Bawaria: wicepremier wzywany do dymisji za kolportaż w młodości antysemickiej ulotki
Antysemicka broszura rozpowszechniana w szkole średniej w południowych Niemczech 35 lat temu znalazła się w centrum politycznej burzy wpływającej na kampanię wyborczą w Bawarii - i nie tylko.
Hubert Aiwanger, wicepremier i minister gospodarki dużego i wpływowego południowoniemieckiego kraju związkowego Bawarii, przyznał w weekend, że był zaangażowany w dystrybucję antysemickiej ulotki w czasach licealnych pod koniec lat 80-tych. Aiwanger stoi teraz w obliczu rosnącej presji, aby odpowiedzieć na pytania, wraz z wezwaniami do jego rezygnacji.
Aiwanger jest liderem prawicowej partii Wolni Wyborcy, która jest aktywna w całych Niemczech, ale szczególnie odnosi sukcesy w Bawarii, gdzie w ostatnich tygodniach zyskała coraz większą popularność - co w dużej mierze przypisuje się Aiwangerowi.
W związku z wyborami zaplanowanymi na 8 października, wszelkie przedłużające się kontrowersje wokół polityka mogą wpłynąć nie tylko na popularność jego partii, ale także premiera Bawarii Markusa Södera z centroprawicowej Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU). CSU Södera rządzi w koalicji z Wolnymi Wyborcami Aiwangera - i wielu uważa, że Söder chce zostać kanclerzem w Berlinie.
Niemiecki dziennik Süddeutsche Zeitung po raz pierwszy poinformował w ubiegły piątek o ulotce, która opisywała fikcyjny konkurs zatytułowany "Kto jest największym zdrajcą Ojczyzny?", w którym pierwszą nagrodą był "darmowy lot przez komin Auschwitz" - makabryczne odniesienie do nazistowskiego obozu koncentracyjnego, w którym podczas II wojny światowej zamordowano co najmniej milion Żydów.
Pomimo tego, że Aiwanger kategorycznie zaprzecza autorstwu tekstu, który uważa za "obrzydliwy i nieludzki", polityczna wrzawa wokół antysemickiej ulotki wciąż rośnie.
"Jeśli oskarżenia wobec Huberta Aiwangera są prawdziwe, Markus Söder musi natychmiast wyciągnąć konsekwencje i zdymisjonować swojego zastępcę", powiedziała Saskia Esken, współprzewodnicząca centrolewicowej Socjaldemokratycznej Partii Kanclerza Olafa Scholza (SPD), która jest w Bawarii w opozycji.
Scholz powiedział w poniedziałek za pośrednictwem rzecznika prasowego, że incydent "musi zostać wyjaśniony kompleksowo i natychmiast", dodając, że "polityczne konsekwencje" mogą być konieczne.
Źródło: POLITICO