2 kwietnia w całej Polsce odbywają się marsze w obronie dobrego imienia św. Jana Pawła II. Onet z tej okazji opublikował szokujący komentarza o. Ludwika Wiśniewskiego, dominikanina, pod znamiennym tytułem: "Boję się, że po tej niedzieli — jako naród — możemy się nie pozbierać".
Czego się boi o. Wiśniewski? Że obrońcy Jana Pawła II będą obrażać "inaczej myślących". Wiśniewski powiedział: "Dlatego trzeba prosić prowadzących marsze — i ja się do tej prośby przyłączam — nie pozwólcie na nienawistne okrzyki i na obrzucanie błotem inaczej myślących. Nie pozwólcie także na polityczną propagandę ("nasza partia broni honoru Jana Pawła II, a partia opozycyjna ten honor niszczy!"). Jest także prośba do księży biskupów, aby wezwali uczestników marszów do godnego zachowania się".
Dodał też: "Teraz pozostaje mi tylko przypomnieć to, o czym pisałem już przed tygodniem na łamach "Gazety Wyborczej". Ponieważ to, co dzieje się dziś w Polsce i jak do tej nienawistnej propagandy wykorzystuje się papieża, oświadczam: jeśli jakakolwiek partia ogłosi się obrończynią Jana Pawła II, odsądzając jednocześnie od czci i wiary innych współobywatel, to ja, stary człowiek, mający problemy ze zdrowiem, pojadę do Warszawy, i krzyżem położę się przed siedzibą tej partii, która nadużywa imienia świętego papieża".