W swoim niedawnym przesłaniu w trakcie nabożeństwa wielkanocnego kardynał i patriarcha Bechara Boutros Al-Rai - głowa Kościoła Maronickiego w Libanie - stwierdził, że syryjscy uchodźcy "drenują zasoby państwa, zakłócają bezpieczeństwo socjalne i konkurują z Libańczykami o środki do życia".
Twierdząc, że wielu syryjskich uchodźców nadal często podróżuje do i z Syrii zarówno przez legalne, jak i nielegalne przejścia, Al-Rai oskarżył społeczność międzynarodową o "chronienie ich" i "decydowanie się na ignorowanie reperkusji, jakie mają dla Libanu".
Od czasu rewolucji syryjskiej w 2011 roku i brutalnego stłumienia protestów przez reżim Bashara Al-Assada, które doprowadziło do trwającej wojny domowej, ponad połowa ludności kraju została przesiedlona, a miliony uciekły do krajów sąsiednich, takich jak Turcja, Jordania i Liban.
"Konieczne jest, aby libańscy przedstawiciele i urzędnicy współpracowali ze społecznością międzynarodową, aby odwieźć ich [uchodźców] do ich ojczyzny i pomóc im tam" - powiedział Al-Rai.
Patriarcha nie po raz pierwszy wezwał władze do deportacji Syryjczyków z kraju, przy czym ostatni taki apel miał miejsce jeszcze pół roku temu. W zeszłym roku wezwał nawet do usunięcia palestyńskich uchodźców z Libanu, co wywołało potępienie ze strony Palestyńskiego Islamskiego Ruchu Oporu, Hamasu. Kościół Maronicki pozostaje w łączności z papieżem.