Śmierć 14-latki w Andrychowie. Pojawiły się nowe fakty

0
0
7
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne / Internet

W ostatnim czasie bardzo głośno jest na temat śmierci 14-latki w Andrychowie. Teraz pojawiły się nowe, wstrząsające fakty w tej sprawie. Oto, co ujawniono.

Informacja o śmierci 14-latki w Andrychowie wstrząsnęła całą Polską. We wtorek w tej sprawie pojawiły się nowe informacje. Poszukiwana 14-latka trafiła do szpitala. Wyziębionego dziecka nie udało się uratować. W czwartek Prokuratura Rejonowa w Wadowicach zdecydowała się, więc zająć tą sprawą pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci.

"Prokurator realizuje czynności procesowe, są to w szczególności przesłuchania świadków. Mają one na celu wszechstronne wyjaśnienie tej sprawy i ustalenie wszystkich okoliczności tego zdarzenia, ewentualnych osób, które na skutek działania bądź zaniechania mogły przyczynić się do śmierci dziecka"

-powiedział prok. Janusz Kowalski.

Jak dodała w czwartek policja zdecydowano się rozpocząć rutynową kontrolę w kwestii działań, które podjęte zostały przez funkcjonariuszy z Andrychowa. Chcą sprawdzić m.in, czy wszystko było realizowane w sposób prawidłowy. Według portalu wadowice24.pl 14-latka miała siedzieć pod jednym ze sklepów w Andrychowie kilka godzin. Nikt poza jedną osobą nie zainteresował się dzieckiem. 

Jeden z mężczyzn zobaczył 14-latkę. Leżała wtedy przy banerze reklamowym blisko sklepu Aldi. Jak mówił  „gdy dochodził do tego miejsca, zobaczył twarz dziewczynki. Tragiczny widok, dziewczynka leżała z telefonem w ręku”. Następnie przybiegł jej ojciec. Wzięli ją do ciepłego sklepu i dzwonili po pogotowie. Niestety przez dłuższy czas nikt nie odpowiadał. Później po karetę dzwoniła także ekspedientka.

„Jesteśmy bardzo poruszeni tragedią, która wydarzyła się w Andrychowie. Szczególnie wstrząśnięci są pracownicy sklepu, którzy uczestniczyli w akcji reanimacyjnej dziewczynki”

-czytamy w oświdaczeniu sklepu Aldi. 

Dodano, że personel nie mógł zobaczyć nastolatki. Zaznaczono, że po znalezieniu młodej dziewczyny pracownicy sklepu obłożyli ją  kocami, kurtkami, a także wezwano pogotowie.

 

Źródło: Redakcja

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną