Szczyt w Kairze: Arabscy przywódcy odrzucają przymusowe wysiedlenia Palestyńczyków

0
0
1
Gaza
Gaza / Pixabay

Prezydent Egiptu Abdel Fattah al-Sisi powiedział, że odrzuca przymusowe przesiedlenia Palestyńczyków na półwysep Synaj, gdy pierwszy konwój z pomocą wjechał do Strefy Gazy po dwóch tygodniach wojny.

Przemawiając na szczycie w Kairze, Sisi powiedział, że jedynym rozwiązaniem jest niepodległe państwo dla Palestyńczyków.

Szczyt rozpoczął się, gdy 20 ciężarówek z pomocą przekroczyło granicę w Rafah.

Organizacje humanitarne ostrzegły jednak, że to nie wystarczy, aby zaspokoić potrzeby.

Przed rozpoczęciem wojny do Strefy Gazy wjeżdżało około 500 ciężarówek dziennie. Według ONZ około 1,2 miliona ludzi mieszkających na tym terytorium jest już uzależnionych od pomocy żywnościowej.

ONZ będzie odpowiedzialna za dystrybucję pomocy, z której znaczna część zostanie prawdopodobnie wysłana do szkół ONZ, w których schroniły się tysiące osób, oraz do szpitali.

Jedna z ciężarówek była załadowana trumnami, donosi reporter BBC obserwujący ciężarówki wjeżdżające do Gazy.

Następnie prezydent USA Joe Biden wyraził swoje "głębokie osobiste uznanie" dla Egiptu, Izraela i ONZ za umożliwienie dostarczenia pomocy.

"Będziemy kontynuować współpracę ze wszystkimi stronami w celu utrzymania przejścia granicznego w Rafah, aby umożliwić dalszy przepływ pomocy, która jest niezbędna dla dobrobytu mieszkańców Strefy Gazy" - czytamy w oświadczeniu.

Izraelskie wojsko stwierdziło, że pomoc była przeznaczona tylko dla południowej Strefy Gazy i powtórzyło wezwania do mieszkańców północnej Strefy Gazy, aby opuścili swoje domy.

Powinni oni przenieść się na południe od Wadi Gaza w centrum terytorium.

Organizacja poprzysięgła zetrzeć Hamas "z powierzchni ziemi".

Jednak w swoim przemówieniu na zorganizowanym w Kairze "Szczycie na rzecz pokoju" Sisi powiedział, że jego kraj nie pozwoli na przesiedlenie Palestyńczyków przez przejście Rafah do Egiptu.

Jego komentarze poparł saudyjski minister spraw zagranicznych Faisal bin Farhan Al-Saud.

Mahmoud Abbas, który jest szefem Autonomii Palestyńskiej, która ma kontrolę nad obszarami okupowanego Zachodniego Brzegu, ale nie nad Strefą Gazy rządzoną przez Hamas, również powiedział, że Palestyńczycy nie mogą zostać zmuszeni do wyjazdu.

"Nigdy nie zaakceptujemy relokacji, pozostaniemy na naszej ziemi bez względu na wyzwania" - powiedział.

Szczyt zakończył się bez wspólnego oświadczenia.

Na spotkaniu nie było przedstawicieli Izraela ani USA, a różnice między krajami arabskimi i europejskimi były bardzo wyraźne.

Według arabskich dyplomatów cytowanych przez AFP pod warunkiem zachowania anonimowości, europejscy delegaci domagali się "wyraźnego potępienia, obarczając odpowiedzialnością za eskalację Hamas", ale przywódcy arabscy odmówili.

Na koniec Egipt wydał oświadczenie zatwierdzone przez delegacje arabskie, krytykując światowych przywódców za dążenie do "zarządzania konfliktem, a nie jego trwałego zakończenia".

Egipt i inne państwa arabskie stwierdziły wcześniej, że napływ uchodźców palestyńskich uciekających przed wojną byłby nie do przyjęcia, ponieważ oznaczałby wypędzenie Palestyńczyków z ich ziemi.

Źródło: BBC

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną