Lider izraelskiej Partii Pracy: Coś jest bardzo nie tak z globalną lewicą
Lider izraelskiej centrolewicowej Partii Pracy twierdzi, że coś poszło "bardzo nie tak" z lewicą polityczną na całym świecie, a postępowcy sprzymierzają się teraz z islamistycznymi bojownikami z Hamasu, którzy sprzeciwiają się prawom kobiet i osób LGBTQ+.
Ponad miesiąc po tym, jak bojownicy Hamasu zaatakowali Izrael, zabijając około 1200 osób i schwytali około 240, izraelscy urzędnicy skorygowali w dół liczbę ofiar śmiertelnych, ponieważ Izrael prowadzi wojnę odwetową przeciwko Hamasowi w Strefie Gazy, w której zginęło już ponad 11 000 Palestyńczyków - według ministerstwa zdrowia kierowanego przez Hamas.
W miastach UE i USA odbyły się masowe protesty wzywające do natychmiastowego zawieszenia broni, a wiele z nich używało sloganu "od rzeki do morza", uważanego przez wielu Żydów i Izraelczyków za wezwanie do unicestwienia państwa Izrael, ale przez Palestyńczyków i ich zwolenników za pokojowy okrzyk przeciwko okupacji.
Podczas protestów i na kampusach uniwersyteckich niektórzy protestujący określający się jako lewicowi wyrazili poparcie dla Hamasu - zakazanego jako organizacja terrorystyczna przez USA, UE i Wielką Brytanię. Napięcia w obozie lewicowym już zagotowały się we Francji i Wielkiej Brytanii. Na przykład skrajnie lewicowa partia France Unbowed, kierowana przez Jean-Luca Mélenchona, unika określania Hamasu mianem terrorystów i była jedyną dużą partią polityczną, która nie wzięła udziału w wiecu przeciwko rosnącemu antysemityzmowi w ubiegły weekend. Tymczasem Keir Starmer, lider brytyjskiej Partii Pracy, został zrugany przez lewicę swojej partii za odmowę wezwania do zawieszenia broni.
"Myślę, że coś bardzo złego dzieje się na lewicy", powiedziała liderka Partii Pracy Merav Michaeli w wywiadzie dla POLITICO. "W tym ataku stało się bardzo, bardzo jasne, że ludzie, którzy uważają się za demokratycznych, postępowych, wspierają totalitarny reżim terroru, który uciska kobiety [i] społeczność LGBTQ+" - powiedziała na marginesie międzynarodowego spotkania partii socjalistycznych i socjaldemokratycznych w Hiszpanii.
Niektórzy politycy skrajnej lewicy za ostatni cykl przemocy obwiniają przede wszystkim Izrael.
"Im bardziej na lewo, tym większe zamieszanie. Coś poszło bardzo nie tak" - powiedział Michaeli w wywiadzie dla POLITICO, dodając, że Izrael ma "bardzo silnych sojuszników" na centrolewicy.
"Nie rozumiem, w jaki sposób wykrzykiwanie dżihadu i wzywanie do masowego mordowania Żydów jest propalestyńskie" - dodała. "Ważne jest dla mnie, aby podkreślić im, że jeśli nie występujesz zdecydowanie przeciwko Hamasowi i temu, co robi w Strefie Gazy, w tym własnym ludziom, jesteś współwinny".
Izrael nałożył całkowite oblężenie na Strefę Gazy, pozwalając jedynie na niewielką pomoc humanitarną na gęsto zamieszkanym terytorium i zmuszając setki tysięcy Palestyńczyków do przeniesienia się na południe, aby uciec przed codziennymi bombardowaniami.
Źródło: POLITICO