Za dziesięć lat będziemy bez gotówki

0
0
0
/

Międzynarodowy Fundusz Walutowy zajmuje się wirtualnym pieniądzem. Uznaje go za przyszłość handlu.

 

Zdaniem John Cryan z Deutsche Bank: „Gotówka, myślę że w ciągu dziesięciu lat przestanie istnieć. Nie ma na nią zapotrzebowania, jest też strasznie nieefektywna i droga".

 

Międzynarodowy Fundusz Walutowy w dokumencie SDN/16/03 o tytule "Virtual Currencies and Beyond: Initial Considerations" wyjaśnia całej zjawisko. Tłumaczy, że sednem wirtualnej waluty jest szyfrowanie treści oraz komunikowanie P2P (wywodzone z sieci pirackich treści aktywistów). Chce, aby ona była wyregulowana. Widzi w wirtualnej walucie zyski jako efekt ograniczenia kosztów transakcji a jako zagrożenie "utratę stabilności finansowej". Szacuje rynek wirtualnej waluty na 7 miliardów dolarów, a dla porównania rynek dolara to 12 trylionów dolarów.

 

Zauważa, że bitcoiny są wyłączone z centralnego nadzoru. To zaś oznacza, że sieciowi komuniści wpuszczają do gospodarki świata system płatności poza regulacjami państwa. Za tym idą problemy w narzucaniu podatków takich jak dochodowy, czy od transakcji. Międzynarodowy Fundusz Walutowy dostrzega problem w sterowaniu bitcoinami oraz przestrzega, że po złamaniu protokołu, czyli nadużycia ze strony technicznej, może dojść do oszustw. Jego zdaniem wystarczy, że 51% użytkowników stworzy tu sojusz i wpuści fałszywe dane.

 

Waluta bitcoin to próba mariażu idei społeczeństwa sieciowego oraz ekonomii. Przelewy wędrują przez pośredników, tak jak treści przesyłane w sieci P2P, czyli trafiają do wszystkich podłączonych w danym momencie. Transakcję są zachowane w spisie zwanym blockchain. One są kopiowane do wszystkich użytkowników systemu.

 

Według sieciowych komunistów system kapitalistyczny to okradanie ludzi. Zakładają, że banki tworzą spiski i np. fałszują własne księgi rachunkowe. Dlatego prezentują jako moralność bitcoina, czyli jawność wymiany pieniędzy z pominięciem, kto tego dokonał. Narzucają rozpatrywanie systemu nie jako technologii a kwestii etyki.

 

VISA rozważa zastosowanie mechanizmu wirtualnej waluty zamiast tradycyjnych przelewów. Według Dana Schulmana z PayPaly "pieniądze przekształcają się w formę cyfrową naprzeciw nas", choć w 85% opierają się na gotówce. Tom de Swaan z Zurich Insurance Group myśli o zastosowaniu tego mechanizmu w ramach ubezpieczeń.

 

James Gorman z Morgan Stanley zaś nawołuje do tworzenia regulacji, bo "zaufanie jest sercem bankowości”.

 

Rozważania te pomijają, że bitcoin jest pieniądzem z powietrza. Za tworzeniem infrastruktury stoją tzw. górnicy (miners). Udostępniają komputery do operacji matematycznych stojących za systemem transakcji. Dostają po 25BC (skrót od nazwy waluty). Jednakże w chwili jak w sieci znajdzie się 21 milionów bitcoinów, wtedy mają być finansowani z prowizji za przelew.

 

Haktywizm od strony ekonomicznej wywodzi się z gospodarki planowej. Międzynarodowy Fundusz Walutowy myśli o zaadoptowaniu wirtualnego pieniądza zamiast gotówki, bo on nie ma pokrycia w towarze. Za tym idzie możliwość ich „dodrukowania” za pomocą komputera. Istnieje ryzyko, że system bitcoinów umocni ten system i zapewni iluzje zmian. W miejsce wolnego rynku zapanuje socjalizm oparty o nieistniejące realnie pieniądze tyle, że pod szyldem bitcoin.

 

Satoshi Nakamoto, twórca systemu, zakłada że miejsce banku centralnego jako producenta monet zastępuje każdy użytkownik sieci. Wedle jego zamierzenia, kto tu się znajdzie pozostanie, bo inaczej straci pieniądze, jakie wypływają z tego, że użycza komputera do obliczeń.

 

To zaś przypomina niewolnictwo preferowane w gospodarce planowej, czyli zależność od systemu. Zarazem ten mechanizm zapewnia ochronę infrastruktury, co przekłada się na bezpieczeństwo transakcji. Na zebraniu ministrów finansów 15 stycznia 2016 Unia Europejska wskazała przelewy elektroniczne oraz cyfrową walutę jako sposób finansowania terroryzmu. Rodzi się pytanie, czy aby tylko w tym jest problem?

 

Jacek Skrzypacz

 

WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną