Wyborów parlamentarnych i prezydenckich w Ukrainie nie będzie
Wybory parlamentarne na Ukrainie powinny odbyć się już w październiku tego roku, a wybory prezydenckie w marcu 2024 r. Wszystko na to jednak wskazuje, że ani do jednych, ani do drugich w najbliższym czasie dojdzie.
Wprawdzie o tym, że wybory być może odbędą się, mówił w piątek w wywiadzie dla SkyNews Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy, który twierdził on, że prezydent rozważa wszystkie "za" i "przeciw" w kwestii zorganizowania wyborów prezydenckich wiosną 2024 r.
Informacji tej nie potwierdził jednak prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski: a nawet wyraźnie jej zaprzeczył:
- To nie czas na wybory — oświadczył w poniedziałek w swoim codziennym wieczornym przemówieniu Zełenski. - Teraz jest czas na obronę, na bitwę, od której zależą losy państwa i narodu, a nie na farsę, której od Ukrainy oczekuje tylko Rosja. Myślę, że to nie jest czas na wybory. Musimy się zjednoczyć, nie dzielić, nie rozpraszać się w kłótniach lub na innych sprawach – mówił prezydent.
- Wszyscy rozumiemy, że teraz jest czas wojny, jest wiele wyzwań i całkowicie nieodpowiedzialne byłoby wrzucanie lekko i wesoło kwestii wyborów w społeczeństwo — podkreślił Zełenski.
Wybory parlamentarne na Ukrainie powinny odbyć się w październiku tego roku, a wybory prezydenckie w marcu 2024 r. Dochowanie tych terminów byłoby jednak ogromnym wyzwaniem. I to z dwóch istotnych powodów. Po pierwsze - Kijów najpierw musiałby zmodyfikować prawo, aby umożliwić organizację głosowania w obowiązującym na Ukrainie stanie wojennym. Obecnie organizowanie wyborów w czasie wojny jest na Ukrainie prawnie zakazane. A po wtóre - władze ukraińskie musiałby zapewnić bezpieczeństwo obywatelom całego kraju, chcącym udać się do lokali wyborczych, co w obliczu wojny i ciągłych ostrzałów rosyjskich graniczy z cudem.
Według Agencji AFP na zorganizowanie na Ukrainie wyborów zgodnie z terminem nalegają Stany Zjednoczone.
Źródło: Business Insider