Serbia: antyrządowi demonstranci szturmują ratusz w Belgradzie
Policja w stolicy Serbii, Belgradzie, użyła gazu łzawiącego do rozpędzenia tłumów protestujących przeciwko domniemanym fałszerstwom w zeszłotygodniowych wyborach parlamentarnych.
Interweniowano po tym, jak część tłumu przed ratuszem wybiła okna i próbowała wtargnąć do środka.
Działacze opozycji twierdzą, że policja użyła w niedzielę nadmiernej siły.
Twierdzą, że rząd zmanipulował wybory wygrane przez partię rządzącą. Prezydent Aleksandar Vucic powiedział, że zarzuty to "bzdury i kłamstwa".
Współprzewodniczący Frontu Zielonej Lewicy, Radomir Lazovic, twierdzi, że funkcjonariusze pobili go i kilka innych osób pałkami.
Od zeszłotygodniowych wyborów krajowych i lokalnych każdego wieczoru odbywają się pokojowe protesty. Niedzielne protesty były pierwszymi, które przybrały gwałtowny charakter.
Zwolennicy opozycyjnej koalicji Serbia Przeciwko Przemocy próbowali włamać się do ratusza.
Srdjan Milivojevic i Vladimir Obradovic, dwaj liderzy opozycji, próbowali otworzyć drzwi do budynku. Policja użyła gazu pieprzowego do odparcia protestujących.
Liderzy opozycji podejrzewają, że agenci prowokatorzy byli zaangażowani w wybijanie szyb, co wywołało interwencję policji.
Prawniczka Sofija Mandić powiedziała zebranym, że Vucic powinien "pokojowo oddać władzę". Dodała, że rząd "uzurpuje" sobie władzę.
Źródło: BBC