Nowa inicjatywa feministyczna w Korei Ruch „4B” – za tydzień się pokłócą i wrócą do kuchni

0
0
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne / prawy.pl

Jak ogłosiła na twitterze z zachwytem bliskim orgazmowi jakaś feminiunia „kobiety z Korei Południowej rozpoczęły ruch o nazwie „4b”, w ramach którego odmawiają umawiania się na randki, uprawiania seksu, posiadania dzieci lub poślubiania mężczyzn w celu obalenia patriarchatu. Zważając na to że kultura i społeczeństwo Korei jest patriarchalne to myślę +”.

I dalej feministka za dychę (albo dwie) ogłosiła, że: „Niektóre kobiety dodatkowo zaczęły się dystansować od swoich kolegów. Nie słyszałam o tym w Polskich mediach więc przekazuję. Robią to by konserwatywny rząd podjął korki w celu równości płci”. Cóż oczywiście ten wpis spotkał się z radosnym rżeniem „mizoginistyczej” i „męskotoksycznej” większości twitterowiczów. Którzy całą ideę wyszydzili tak, jak na to zasługiwała. Co feministkę ubodło w samo miękkie u dlatego dała popis swojej, charakterystycznej dla tej „grupy aktywistycznej” odszczekliwości. Się pokłócą i rozejdą Całą akcję skomentował redaktor Rafał Otoka – Frąckiewicz, że „Spoko luz, za tydzień się pokłócą, za dwa pobiją, za trzy wrócą do kuchni. #kobiety”. I pewnie tak będzie. W sumie niejeden feministyczny projekt i feministyczną organizację za przeproszeniem szlag trafił, ponieważ kierujące nim baby (nie piszę kobiety – bo feministki nic z kobietą wspólnego nie mają oprócz płci, a i to nie zawsze) pożarły się między sobą o jakąś pierdołę – kto zeżarł całe ciasto z lodówki, albo kto nie umył naczyń po ostatnich „dniach waginy” (czasami były to poważniejsze kwestie – kto się z kim przespał – i to z wrogiem, czyli samcem, żeby dostać stanowisko w fundacji, czy samorządzie). A więc, to, że i także tę inicjatywę przysłowiowe coś trafi, jest jak najbardziej realna. Cóż durniów ponoć nie sieją, tylko sami się rodzą, a przynajmniej połowa owych durniów to samice (tak wynikałoby ze statystyki). Jednak ze wzrostem feminizacji społeczeństwa i liczbą kobiet na uczelniach wyższych (jako wykładowczyń i studentek) poziom ten przechyla się w stronę „kobiecej siły”. Trudno mi ocenić, czy to jest 60 do 40, czy może już nawet 70 do 30, ale zdecydowana przewaga ludzi głupich, zwłaszcza na eksponowanych stanowiskach – polityka, media, szkolnictwo (a w zasadzie raczej szkodnictwo) wyższe. Stąd do takich inicjatyw powinny być tysiące ochotniczek. Tymczasem nie jest jasne, jak rozpowszechniony lub popularny jest ruch 4B. Ponieważ w jednym artykule prasowym podano nawet 50 000 zwolenników (a w zasadzie zwolenniczek), w innym tylko 5000. Przy czym Korea Południowa ma 52 646 000 mieszkańców. Jak widać liczba koreańskich Juleczek z sianem we łbie raczej du… głowy nie urywa. Eliminacja feministek z puli genowej...   Koreańskie Jachiry, Lemparcice i Babcie Kasie ogłosiły, że one nie będą się tentegować z chłopami. Tak więc, jak szydził dalej redaktor Otoka – Frąckiewicz „Więcej w Polsce mamy babć Kaś w #SilniRazem. Korea uratowana”. I bardzo dobrze niech się same wyeliminują z puli genów. Oczywiście feministki się takim twitterowiczom odszczekiwały, że to one „mają nadzieję że twoje geny też się wyeliminują”. Inni szydercy proponowali, żeby protestującym koreańskim lemparcicom i babciom kasiom zblokować internetowe strony pornograficzne, galerie z kotkami i zablokować dostawy wibratorów udarowych! Oczywiście femina pluła się, że znany redaktor (któremu tak samo daleko jest do feministek, jak i męskiego świata redpillowców) to: „Facecik z IQ garnka, który jedyne co potrafi napisać to kObIeTy Do kUcHnI”. I spotkała się z ripostą, że „I właśnie takie testy potrzebne są by wyeliminować z dyskusji nadęte kretynki. :) Dziękuję :)”. A trudno się pod tym względem z panem redaktorem nie zgodzić. Obecny feminizm przypomina mitycznego węża Urobosa, który gryzie się we własny ogon. Dzisiejsze feministki nie są w stanie się zgodzić nawet w czymś takim, jak definicja kobiety, która nie może być biologiczna, tylko musi być „inkluzywna”, czyli włączająca różnych chłopów uważających się za transkobiety, nawet jeśli część z nich po prostu sobie robi jaja z feminizmu i transpłciowości. Z kolei ja osobiście popieram tego pana, który w kontekście owego tematu zadeklarował: „ Ja też walcząc z patryjarchatem, gdy umawiam się z jakąś kobietą, oświadczam że każdy płaci za siebie”. I taka równość to mnie się podoba! I za taką równością to nawet ja jestem. Zdzisław Markowski

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną