Tragiczny finał obchodów urodzin Mikołaja Kopernika (FELIETON)

0
0
0
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne / Internet

W dniu 25 maja 1943 roku trzech niezwykle zdolnych polskich poetów postanowiła w brawurowy sposób zamanifestować słowiańskość Mikołaja Kopernika w okupowanej przez Niemców Warszawie. Okazją do przeprowadzenia akcji była czterechsetna rocznica urodzin polskiego astronoma. Akcja rozwijająca się początkowo pomyślnie miała swój tragiczny finał.

Biorący udział w akcji poeci, to Wacław Bojarski, Tadeusz Gajcy oraz Zdzisław Stroiński. Wszyscy trzej należeli do konspiracyjnych struktur konspiracyjnej organizacji Konfederacja Narodu w ramach której współtworzyli legendarne czasopismo wydawane w podziemiu „Sztuka i Naród”. Choć posiadali podstawowe przeszkolenie wojskowe, to ich działalność niepodległościowa ograniczała się właśnie do działalności obejmujący działania promujące polską kulturę narodową oraz własną twórczość literacka i poetycką, w tym tworzenie powszechnie znanych piosenek partyzanckich. Do akcji pod pomnikiem Kopernika podeszli z dozą artystycznej nonszalancji.

Manifestacja patriotyczna, której pomysłodawcą był Wacław Bojarski miała mieć wymiar propagandowy. Polegać miała na złożeniu wieńca pod pomnikiem Mikołaja Kopernika, na którym miała znajdować biało-czerwona wstęga z napisem: „Geniuszowi Słowiańszczyzny-Rodacy”, była to odpowiedź narodowej konspiracji na próby zawłaszczenia przez Niemców Kopernika, którego okupanci uznawali za Niemca. W trakcie akcji postanowiono robić zdjęcia, które miały być następnie za pośrednictwem Londynu przesłane Polonii w USA, aby zasygnalizować skalę polskiego oporu wobec okupanta.

SiNowcy zdawali się nie dostrzegać zagrożeń związanych z faktem, że rok wcześniej z tablicy przy pomniku członek Organizacji Małego Sabotażu „Wawer” odkręcił niemiecką tablicę z pomnika, co wzmogło czujność patroli wokół pomnika. Ponadto pomnik znajdował się w pobliżu siedziby policji granatowej, akcję postanowiono przeprowadzić bez odpowiedniego rozpoznania, nie wiedzieli, że dzień wcześniej kwiaty złożyli tu polscy harcerze co dodatkowo spotęgować musiało czujność strony niemieckiej a konspiranci posiadali tylko jeden pistolet w dodatku zdezelowany.

Kiedy Bojarski złożył wieniec, Stroiński fotografował a Gajcy bacznie obserwował siedzibę policji granatowej, upatrując właśnie z tego kierunku głównego zagrożenia. Akcja prowadzona była o świcie, było cicho i spokojnie ale niestety tylko przez chwilę. Ponieważ nagle pojawił się granatowy policjant, który nakazał Bojarskiemu i Stroińskiemu natychmiastowe opuszczenie tego miejsca, nie zgodził się również na spełnienie prośby o pozostawienie wieńca pod pomnikiem. Gajcy początkowo nie zauważył policjanta, kiedy jednak już go dostrzegł nie słysząc szczegółów rozmowy odruchowo wyciągną broń, Bojarski krzyknął, żeby nie strzelał. Gajcy po akacji stwierdził, że nie słyszał tego polecenia i strzelił. W odpowiedzi policjant strzelił kilka razy w powietrze, konspiranci zbiegli w kierunku ulicy Ordynackiej, choć przed akcją każdy miał wyznaczony własny kierunek ucieczki. Gajcemu udało się zbiec, Bojarski po zatrzymaniu został postrzelony w brzuch przez Niemców i zawleczony na posterunek policji, gdzie pomimo poważnej rany był torturowany, aby zmusić go do zeznań. Pobity Stroiński wkrótce dołączył do kolegi. Stroińskiego przewieziono na Pawiak, z którego po dwóch miesiącach został wykupiony przez ojca.

Bojarski w szpitalu Dzieciątka Jezus na Koszykowej poddany został operacji zszycia wątroby. Kulę w jego ciele udało się znaleźć i wydobyć dopiero po kilku dniach. Do szpitala przybył kapelan Konfederacji Narodu ks. Józef Warszawski, który połączył węzłem małżeńskim rannego Bojarskiego z narzeczoną Haliną Marczak-Oborską ps. „Natalia”, która jako pielęgniarka nie opuszczała go już do śmierci. Wydobyta z ciała Wacława kula została wtopiona w obrączkę „Natalii”.

Mimo świadomości, że nie przeżyje do samego końca zachował pogodę ducha. Zmarł 5 czerwca 1943 roku. Był drugim z redaktorów naczelnych „SiN”, naczelne stanowisko w redakcji przejął po nim Andrzej Trzebiński rozstrzelany w publicznej egzekucji w listopadzie tego samego roku.

Nekrolog Bojarskiego, zamieszczony w lipcowo-sierpniowym „SiN”, był krótki, taki i zgodny z tym co zmarły ustalił z Andrzejem Trzebińskim: „Zginął w imię kultury polskiej od kuli wroga drugi redaktor Sztuki i Narodu, nasz Kolega i Przyjaciel, autor nowel, liryków prozą i artykułów publicystycznych”.

Natalia” była inspiracją dla Bojarskiego do stworzenia poświęconej jej piosenki partyzanckiej do której muzykę napisał Onufry Bronisław Kopczyński pierwszy z redaktorów SiN tragicznie zmarły w maju 1943 r. w obozie koncentracyjnym. Utwór ten stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych pieśni partyzanckich. Wykonywanych również chętnie i dziś. Gajcy czując się winnym, głęboko przeżył śmierć kolegi popadając w depresję.

Halina Marczak-Oborska po wojnie ponownie wyszła za mąż, za prof. Bronisława Wieczorkiewicza, owocem tego małżeństwa był znany historyk prof. Paweł Wieczorkiewicz.

Arkadiusz Miksa

 

 

 

Źródło: Arkadiusz Miksa

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną