Dobro dla frajerów?

0
0
1
Dobro
Dobro / Pixabay

Żyjemy w takim społecznym otoczeniu, że dobro wspólne jako zapomniana kategoria wartości jest wypierane przez egoizm jednostek.

Jan Paweł II, odwołując się do nauki społecznej Kościoła często odnosił się do pojęcia dobra wspólnego w aspekcie praktycznym, uwypuklając jego szerokie zastosowanie w kształtowaniu życia społecznego. Podkreślał, że kategoria dobra wspólnego – która nie jest ani ideologią, ani teorią - stanowi jeden z najistotniejszych budulców społecznego ładu. Staje się zobowiązaniem do stworzenia warunków pełnego rozwoju wszystkim tym, którzy uczestniczą w danym systemie społecznym. Najważniejszym elementem dobra wspólnego pozostaje poszanowanie osoby ludzkiej, jej godności i praw. Prawdziwym dobrem wspólnym może być tylko takie dobro realizowane w życiu społecznym, które jednocześnie bierze pod uwagę dobro całego człowieka, uwzględniając zarówno potrzeby jego ciała jak i ducha.

Nie można utożsamiać bowiem – podkreślał Jan Paweł II - dobra wspólnego wyłącznie z sumą dóbr materialnych, posiadanych przez określoną społeczność, ani też przeciwstawiać sobie dobra wspólnego - doczesnego i nadprzyrodzonego. Ma ono charakter integralny i w tym kontekście wskazuje na konieczność stworzenia każdemu z członków społeczności odpowiednich warunków do realizacji jego powołania. Oznacza to, że na treść dobra wspólnego będą składały się wszelkie elementy z tym związane, w tym również  dobrobyt i ekonomiczny rozwój danej społeczności, a także pokój rozumiany jako trwałość porządku społecznego i związanego z tym poczucia bezpieczeństwa.

Oczywiście, że dobro wspólne musi być objęte pewną społeczną umową, bo co do jego treści i rozumienia musi panować zgoda. A z tym bywa problem. Zwłaszcza teraz, gdy narzędzia manipulacji stały się wszechobecne, podstępne i wyrafinowane jak nigdy dotąd, bo umożliwił to postęp techniki. Gdy zło pokazuje się ludziom jako dobro i odwrotnie - w celu uzyskania indywidualnych korzyści kosztem dobra ogółu, wmawiając przy tym społecznościom, że indywidualne zawłaszczanie dokonuje się dla ich dobra – wszystko staje na głowie. Tym samym idea dobra wspólnego zostaje zgubiona w swojej istocie.

Dlatego warto się wsłuchiwać w naukę społeczną Kościoła, która  wskazuje wyraźnie z jednej strony na potrzebę wyjścia poza zbyt indywidualistyczne ujęcia dobra wspólnego, typowe dla skrajnie indywidualistycznych nurtów, interpretujących dobro wspólne nie jako zupełnie nową wartość, lecz wyłącznie jako pewnego rodzaju sumę dóbr poszczególnych jednostek tworzących daną społeczność. Kościół przestrzega, że takie ujęcia wiążą się z błędną koncepcją wolności, oderwaną od obowiązku poszanowania praw innych ludzi. Bo treścią takiej wolności staje się wówczas egoizm, prowadzący do bezgranicznej afirmacji własnej korzyści z pominięciem wymiaru społecznego.

Nauka społeczna Kościoła zwraca też uwagę na fakt, że- z drugiej strony - nie brakuje także tendencji kolektywistycznych, gdzie w imię racji nadrzędnych, pozornie ujmowanych w kategoriach dobra wspólnego, dobro jednostki zostaje całkowicie podporządkowane działaniom mechanizmów ekonomiczno-społecznych. Człowiek zostaje w takim przypadku pozbawiony własnej podmiotowości, a podstawowym dobrem staje się nie dobro wspólne całej społeczności, lecz  -  jak miało to miejsce w systemach totalitarnych - korzyści określonej grupy społecznej. Nauka Kościoła zawsze odkreślała konieczność harmonii pomiędzy dobrem wspólnym ,a dobrem jednostki w życiu społecznym. 

Prawdziwe dobro jednostki i prawdziwe dobro wspólne nie są bowiem sobie przeciwstawne. W sytuacji konfliktu należy odwołać się do zasady, że korzyść wspólna powinna być postawiona wyżej niż dobro jednostki, jednak tylko w takim stopniu, w jakim jednostka ma zobowiązania w stosunku do społeczności, do której należy.

Dodatkowo Jan Paweł II podkreślał, że doczesne dobro wspólne nie ma pierwszeństwa w stosunku do nadprzyrodzonego dobra osoby ludzkiej, dlatego nikt nie może być zmuszony, pod pretekstem tworzenia dobra wspólnego, do działania przeciw własnemu sumieniu i poświęcania dla korzyści społecznej swego dobra najwyższego.

Jan Paweł II uznawał realizację zasad dobra wspólnego za istotne działanie władz publicznych. Uważał ,że wspólnota polityczna istnieje dla dobra wspólnego, w którym znajduje pełne uzasadnienie i sens i z którego bierze swoje pierwotne i przez siebie stanowione prawo. Dbałość o dobro wspólne traktował jako obowiązek ludzi sprawujących władzę, ale nie zwalniał z niej katolików świeckich, apelując by stali na jego straży, przejawiając tę troskę we wszystkich aspektach życia społecznego.

Źródło: własne

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną