Za kulisami frontu walki o demokrację i praworządność w Polsce
Gdyby ktoś czerpał wiedzę o Polsce wyłącznie z TVN, gdzie pani red. Justyna Pochanke prowadzi socjalistyczne współzawodnictwo z resortową „Stokrotką”, kto w wyznaczonym czasie zrobi widzom więcej wody z mózgu...
Albo z żydowskiej gazety dla Polaków pod redakcją pana redaktora Michnika, gdzie podobne współzawodnictwo prowadzą Żydowie etniczni i tak zwani „kulturowi”, to na pewno by sobie pomyślał, że do władzy w naszym nieszczęśliwym kraju doszedł właśnie Adolf Hitler, który w obecnym wcieleniu przybrał postać prezesa Jarosława Kaczyńskiego, podobnie jak Melania Kierczyńska wcieliła się w panią redaktor Janinę Paradowską – w związku z czym powinnością wszystkich człowieków honoru, a także człowieków przyzwoitych jest zapisanie się do fołksfrontu, żeby zrobić mu „no pasaran”, zgodnie z rozkazem „La Passionarii”, czyli Doloressy Ibaruri, co to pobierała lekcje demokracji i praworządności w moskiewskim chederze u samego Józefa Stalina. Na szczęście, oprócz wspomnianych zatrutych źródeł dezinformacji, są jeszcze źródła alternatywne, między innymi w postaci Honorables Correspondants.
Właśnie jeden z nich poinformował mnie, że trzech „wpływowych senatorów”, spośród których dwaj są Żydami, a trzeci, senator Mc Cain, jest człowiekiem upartym, co wielu myli się z siłą charakteru, molestowało również wielu innych senatorów i kongresmenów, żeby podpisali się pod listem do rządu polskiego, domagając się przestrzegania demokracji i praworządności.
Honorable Correspondant osobiście zna jednego kongresmena, który trójce molestantów zdecydowanie odmówił, a na pewno nie był odosobniony, skoro pod listem podpisało się tylko trzech „zaczinszczikow”. Okoliczność, że wśród „zaczinszczikow” było aż dwóch Żydów jest bardzo ważna, z uwagi na drugą wiadomość, przesłaną mi przez Honorable Correspondanta.
Otóż podczas wizyty wiceministra spraw zagranicznych, pana Jana Dziedziczaka w Stanach Zjednoczonych, obok spotkania z Polonią w Waszyngtonie, na które pan ambasador Ryszard Schnepf pozapraszał tamtejszych uczestników Komitetu Obrony Demokracji (ciekawe, czy zna ich wszystkich towarzysko, czy też rezydent RAZWIEDUPR-a przekazał mu po prostu listę konfidentów?), miało też miejsce spotkanie z przedstawicielami organizacji polonijnych w Nowym Jorku, podczas którego padło pytanie o stanowisko polskiego rządu w sprawie tak zwanych żydowskich roszczeń majątkowych.
Odpowiadająca na to pytanie pani w randze ambasadora w MSZ do kontaktów z Polonią wyjaśniła, że polski rząd nie tylko nie zaciągnął w tej sprawie żadnych zobowiązań, ale nawet odmawia wszelkich rozmów na ten temat, stojąc na stanowisku, że jeśli ktoś jest rzeczywiście uprawniony do odzyskania na terenie Polski swojej własności, to powinien skorzystać z otwartej dla każdego drogi sądowej. Obiecała też dostarczyć pytającym pisemne potwierdzenie tego stanowiska.
Jeśli tak, to lepiej rozumiemy przyczyny, dla których diaspora żydowska i tak zwana „prasa międzynarodowa” tak skwapliwie włączyła się w antypolską kampanię pod pretekstem „obrony demokracji i praworządności” i dlaczego tak gorliwie kolaboruje z nią, a także z Niemcami żydowska piąta kolumna w Polsce, której najtwardszym jądrem jest środowisko skupione wokół „Gazety Wyborczej”.
Nie o żadną „demokrację” tu chodzi, ani o żadną „praworządność”, tylko o doprowadzenie do zmiany rządu w Polsce na taki, który za cenę powierzenia zewnętrznych znamion władzy w naszym nieszczęśliwym kraju ekipie jakichś łobuzów, stworzy pozory legalności dla rabunku Polski przez żydowskie organizacje przemysłu holokaustu.
Ciekawe, czy „wpływowym senatorom”, którzy tak się martwią stanem demokracji i praworządności w Polsce, a nie kiwnęli nawet palcem, gdy CIA na terenie Polski posługując się konfidentami z RAZWIEDUPR-a urządzała tajne więzienia w Starych Kiejkutach, gdzie amerykańscy oprawcy torturowali swoje ofiary – otóż czy tym „wpływowym senatorom” żydowskie organizacje przemysłu holokaustu obiecały jakieś napiwki, że tak się uwijają, czy też uwijają się bezgotówkowo, licząc na poparcie AIPAC-u? Stare kiejkuty z RAZWIEDUPR-a dostały napiwek w wysokości 15 milionów dolarów i za to wyświadczyły CIA usługi kuplerskie oraz ofiarnie stały na świecy podczas torturowania, więc pytanie jest jak najbardziej uzasadnione, nie tylko w odniesieniu do „wpływowych senatorów”, ale też do Judenratu „Gazety Wyborczej” - czy im też obiecano jakiś napiwek, czy też kolaboracja jest efektem solidarności plemiennej?
Stanisław Michalkiewicz
WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl