Politycy: „Sztuczna inteligencja powinna być licencjonowana jak leki lub energia jądrowa”
Jak donosi Guardian, Partia Pracy w Wielkiej Brytanii stwierdziła, że powinno zakazać się twórcom technologii pracy nad zaawansowanymi narzędziami sztucznej inteligencji, chyba że mają na to licencję.
Lucy Powell, rzeczniczka Partii Pracy ds. cyfrowych, w wywiadzie dla Guardiana, powiedziała, że ministrowie powinni wprowadzić znacznie bardziej rygorystyczne zasady dotyczące firm szkolących swoje produkty AI na ogromnych zbiorach danych, takich jak te wykorzystywane przez OpenAI do budowy ChatGPT.
Jej komentarze pojawiły się pośród przemyśleń na szczycie rządu na temat tego, jak regulować szybko zmieniający się świat sztucznej inteligencji, a premier Rishi Sunak przyznał, że może to stanowić "egzystencjalne" zagrożenie dla ludzkości.
Jeden z rządowych doradców ds. sztucznej inteligencji powiedział również w poniedziałek, że ludzkość może mieć tylko dwa lata, zanim sztuczna inteligencja będzie w stanie przechytrzyć ludzi, co jest najnowszym z serii surowych ostrzeżeń o zagrożeniu stwarzanym przez szybko rozwijającą się technologię.
Powell powiedziała: "Moim prawdziwym powodem do niepokoju jest brak jakichkolwiek regulacji dotyczących dużych modeli językowych, które można następnie zastosować w szeregu narzędzi AI, niezależnie od tego, czy reguluje to sposób ich budowy, sposób zarządzania nimi, czy też sposób ich kontrolowania".
Zasugerowała, że sztuczna inteligencja powinna być licencjonowana w podobny sposób jak leki lub energia jądrowa, które są regulowane przez organy rządowe. "To jest rodzaj modelu, o którym powinniśmy myśleć, w którym musisz mieć licencję, aby budować te modele" - powiedziała. "Wydaje mi się, że są to dobre przykłady tego, jak można to zrobić".
Rząd Wielkiej Brytanii opublikował dwa miesiące temu białą księgę na temat sztucznej inteligencji, która szczegółowo opisywała możliwości, jakie może przynieść ta technologia, ale stosunkowo niewiele mówiła o tym, jak ją regulować.
Od tego czasu szereg wydarzeń, w tym postępy w ChatGPT i seria ostrzeżeń ze strony osób z branży, spowodowały ponowne przemyślenie na szczycie rządu, a ministrowie pospiesznie aktualizują swoje podejście. W tym tygodniu Sunak uda się do Waszyngtonu, gdzie będzie przekonywał, że Wielka Brytania powinna stać na czele międzynarodowych wysiłków zmierzających do opracowania nowego zestawu wytycznych regulujących branżę.
Partia Pracy również spieszy się z finalizacją własnej polityki w zakresie zaawansowanych technologii. Powell, która wygłosi przemówienie do znawców branży na konferencji TechUK w Londynie 6 czerwca, powiedziała, że jej zdaniem zakłócenia w brytyjskiej gospodarce mogą być tak drastyczne, jak dezindustrializacja w latach 70. i 80. ubiegłego wieku.
Oczekuje się, że Keir Starmer, lider Partii Pracy, wygłosi przemówienie na ten temat podczas London Tech Week w przyszłym tygodniu. Starmer zorganizuje spotkanie gabinetu cieni w jednym z biur Google w Wielkiej Brytanii w przyszłym tygodniu, dając ministrom cieni szansę na rozmowę z niektórymi z czołowych dyrektorów firmy zajmujących się sztuczną inteligencją.
Powell powiedziała, że zamiast zakazywać niektórych technologii, tak jak zrobiła to UE w przypadku narzędzi takich jak rozpoznawanie twarzy, Wielka Brytania powinna skupić się na regulowaniu sposobu, w jaki są one opracowywane.
Produkty takie jak ChatGPT są tworzone przez algorytmy szkoleniowe na ogromnych bankach informacji cyfrowych. Eksperci ostrzegają jednak, że jeśli te zbiory danych zawierają tendencyjne lub dyskryminujące dane, same produkty mogą wykazywać dowody tych uprzedzeń. Może to mieć wpływ, na przykład, na praktyki zatrudnienia, jeśli narzędzia AI są wykorzystywane do podejmowania decyzji o zatrudnieniu i zwolnieniu.
Powell powiedziała: "Uprzedzenia, dyskryminacja, inwigilacja - ta technologia może mieć wiele niezamierzonych konsekwencji".
Argumentowała, że zmuszając twórców do większej otwartości w zakresie wykorzystywanych przez nich danych, rządy mogą pomóc w ograniczeniu tego ryzyka. "Ta technologia rozwija się tak szybko, że wymaga aktywnego, interwencjonistycznego podejścia rządu, a nie leseferystycznego".
Źródło: Guardian