Dominikanin o. Marcin Mogielski ogłosił, że odchodzi z Kościoła katolickiego, by stać się wyznawcą zboru ewangelicko-augsburskiego. Publicysta Tomasz Terlikowski napisał komentarz do tego sugerujący, że rozumie i pochwala decyzję Mogielskiego.
O. Mogielski napisał w Wielką Sobotę: "Jestem nadal chrześcijaninem, ale w kościele Ewangelicko-Augsburskim, wreszcie u siebie, w bezpiecznym domu, Jezus, Ewangelia i człowiek, każdy bez wyjątku, umiłowane Boże dziecko, odkupione i zbawione ojcowską miłością Boga".
Według Terlikowskiego o. Mogielski, który sam padł ofiarą molestowania, był ofiarą instytucji Kościoła: "Nie jest pierwszym, który ostatecznie powiedział dość, nie jest pierwszym, który — po ludzku rzecz biorąc — przegrał z instytucją. Wiele odejść, rezygnacji, konwersji wydarzyło się na tej drodze walki o oczyszczenie Kościoła, a przede wszystkim o empatię wobec ofiar".
Terlikowski dodał: "Rewolucja czułości, rewolucja empatii, towarzyszenia się dokonuje, choć — także moim zdaniem — zdecydowanie za wolno. System kościelny często przeciw tym zmianom protestuje, dla części z ludzi Kościoła wejście na tę drogę jest ostatecznie zdradą, ale wiele zmian jest już nieodwracalnych. I głęboko wierzę, że ten proces będzie trwał, kolejne kroki będą stawiane, i że zostając wewnątrz tej instytucji można się choć trochę do tego przyłożyć".