Niemiecki minister spraw zagranicznych proponuje radykalną reformę UE

W komentarzach, które wywołają niepokój w niektórych mniejszych krajach członkowskich UE, Baerbock zaproponowała zniesienie obecnego systemu, który przypisuje każdemu z 27 krajów komisarza, ponieważ UE przygotowuje się do dopuszczenia nowych członków do klubu do końca dekady.

"Parlament Europejski i Komisja Europejska nie mogą po prostu rosnąć i rosnąć, stawać się coraz większe" - powiedziała na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych i przedstawicieli UE oraz środowisk akademickich w Berlinie. "Musimy podejmować odważne decyzje. Na przykład kraj taki jak Niemcy - jesteśmy gotowi obejść się bez własnego komisarza przez ograniczony czas".

Ponadto polityk Zielonych zaproponował zmianę zasady "jednomyślności", która pozwala pojedynczemu państwu członkowskiemu na zawetowanie inicjatyw UE w niektórych przypadkach, w tym w bardzo wrażliwych obszarach, takich jak podatki i polityka zagraniczna.

Komentarze Baerbocka pojawiają się w momencie, gdy debata na temat rozszerzenia UE o kraje takie jak Ukraina i kraje Bałkanów Zachodnich nabiera tempa przed kluczowym szczytem przywódców UE w Brukseli w przyszłym miesiącu.

"To dla nas sytuacja, która zdarza się raz w życiu" - powiedziała, zwracając uwagę na odnowiony apetyt na rozszerzenie wśród krajów członkowskich od czasu, gdy prezydent Rosji Władimir Putin rozpoczął inwazję na Ukrainę na pełną skalę.

Powtarzając niedawne komentarze innych ministrów spraw zagranicznych UE, Baerbock ostrzegła przed podejściem "albo-albo" do rozszerzenia - proponując na przykład, aby kraje przystępujące mogły uczestniczyć w posiedzeniach Rady, zanim staną się pełnoprawnymi członkami.

"Musimy wyjść z sytuacji, w której ludzie wierzą, że przystąpienie jest kwestią albo-albo" - powiedziała zgromadzonym w federalnym ministerstwie spraw zagranicznych. "Powinniśmy upewnić się, że obywatele tych krajów, zwłaszcza młodzi ludzie, mają możliwość uczestniczenia w korzyściach płynących z Unii Europejskiej na wczesnym etapie, nawet zanim ich kraj stanie się pełnoprawnym członkiem".