Civitas Christiana odpowiedziało na głośny artykuł wPolityce.pl. „W naszym odczuciu miał wywołać emocje i wywrzeć presję”

0
0
3
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne / Internet

Eksploatowanie podwładnych przestaje współcześnie szokować. Gorzej jednak, gdy z zarzutami o pogwałcenie podstawowych praw musi mierzyć się katolickie stowarzyszenie. Takie jak Civitas Christiana. Jednak czy sprawa ma drugie dno? Przedstawiciele organizacji odnieśli się niedawno do głośnego artykułu wPolityce.pl i wskazali na kilka zastanawiających tropów, które zmieniają obraz całej sytuacji. Otóż w ich przeświadczeniu sformułowanie tych zarzutów stanowiło formę... nacisku w ramach wewnętrznych rozgrywek o władzę.

Civitas Christiana to stowarzyszenie o katolickim charakterze. Przedstawia się jako ogólnopolska organizacja formacyjno-edukacyjna. Chętnie powołuje się na katolicką naukę społeczną oraz twierdzi, iż „wspótworzy ład etyczno-społeczny w naszej Ojczyźnie”. Środowisko tego typu jest więc zobligowane do świecenia przykładem dla innych organów opartych o wolontariuszy.

Władze organizacji w oficjalnym oświadczeniu oraz wypowiedziach dla mediów zaprzeczyły relacjom byłych i obecnych członków stowarzyszenia, podnosząc, że doszło do zaplanowanego ataku na całe środowisko. W ich przekonaniu sytuacja jest mocno zaskakująca, ponieważ dotychczas na żadnym szczeblu zarządzania nie sygnalizowano problemów z mobbingiem.

Jednak po kolei... Przyjrzyjmy się najpierw zarzutom, z którymi mierzy się stowarzyszenie Civitas Christiana. Te są dosyć mocne. Po przeczytaniu artykułu na sympatyzującym z władzą portalu wpolityce.pl (a w zasadzie serii tekstów), można odnieść wrażenie, że finansowana niezależnie katolicka organizacja to oparta na kulcie siły dyktatura. Czy jednak jest tak w rzeczywistości?

Dyktatura w Civitas Christiana?

Medium, które poinformowało o rzekomych patologiach występujących w stowarzyszeniu, był wspomniany serwis braci Karnowskich wpolityce.pl. Pierwsze wzmianki o zepsuciu moralnym, jakie miałoby się szerzyć w CC, pojawiły się już w maju 2023 roku:

Donosicielstwo, tresura, mobbing i przemoc. Nie, to nie jest opis korporacji lub działalności zamkniętej i hermetycznej grupy o wodzowskiej strukturze, ale relacja byłych i obecnych pracowników oraz wolontariuszy katolickiego stowarzyszenia Civitas Christiana. Portal wPolityce.pl dotarł do osób, które dają świadectwo swojego cierpienia i dramatycznie potrzebują pomocy. Władze stowarzyszenia zaprzeczają, by dochodziło w nim do mobbingu. Episkopat, dopiero kilka dni temu, otrzymał informację od członków stowarzyszenia, z których wynika, że mogło w nim dochodzić do nieprawidłowości. Wcześniej nie docierały do niego żadne sygnały. Szczególnie, że jak przekonują nasi rozmówcy, władze stowarzyszenia wprowadziły skuteczną izolację organizacji

pisał prorządowy portal.

Już z nagłówka artykułu dotyczącego Civitas Christiana dowiadujemy się, że prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie mobbingu w stowarzyszeniu. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożyła jedna z osób związanych z CC. Kiedy portal Karnowskich zainteresował się sprawą i opisał relację poszkodowanej osoby, do redakcji zgłosili się inni wolontariusze.

Zawiadomienie wpłynęło do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Ta wszczęła postępowanie w sprawie „uporczywego i złośliwego naruszania, w okresie od 2011 roku do 2021 roku, praw pracowników wynikających ze stosunku pracy przez osoby wykonujące czynności z zakresu prawa pracy w Katolickim Stowarzyszeniu »Civitas Christiana«, to jest o czyn art. 218 par. 1a Kodeksu karnego”.

Okazuje się więc, że gehenna pracowników stowarzyszenia nie jest sprawą nową, a miała rozpocząć się... jeszcze na początku drugiej dekady XXI wieku. Warto wspomnieć, że wspomniane wyżej przestępstwo – o ile rzeczywiście miało miejsce – może zakończyć się karą do 2 lat pozbawienia wolności. Zarzuty wydają się więc bardzo poważne. Tylko dlaczego wypłynęły na wierzch dopiero teraz, po wielu, wielu latach?

Civitas Christiana odpiera zarzuty

Katolickie stowarzyszenie wielokrotnie zachodziło za skórę sympatykom opozycji. Zauważył to portal dorzeczy.pl, który przeprowadził wywiad z prezesem Zarządu Civitas Christiana Kamilem Sulejem.

KOD, czy tzw. totalna opozycja, nazywał was pisowcami, katolami, prawakami, a tu nagle prawicowy portal publikuje materiał o mobbingu i niemalże dyktaturze w waszym stowarzyszeniu

wskazują dziennikarze poczytnego portalu.

Kamil Sulej uważa, że artykuł portalu wpolityce.pl nie pojawił się jednak bez powodu.

Stowarzyszenie, które od wielu lat realizuje przedsięwzięcia o charakterze ogólnopolskim i regionalnym, zostało zaatakowane w zaskakujący sposób. Materiał ukazał się na portalu, który w ubiegłych latach wielokrotnie publikował wiadomości o naszych przedsięwzięciach, a jego dziennikarze uczestniczyli w organizowanych przez nas wydarzeniach. Artykuł ukazał się przed spotkaniem poprzednich i obecnych władz Stowarzyszenia w Częstochowie. To właśnie tam w gronie liderów „Civitas Christiana” mieliśmy rozmawiać o planach na przyszłość. Publikacja miała miejsce tuż przed Mszą św. w Jasnogórskiej Kaplicy Matki Pojednania, w której wspólnie uczestniczyliśmy. Był to okres wytężonej pracy, ponieważ zbliżaliśmy się do Walnego Zebrania członków Stowarzyszenia, a więc wyboru nowych władz. Natomiast artykuł celował konkretnie w to wydarzenie. W naszym odczuciu miał wywołać emocje i wywrzeć presję nakierowaną na wybory w Stowarzyszeniu

opisuje sytuację prezes zarządu.

Prezes CC twierdzi, że drugi artykuł ukazał się również w nieprzypadkowym terminie – na kilkanaście godzin przed wyborami władz podczas Walnego Zebrania stowarzyszenia.

Ta powtórna zbieżność dat daje bardzo do myślenia. Naszym zdaniem atak wymierzony w Stowarzyszenie nie był przypadkowy, lecz zaplanowany. Proszę zwrócić uwagę, iż teksty były publikowane przed wydarzeniami, w których uczestniczyli przedstawiciele Stowarzyszenia z całej Polski. Przed wyborami nie uszanowano „ciszy wyborczej”, która powinna być dobrym obyczajem. To z artykułu dowiedzieliśmy się o planowanym postępowaniu prokuratorskim. Dopiero po kilkunastu dniach wpłynęła do nas formalna informacja o prowadzonym postępowaniu sprawdzającym. Można więc zapytać: czy to przypadek?

mówi w wywiadzie z dorzeczy.pl. Kamil Sulej.

Zarzuty dotyczące mobbingu prezes zarządu Civitas Christiana zdecydowanie odpiera. Stowarzyszenie ma procedury antymobbingowe, a jak wskazuje Sulej – pracownicy są świadomi ich istnienia.

To ważne, że dotychczas z procedur tych nikt nigdy nie skorzystał. Należy zaznaczyć, iż w ostatnich latach nikt nie został zwolniony z pracy, a w szczególnych sytuacjach były rozwiązania umów za porozumieniem stron. Dbając o dobro każdego pracownika stwarzamy możliwości rozwoju pod kątem kompetencji poszczególnych osób.

opowiada przedstawiciel organizacji.

Pytany o to, kto mógł zlecić atak, Sulej informuje, że domyśla się, skąd dokładnie nadeszły ciosy wymierzone w stowarzyszenie.

Jest nam przykro, ponieważ mamy do czynienia z zaplanowaną nagonką, której celem najwyraźniej jest dyskredytacja i osłabienie Stowarzyszenia. W Stowarzyszenie wiele osób przez lata, często zupełnie bezinteresownie, wkładało sporo pracy i serca. Wielu związało z nim swoje życie. Jako wspólnota nigdy wcześniej nie spotkaliśmy się z taką sytuacją. Wiemy też o osobach, które próbowały w tajemnicy dotrzeć także do niektórych biskupów, przekazując nieprawdziwe informacje o Stowarzyszeniu

czytamy w wywiadzie z portalem dorzeczy.pl.

Argumentacja przedstawicieli Civitas Christiana rzuca nowe światło na całą sprawę. A jakie będzie jej rozstrzygnięcie? To zapewne pokażą najbliższe miesiące.

 

 

Źródło: dorzeczy.pl, wpolityce.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną