Niemodne macierzyństwo (FELIETON)

0
0
4
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Internet

Bycie mamą to po prostu obciach. Dziecko zabierze ci twoją urodę i czas dla siebie. Nie ma sensu tak się poświęcać.

Z badań CBOS wynika, że jedynie rodzina daje największe szczęście. Tak odpowiedziało 80 proc. Polaków. W praktyce mija się to z prawdą, bo dzieci u nas rodzi się coraz mniej i we wskaźniku bezdzietności zajmujemy najwyższe miejsce w Europie. Przez pewien czas po wprowadzeniu programu 500+ wskaźniki dzietności poszły w górę, ale na krótko. Gdy rodzice będą pobierali na swoje dzieci 800+, to ok.100 tys. dzieci będzie mniej niż w roku 2016. 

 

W 2023 r. raport Warsaw Enterprise Institute pt. “Kultura nieprzyjazna macierzyństwu” stwierdził, że na tę nieprzyjazną opinię wpływ mają liberalne media.  Oprócz czynników obiektywnych, jak procesy demograficzne, uwarunkowania ekonomiczne nie mniej ważne są nastawienia kulturowe. Negatywne nastawienie do macierzyństwa jest u nas charakterystyczne od lat 90-tych i dotyczy to zarówno kobiet jak i mężczyzn. 15 proc. badanych stwierdza, że nie chciałaby mieć dziecka w żadnych okolicznościach. Wśród najmłodszych wynosi to aż 23 proc. . Do tego trzeba dodać tych, którzy nie chcą mieć dzieci z powodu ograniczeń ekonomicznych, prawnych, z obawy o zdrowie, brak czasu dla siebie jako rodzica. 67 proc. stwierdza, że gdyby nie te uwarunkowania, chętnie mieliby dzieci.  Z raportu można się dowiedzieć, że Polki boją się macierzyństwa i nie chcą się w ten sposób „poświęcać”.  Mówią o kwestiach zdrowotnych, niszczeniu urody oraz braku czasu dla siebie. Wszystko to ich przeraża, gdy zajdą w ciążę. 

 

W raporcie czytamy: „Jedną z przyczyn niechęci do macierzyństwa i ojcostwa w Polsce jest jego niekorzystny wizerunek w mediach głównego nurtu. Zarówno macierzyństwo, jak i ojcostwo mają się kojarzyć z czymś przestarzałym, wymagającym, trudnym i odbierającym własne życie”. 

 

Między innymi winę za to ponosi kultura woke, która przenika do Polski. Dzisiejsi młodzi ludzie nie chcą w niczym się ograniczać. Na pytanie co rodzicielstwo zabiera kobiecie i mężczyźnie odpowiadali, że „czas dla siebie” 37 proc. u kobiet i 32 proc. u mężczyzn. Kolejno – „niezależność i swobodę”. Uważają, że bardziej kobiety są narażone w macierzyństwie na problemy z karierą, możliwością samorealizacji zawodowej. Dalej to „uroda” i „atrakcyjność”. 

 

Gdy pytano jedynie kobiety o te problemy, sprawy wyglądają jeszcze gorzej. 59 proc. kobiet w wieku 18 -24 lata  i 42 proc.  kobiet w wieku 25 – 34 lata myśli, że macierzyństwo zabiera „czas dla siebie”, a 15 proc.  kobiet w wieku 18 – 24 lat uważa, że macierzyństwo zabiera „urodę i atrakcyjność”, u kobiet w wieku 25 -34 lat jest to 12 proc. . Czyli w okresie największej rozrodczości kobiety piętrzą przeszkody, aby nie zajść w ciążę.  Dla nich bycie matką to coś ciężkiego, groźnego i niewygodnego, przed czym należy się chronić. 

 

Autorzy raportu uważają, że takie nastawienie kobiet wynika z  modelu, któremu hołdują media. Na poparcie swojej konkluzji podają kilka przykładów. „Szczęśliwa bez dziecka. Czy to możliwe? Być wolną od dzieci nie musi oznaczać porażki. Może oznaczać wybór” to tytuł artykułu w „Elle” „Wysokie obcasy” nie pozostają w tyle. „Mam 35 lat i dopiero od niedawna mogę sobie pożyć. Nie rozwalę sobie tego dzieckiem”, „”powiedzieć <chcę odpocząć od dzieci> to nie grzech”. W „Krytyce Politycznej” znajdujemy „Wolę ciche wieczory niż dziecięcy śmiech. I czuję się z tym doskonale” .W „Polityce” czytamy: „Nie mamy w planach dzieci. Bezpotomni wychodzą z szafy”, a w portalu natemat.pl: „Jestem bezdzietną lambadziarą i mi z tym dobrze”.  Wśród tematów związanych z macierzyństwem próżno szukać jakiś publikacji, które są przeciwnego zdania.  W „Gazecie Wyborczej” zachęca się do realizacji modelu, w którym dziecko zastępuje się posiadaniem psa. Powstał nawet neologizm „psiecko”.  Wynika z tego, że zwierzą nigdy nie zawiedzie, nie będzie się kłóciło o spadek. W ten sposób tworzy się jakieś chore modele, w których nic nie jest na swoim miejscu. W prawdziwej, zdrowej rodzinie są rodzice, dzieci i pies, który ma swoje miejsce i nie zastępuje człowieka.  Z raportu WEI wynika jeszcze jedno, że akceptacja osób LGBT jest o wiele wyższa niż macierzyństwa. Osoby traspłciowe mogą liczyć na 90 proc. akceptację. W raporcie czytamy: „Tylko od 1 września do 12 listopada 2022 r. (przez 73 dni) „Gazeta Wyborcza” opublikowała więcej wywiadów, relacji, felietonów, reportaży otagowanych hasłami: transpłciowość, osoby transpłciowe, osoby niebinarne lub queer niż otagowanych hasłami macierzyństwo lub matka”. Gdy odrzuca się płeć jako biologiczny fakt, to nie może dziwić niechęć do macierzyństwa. 

 

Dopóki nie zmieni się takiego podejścia do tematu macierzyństwa, dopóki słowo matka, ojciec nie będą oznaczały autorytetu, życia w normalnej rodzinie, dopóki będzie się realizowało hasła: „róbta co chceta” i życia motyla, który nie myśli o przyszłości i żyje tu i teraz, to nie ma co liczyć na zmiany demograficzne .I żadne ekonomiczne uwarunkowania tego nie zmienią. 

 

Iwona Galińska                                           

 

 

Źródło: IG

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną