Organy państwa działały opieszale

0
0
0
Odra
Odra / Pixabay

Katastrofa ekologiczna na Odrze, do której doszło w połowie lipca ubiegłego roku pokazała, że stan wód nie jest przysłowiowym oczkiem w głowie instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo tej części środowiska naturalnego.

W lipcu 2022 roku Odrę i jej dopływy dotknęła katastrofa ekologiczna na niespotykaną wcześniej w Polsce skalę, jedna z największych katastrof ekologicznych w najnowszej historii rzek europejskich. Wydarzenie to obnażyło opieszałość, bierność organów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo ludzi i środowiska naturalnego w Polsce. Pokazało też braki w rozwiązaniach prawnych

,,Złota alga – mały glon (...) obnażył niemoc dużego państwa. Kluczowe organy administracji publicznej odpowiedzialne za bezpieczeństwo obywateli w Polsce pozostawały bierne w pierwszej fazie katastrofy ekologicznej na Odrze. Mimo że z nieznanych przyczyn w rzece pojawiły się tysiące martwych ryb, to nie podjęto odpowiednich działań. Nie zapewniono wymaganego w takich sytuacjach skutecznego obiegu informacji. Nie uruchomiono także odpowiednich struktur zarządzania kryzysowego. W konsekwencji alerty ostrzegawcze i zakazy korzystania z Odry skierowano do ludności z co najmniej kilkunastodniowym opóźnieniem.'' - stwierdzili przedstawiciele NIK podczas konferencji prasowej prezentującej wyniki kontroli działania podmiotów publicznych w sprawie kryzysu ekologicznego na Odrze.

Kryzys na Odrze  - jak stwierdza NIK -  obnażył brak należytej troski państwa o dobry stan wód. Jest to efekt dotychczasowych, wieloletnich zaniechań organów państwa, błędnych działań, a także  niedostatecznych rozwiązań prawnych..

- Państwo polskie nie było do tego przygotowane i nie zareagowało właściwie – przekonywał podczas konferencji Marian Banaś, prezes NIK.

Największa katastrofa w historii rzek w Europie

Pierwsze informacje o zanieczyszczeniu  Odry pojawiły się 14 lipca  2022 r. Na odcinku kilkuset kilometrów masowo wymierały  nie tylko ryby, ale  i wszystkie inne organizmy, które w wodzie żyły np. małże i ślimaki wodne. Według Komisji Europejskiej i Europejskiej  i Europejskiej Agencji Środowiska była to jedna z największych katastrof ekologicznych w najnowszej historii rzek europejskich. Jej skutki nie ograniczały się wyłącznie do środowiska. Ucierpiała też gospodarka, a w szczególności działające  w tamtym rejonie branże turystyczna i gastronomiczna.

W Polsce i w Niemczech z zatrutych rzek wyłowiono co najmniej 350 ton martwych ryb, ale faktyczne straty w ichtiofaunie mogły być dwu-, a nawet trzykrotnie większe. Jak oszacowali eksperci,  było to nawet 1000 ton martwych ryb i wyginięcie aż 80 proc. organizmów odpowiedzialnych za samooczyszczenie rzeki. Różnica wynika stąd, że początkowo wybierane przez wędkarzy i wolontariuszy martwe ryby nie były ważone, a część ryb - głównie te najmniejsze - nie została wyłowiona i opadła na dno ulegając rozkładowi. To  przyczyniło się do zwiększenia śmiertelności organizmów wodnych w dolnym odcinku Odry.

W opinii ekspertów bezpośrednią przyczyną masowego śnięcia ryb była toksyna wytwarzana przez glony Prymnesium parvum (tzw. złote algi). Ich naturalnym środowiskiem są wody słone i słonawe, a nie rzeki słodkowodne. Jednak zanieczyszczenie Odry solami pochodzącymi z wód dołowych odprowadzanych przez kopalnie spowodowały wysokie zasolenie, a więc  dogodne warunki do rozwoju złotej algi.

 

Opieszałość organów państwa

 

Kontrola wykazała, że organy odpowiedzialne za bezpieczeństwo obywateli  w pierwszej fazie kryzysu pozostawały bierne. Nie uruchomiły struktur zarządzania kryzysowego i nie wdrożyły skoordynowanych działań.

Nieusunięcie martwych ryb z Odry i niepowstrzymanie ich przemieszczania w dół rzeki powodował wtórne jej zanieczyszczenie. Rozkład materii organicznej  powodował spadek  poziomu tlenu  w wodzie i śmierć organizmów wodnych w niższych odcinkach rzeki. Skutki te szczególnie były widoczne w województwie zachodniopomorskim.

Pomimo że nie była znana przyczyna zatrucia i konsekwencje zdrowotne kontaktu ze skażoną wodą i znajdującym się w niej materiałem biologicznym mogły być poważne to w pierwszym okresie kryzysu nie ostrzeżono ludzi i nie ograniczono dostępu do Odry, a  oczyszczaniem rzeki z martwych ryb zajmowały się osoby nieprzygotowane (np. członkowie Polskiego Związku Wędkarskiego) i przypadkowi wolontariusze. I pomimo że w  sytuacji zagrożenia powinny być uruchomione struktury i mechanizmy zarządzania kryzysowego, to  nie nastąpiło to przed 12 sierpnia 2022 roku.

O braku prawidłowego obiegu informacji  niech świadczy fakt, że o zanieczyszczeniu Odry nie powiadomiono też naszych sąsiadów, tj. Czech i Niemiec, tak by kraje te mogły przygotować się na  zagrożenie. Ostrzeżenia do Niemiec wysłane zostały już po otrzymaniu wcześniejszych alarmujących sygnałów z Frankfurtu nad Odrą, choć  międzynarodowa umowa z 1996 roku. zobowiązuje  do niezwłocznego  zgłoszenia takiej sytuacji.

Za opieszałe i niewłaściwe NIK uznał działania  Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, który  nie przygotował propozycji użycia sił i środków niezbędnych do opanowania sytuacji.

Jego rola ograniczyła się jedynie do sformułowania dwóch rekomendacji, w tym dotyczącej utworzenia międzyresortowego zespołu koordynacyjnego, który podjął swoje działania od 12 sierpnia 2022 r.

Podkreślić jednak należy, że dopiero działanie tego zespołu spowodowało uaktywnienie wojewodów i służb państwowych. W zbieranie martwych ryb w sposób zorganizowany włączone zostały jednostki Państwowej Straży Pożarnej oraz wojsko. Zapoczątkowany został   też bieżący obieg informacji o planowanych i podejmowanych  działaniach i ich rezultatach.

Minister Infrastruktury, do którego zadań należy zapewnienie prawidłowego gospodarowania wodami i ich ochrona, nie podjął  – skutecznych działań zmierzających do opanowania skutków katastrofy, a podejmowane działania były wykonywane z nieuzasadnioną zwłoką. Nie zapewnił bieżącego monitoringu i analizy skuteczności działań podejmowanych przez podległe  mu  Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Instytucja ta działania związane  z katastrofa rozpoczęła  dopiero 20 sierpnia 2022 roku, a więc grubo ponad miesiąc od ujawnienia zanieczyszczenia Odry.

Opieszale, zdaniem NIK działali także  Minister Klimatu i Środowiska oraz  Główny Inspektor Ochrony Środowiska. Którzy  w początkowym okresie tych zdarzeń nie zapewnili powszechnego dostępu do wyników badań i pomiarów jakości wody w Odrze. Ponadto regularne badania w tym obszarze podjęte zostały przez Inspekcję Ochrony Środowiska dopiero po ponad dwóch tygodniach od pierwszych przypadków masowego śnięcia ryb.

 

Źródło: materiały konferencji prasowej NIK

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną