Chiny budują fabryki na Węgrzech za miliardy euro
Węgry sprzeciwiają się wezwaniom Unii Europejskiej do rozluźnienia więzi z Chinami - i to się opłaca.
Według doniesień, Węgry, wraz z Niemcami, ubiegają się o przyjęcie pierwszej europejskiej fabryki chińskiego producenta samochodów BYD; firma ma ogłosić to do końca roku.
Chiński producent baterii CATL w zeszłym roku zdecydował się na budowę fabryki baterii o wartości 7,3 mld euro we wschodnim mieście Debreczyn. Inne chińskie firmy w łańcuchu dostaw pojazdów elektrycznych - Nio, Eve Energy, Huayou Cobalt, BYD i Ningbo Zhenyu Technology - ogłosiły w ostatnich miesiącach nowe projekty fabryczne.
Węgierski rząd twierdzi, że Chiny są wiodącym inwestorem zagranicznym w kraju od 2020 roku, a Budapeszt chce więcej - dlatego politycy zapewniają, że stosunki z Pekinem pozostaną dobre.
Premier Węgier Viktor Orbán był jedynym przywódcą UE, który wziął udział w październikowym forum Inicjatywy Pasa i Szlaku, a prezydent Chin Xi Jinping nazwał go "przyjacielem" Pekinu.
Węgierski rząd, powiedział Orbán, "nie zaakceptuje żadnego rodzaju zewnętrznej presji ideologicznej" i zawsze będzie kierował się interesami narodowymi.
Minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó był jeszcze bardziej jednoznaczny w czerwcu, podkreślając, że wszelkie wysiłki zmierzające do oddalenia się od Chin zaszkodzą Europie.
"Zarówno decoupling, jak i de-risking byłyby samobójstwem popełnionym przez europejską gospodarkę" - powiedział Szijjártó w wywiadzie dla CNBC podczas dorocznej konferencji Światowego Forum Ekonomicznego w Tianjin w Chinach. "Jak można oddzielić się od siebie bez zabijania europejskiej gospodarki?".
Węgry nie tylko dołączyły do formatu 14+1, ugrupowania łączącego Chiny z Europą Środkowo-Wschodnią (który kiedyś był formatem 16+1, zanim niektóre kraje UE z niego zrezygnowały). Przyłączyły się również do chińskiej inicjatywy Pasa i Szlaku, jednocześnie blokując oświadczenia UE potępiające Chiny w kwestiach praw człowieka.
"Węgierski rząd przedstawia siebie jako przyczółek dla Chin" - powiedziała Dóra Győrffy, profesor ekonomii na Uniwersytecie Korwina w Budapeszcie. Powinno to być "bardzo niepokojące" dla reszty UE, powiedziała.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel są w tym tygodniu w Pekinie, aby naciskać na chińskich przywódców w sprawie ogromnej nadwyżki handlowej tego kraju z UE. Komisja wszczęła również dochodzenie w sprawie niewłaściwych dotacji dla chińskich pojazdów elektrycznych.
Źródło: POLITICO