Zrzutka na Platformę (FELIETON)
Platforma Obywatelska jest dużą partią opozycyjną i ma na swoją działalność państwowe subwencje. Nie mało, bo rocznie aż 20 mln zł. Ale widocznie roztrwoniła już swoje pieniądze na billboardy, które w całej Polsce głosiły: „PiS= drożyzna”. Na niewiele się to zdało, bo chyba każdy zdrowo myślący człowiek wie, że ceny poszyły w górę nie dlatego, że rządzi nami Zjednoczona Prawica, ale że jest to załamanie gospodarki, a winą tego jest wojna na Ukrainie, wcześniej jeszcze pandemia.
Pieniądze billboardowe poszły w błoto, a potrzeby na kampanię są ogromne. Dlatego już w marcu br. podczas spotkania w Bytomiu, Donald Tusk mówił o pustej kasie. „na koniec nie pozostanie nic innego, jak poprosić tych wszystkich, którzy mogą dać 10, 20 czy 50 zł i wesprzeć kampanię”.
Odzew był natychmiastowy. W ciągu dwóch miesięcy zebrano blisko 3 mln zł wpłacone na konto partii przez ok. 8 tys. sympatyków. Większość darczyńców pozostanie anonimowa, bo kwot do 10 tys. zł nie trzeba ujmować w rejestrze. Sporo jest jednak osób, które obdarowują PO o wiele większymi kwotami – limit w br. wynosi 52 350 zł od osoby. Pierwszym takim darczyńcą był Arkadiusz Muś, biznesmen spod Częstochowy i jego córka Maria Muś, która wpłaciła 50 tys. zł. Muś tak argumentował swoją darowiznę: „Chciałem dać przykład innym przedsiębiorcom, że sprawa wyborów wymaga zaangażowania. Moje poglądy są proeuropejskie, wolnościowe. Oceniam, że w tej chwili to akurat Platforma Obywatelska i Donald Tusk mają pewną sprawczość w relacjach z Unią Europejską”. Muś jest obecnie potentatem w branży okiennej. Jego Press Glass jest jedną z czterech wiodących marek na rynku szyb zespolonych na świecie. Ma 15 fabryk: pięć w Polsce, sześć w Wielkiej Brytanii, dwie w Stanach Zjednoczonych, jedną na Litwie i w Chorwacji.
Nigdy nie stronił od polityki i był od zawsze skrajnie antypisowski. „Pamiętam rozmowę sprzed lat – mówi jeden ze śląskich polityków - gdy w Sejmie V kadencji (2005- 2007) zaczynała pracę komisja śledcza ds. banków i nadzoru bankowego. Muś chodził wściekły i opowiadał, jak bardzo jest wkurzony, bo „taki chłystek i prostak jak Artur Zawisza śmiał wezwać i przesłuchać pana prof. Balcerowicza”. Ulewała się z niego żółć i potworna nienawiść do środowiska Jarosława Kaczyńskiego, chociaż to właśnie ci działacze próbowali mu pomóc, gdy miał spór z prezydentem Częstochowy, a jego biznes był w zasadzie wypychany z miasta”. Po wygranych wyborach przez PO, Muś był pełen szczęścia. W swojej sympatii był konsekwentny. Wspierał Komitet Obrony Demokracji, wspomógł organizację Rafała Trzaskowskiego Campus, a od 2020 r. jest członkiem zespołu doradców ds. gospodarczych przy marszałku Senatu Tomaszu Grodzkim.
Może się pochwalić rozległymi kontaktami. Zapewne dzwonił po znajomych i wpłaty na PO sypnęły się jak z rogu obfitości. W rejestrze PO jest Janusz Jankowiak także z branży okiennej, Janusz Gawron deweloper, wydawcy gier komputerowych – Marcin Iwiński i Adam Kiciński z żonami, Jerzy Szulist, przedsiębiorca budowlany, Roman Karkosik, inwestor giełdowy.
Według zestawienia „Forbesa” fortuna Musia to ponad 4, 5 mld zł. Majątek Musia stale rośnie, ale prawdziwego przyspieszenia nabrał w latach 2021-2023, czyli rządy Zjednoczonej Prawicy nie powodują u niego gospodarczych obstrukcji. Po prostu, ci ludzie tak mają: czysta nienawiść do prawicy jest ich siłą napędową.
Darczyńcy Platformy to towarzystwo skupione wokół ”Forbesa”, który raz do roku, wczesną wiosną publikuje listę 100 najbogatszych Polaków, a znalezienie się tam to już nobilitacja. Linia pisma jest zgodna z ich oczekiwaniami. Wszystkie posunięcia rządu są ostro krytykowane. 800 + - „najgorszy moment na takie decyzje” i „program rozdawania pieniędzy sprawia, że zwiększą się dochody rodzin o najniższych zarobkach”. Taka sama narracja towarzyszyła wprowadzeniu programu 500 +. To nieskrywane oburzenie przeciwko wzbogaceniu się tych biedniejszych, dla tego typu elit jest trudne do przełknięcia. To samo z darmowymi lekami. Straszy się ich nadmiernym zużyciem, a to uszczupli nasze zasoby medyczne. I tak jest ze wszystkim.
Ludzie ci są oderwani od rzeczywistości. Świadczą o tym badania opinii publicznej, które jasno mówią o tym, że Polacy za zaistniałą sytuacje gospodarczą winią Putina i wojnę na Ukrainie, rosnące ceny paliw, pandemię. Rząd wymieniany jest dopiero na dalszym miejsce i to w kontekście prezesów NBP i Orlenu. Czyli negatywna długa kampania opluwająca Adama Glapińskiego i Daniela Obajtka przynosi niestety efekty.
Warto jeszcze posłuchać czego Polacy obawiają się po zwycięstwie Tuska. Otóż wyprzedaży majątku narodowego, podniesienia wieku emerytalnego, donoszenia na Polskę do Brukseli, ataków na Jana Pawła II, likwidacji programów społecznych i uzależnienia od Niemiec.
Niestety duża część najbogatszych biznesmenów bezkrytycznie sprzyja Tuskowi i marzy o jego zwycięstwie wyborczym.
Iwona Galińska
Źródło: Redakcja