Dwie masowe strzelaniny w ciągu tygodnia w Serbii były szokująco rzadkim wydarzeniem, nawet jeśli Serbia ma najwyższy w Europie wskaźnik posiadania broni palnej.

Z 19 osobami zabitymi, w tym dziećmi w przedszkolu, strzelaniny skłoniły serbskiego prezydenta Aleksandara Vucica do przyrzeczenia "rozbrojenia" kraju.

Jednak dla wielu demonstrantów na ulicach Belgradu 8 maja część mediów ponosi znaczną część winy za zeszłotygodniowe tragedie.

"Było wiele wezwań do rezygnacji szefów organu regulacyjnego mediów, jak również wezwań do mediów, aby przestały promować przemoc", powiedziała Aleksandra Krstic, ekspertka od serbskich mediów na Uniwersytecie Belgradzkim, która wzięła udział w demonstracji.

Zelko opowiedział publicznie, jak udało mu się uciec przed sześcioma miesiącami piekła w serbskim reality TV. Jako uczestnik programu Parovi, Zelko był regularnie bity i poniżany przez innych uczestników. Następnie zespół produkcyjny odmówił mu odejścia, umieszczając go w izolatce.

W 2019 roku inna była uczestniczka programu Parovi, Andelina Nikolic, opowiedziała mediom serbskim, jak dokonała samookaleczenia i połknęła detergent w desperackim wysiłku, aby opuścić plan Parovi - nawet jeśli ta próba ucieczki wysłała ją prosto do szpitala. Ale producenci po prostu sfilmowali cały ten epizod, zmusili ją do wymiotów i umieścili w izolatce.

To nie są raczej odosobnione przypadki w serbskiej reality TV. "Te programy promują przemoc na różnych poziomach" - powiedział Vladisavljevic. "Pokazują ją na ekranie; zapraszają skazanych przestępców do udziału; i mówią o przemocy, jakby była zupełnie normalna".

W 2015 roku bośniacka organizacja pozarządowa uruchomiła petycję przeciwko serbskiemu reality show Farma, oskarżając go o podżeganie do przemocy etnicznej zaledwie dwie dekady po tym, jak wojny jugosłowiańskie rozerwały Bałkany.