Grupa niemieckich rolników zaatakowała ministra
Napięcia związane z kryzysem budżetowym w Niemczech znacznie wzrosły w czwartek, gdy grupa rozzłoszczonych rolników protestowała przeciwko podwyżkom podatków, blokując ministra gospodarki Roberta Habecka przed zejściem z promu, który zacumował w północnych Niemczech.
Tłum ponad 100 osób "nękał" Habecka w sytuacji, którą lokalna policja określiła jako "bardzo, bardzo napiętą".
Incydent ten podkreśla rosnące niezadowolenie i napięcia polityczne związane z cięciami wydatków, które liderzy trójpartyjnej koalicji kanclerza Olafa Scholza zaproponowali w obliczu wciąż pogłębiającego się kryzysu budżetowego w kraju. Rząd musiał znacznie ograniczyć wydatki w nowym projekcie budżetu na 2024 r. po tym, jak w listopadzie Trybunał Konstytucyjny orzekł, że w jego finansach powstała dziura o wartości 60 mld euro.
W ramach swoich planów budżetowych liderzy koalicji rządzącej zaproponowali usunięcie kluczowych przywilejów podatkowych dla rolników, w tym ulgi podatkowej na olej napędowy. Plany te wywołały oburzenie i doprowadziły do wielkich protestów.
Według niemieckich mediów Welt, w czwartek rolnicy spontanicznie zorganizowali się za pośrednictwem grup na Facebooku i pospieszyli do portu Schlüttsiel w Szlezwiku-Holsztynie, aby rzucić wyzwanie Habeckowi.
Habeck i jego żona, którzy złożyli prywatną wizytę na wyspie na Morzu Północnym, nie mogli zejść na ląd "ze względów bezpieczeństwa" i musieli opuścić port na łodzi, powiedział rzecznik ministra. Rzecznik powiedział, że protestujący odrzucili propozycję, aby niewielka grupa rolników zaangażowała się w dyskusję z Habeckiem.
Sytuacja uległa dalszej eskalacji, gdy prom odpłynął, a mniejsza grupa rolników podobno próbowała przedostać się na łódź. Film udostępniony w mediach społecznościowych pokazuje funkcjonariuszy policji walczących o odepchnięcie tłumu. Policja twierdzi, że do odepchnięcia demonstrantów użyto gazu pieprzowego i "lekkiej przemocy fizycznej", choć nikt nie został ranny. Habeck był ostatecznie w stanie zejść na ląd w Schlüttsiel później w nocy.
Źródło: POLITICO