szeregi ISIS i wzięli udział w wojnie przeciwko chrześcijanom. Zeznali to jego studenci, których przesłuchano w śledztwie ponad 20.
Pino na uniwersytecie pracuje od 1992 roku, ale w 2000 roku przeszedł konwersję na islam. Gdy w Ohio zrobiło się głośno o jego sprawie, wykładowca stwierdził w specjalnym wywiadzie dla jednego z mediów, że nie namawiał nikogo do łamania prawa, a jego wypowiedzi mieściły się w granicach wolności słowa. Zaprzeczył jakoby współpracował z terrorystami.
Jednak jego wpisy na FaceBooku nie pozostawiają wątpliwości. Pino miał się chwalić tym, że studiował "obalanie rządu" na uniwersytecie w Los Angeles. Brzmiałoby to jak żart gdyby nie fakt, że Pino wielokrotnie chwalił Osamę bin Ladena i wyrażał swój szacunek dla jego działalności. Zamieścił również zdjęcie zamaskowanego mężczyzny z grupy bojowników dżihadu walczących w strukturach Państwa Islamskiego i napisał, że to zdjęcie przedstawia jego.
Choć sprawa była znana od kilkunastu miesięcy, władze uniwersytetu w Kent tolerowały działalność ekstremisty, nie chcąc się narazić na zarzuty ksenofobii i rasizmu.
Źródło: ClarionProject
WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl